Był to pierwszy dzień szkoły, zaraz po wakacjach. Nasza z pozoru normalna klasa, jak zwykle spotkała się w sali numer 1 na ostatnim piętrze. Nikt tak naprawdę nie wiedział co dzieje się między uczniami 8a. Po krótkiej rozmowie z nauczycielką wszyscy rozeszli się do domów i mieliśmy ponownie spotkać się następnego dnia. Równo o godzinie 8:00 zaczęły się lekcje, pierwsza była matematyka. Wszyscy byli na czas, prawie wszyscy, poza Piterem. Wysoki chłopak o lśniąco brązowych włosach- to nasz klasowy bad boy. Piter wszedł do klasy pare minut po rozpoczęciu lekcji i bez słowa usiadł w swojej ławce. Pani Bajdas zwróciła mu uwagę, ale chłopak nie odezwał się i zajął swoimi sprawami. Po kilku minutach pani poczęła wybierać kogoś do zrobienia zadania przy tablicy. O dziwo, zgłosił się Oscar. Niezbyt mądra osoba, jednak pani z litości się zgodziła, ponieważ była to jedyna chętna osoba. Szło mu słabo, ale idealnie z dzwonkiem na koniec lekcji udało mu się skończyć dość trudne ćwiczenie. Wszyscy się spakowali i poszli na wf. W szatni chłopaków było niezwykle spokojnie, nie było osobników z klasy 8c, a zwykle z nimi dzielą pomieszczenie. Klarens potajemnie przyglądał się swojej miłości. Michał- bo tak ma na imię obiekt westchnień naszego kolegi, ma długie, kręcone, ciepłobrązowe włosy. Wbrew jego wygladowi, mówimy na niego blondi. Klarens podążał wzrokiem za urokliwym chłopcem, aż w końcu stało się to na co czekał przez cały czas, blondi zaczął się przebierać. Zakochany bohater wodził wzrokiem za koszulką, którą Michał powoli podciągał do góry. Jego miłość zauważyła to kątem oka i speszony chłopiec odwrócił wzrok. Tymczasem w szatni dziewczyn toczyły się rozmowy na przeróżne tematy. Jednym z nich było to co zrobił dzisiaj Piter. Nasz klasowy łobuz ukradł kanapkę nauczycielowi od angielskiego, zostawił ją w dziurze w szatni, którą zrobili poprzedniego dnia razem z blondi. Tworzą tam nowy pierwiastek. Reszta dnia minęła spokojnie, nie wydarzyło się nic zaskakującego.
