W tej chwili James i Lily śmiali się ze wspomnień sprzed paru lat.
- Patrz, sarenka! - wskazał okularnik na zwierzątko przechadzające się kilkanaście metrów dalej. Rudowłosa spojrzała na zwierzątko, które po chwili znikło z pola widzenia. Uśmiechneła się
- James, Dziękuje ci za tą wspaniałą randke. - Wzieła sobie jabłko leżące niedaleko jej.
- Przyjemność po mojej stronie. - po wypowiedzi zmierzwił swoje włosy tak by wyglądało że zrobił to wiatr. Dobry humor Jamesa przeszedł na Lily przez co gest który kiedyś ją irytował teraz ją rozbawił.
Tymczasem u naszych mini książkar
- Ale jak to był w kuchni, przecierz Rose go widziała w ogródku. - Syriusz wkręcił się w książke. - Od samego początku wiedziałem że to on zabił wuja.
- Ale nikt nie potwierdził że ona tam faktycznie była. Mi sie zdaje że albo to ona albo są wspólnikami. - Szatyn wyjawił swoje podejrzenia co do rozwiązania zagadki.
- No cóż, zaraz sie dowiemy. - Powiedział Syriusz przewracając strone.
- A zrobiłbyś pierw hebaty? - Remus zrobił słodkie oczka.
-Oczywiście - ucałował swojego partnera - Tylko nie czytaj beze mnie. Młodszy uśmiechnął się. Syriusz czyta! I on naprawde czyta i rozumie treść!
-Dobrze - odłożył książke na szafke - Czekam!
Syriusz wybiegł z pokoju jagby nie dokońca wierzył że jego chłopak na niego poczeka. Wlał wode do czajnika elektrycznego i go włączył. Wyciągnął dwa kubki, wrzucił do obu po torebce herbaty i wsypał po 2 łyżeczki cukru a gdy woda się zagotowała nalał wżądku do kubków. Do pokoju z herbatami szedł jak najszybciej ale jedocześnie tak by sie nie poparzyć. Wyglądał jak kaczka.
- JESTEM! - Położył herbaty na szafce nocnej. - Mam nadzieje że nie czytałeś beze mnie.
- Oczywiście że nie czytałem. Nie moge stracić szansy na ponowne zobacze nam Syriusz Black czyta. - Remus był dumny ze swojego partnera że tak go wciągneła książka. Ułożyli sę w takiej pozycji jak poprzednio i zaczeli czytać.
Jeśli chodzi o spędzanie Walentynek przez Lily, może sam sposób nie był najromantyczniejszy. Ale towarzystwo chłopaka, wspominanie starych czasów, pogoda, widoki, klimat i to jak James sie postarał, sprawiało że to była randka jej marzeń.
- Patrz jak ładnie! - Rudowłosa wyjeła telefon i zaczeła robić zdjęcia. - James, zrobisz mi zdjęcie?
- Jasne - wziął od dziewczyny telefon i zrobił jej kilka zdjęć - Masz - chciał podać jej telefon ale go nie przyjeła.
- Zrób jeszcze nam wspólne zdjęcie - chłopak przytulił się do niej i zrobił zdjęcie na tle widoków. - Wyszło cudnie, powiesimy je na ścianie.
- Moje włosy są za mało fikaśne - zmarszczył brwi a jego ręka automatycznie powędrowała do włosów by je ułożyć, bardziej zrobić przeciwieństwo ułożenia.
- Oh, przestań. Czepiasz sie szczegółów.
- Ale przy takiej piękności wyglądam jak kosz na śmieci. Spojrz na... - nie dokończył bo pocałowała go.
- To był jedyny sposób by cie uciszyć. Zawsze wyglądasz wyśmienicie.
Tymczasem w domu
- Takiego zakończenia sie nie spodziewałem! - wykrzyknął Syriusz robiąc popcorn - Ale wiedziałem że Jack jest podejrzany!
-A ja wiedziałem że Rose, ale nasze podejrzenia nie były zbyt poprawne skoro zabiło siedem osób z dziewięciu podejrzanych. - Lupin usiadł na kanapie. W końcu wywalczył wolność i wyszedł z łóżka. - Co oglądamy?
-Wybierz coś - powiedział Black soląc popcorn
- Toy Story, może być?
- A o czym to? - powiedział siadając na kanape.
- No o tym że są se zabawki i one se tam mają swoje przygody. Nie oglądałeś?
- Nie.
Remus udał zawał. A bardziej udał Franka udającego zawał. - Tuż to grzech - powiedział tym samym teatralnyn tonem jakim mówił Frank i chwycił garść popcornu - Znów przesoliłeś popcorn.
- A dla mnie właśnie jest niedosolony. Dobra oglądamy?
- Czekaj - poszedł do pokoju i wrócił z jakimś pudełkiem. - Wesołych Walentynek - położył pudełko na kolanach Syriusza, ale on je odstawił na bok. Wstał z kanapy i otworzył szafke pod telewizorem z której wyciągnął pudełko.
- Nawzajem.
Otworzyli swoje pudełka. Syriusz po otwarciu prezentu od szatyna zobaczył w środku: czekoladki z alkoholem, jego ulubioną odżywke do włosów, i pare ich wspólnych zdjęć.
Remus od Syriusza dostał: 10 tabliczek czekolady (kto by sie spodziewał) róże, rafaello, merci i jeszcze pare różnych czekolad
- Dziękuje - powiedział Lupin wtulając się w Blacka
- Ja też ci dziękuje - pocałowali sie - To oglądamy?
- Oczywiście - Remus połozył głowe na kolanach Syriusza. I tak rozpoczął się ich seans.
James i Lily po krótkim spacerku wzdłuż rzeki wrócili na koc. W końcu nadeszła ta chwila na którą James czekał.
- Lily... - zaczął nie pewnie.
- Tak, James?
- Tylko prosze, nie przerywaj mi. Mam nadzieje że ci sie podoba ta randka
- Przejdź do rzeczy - była pewna że James ma jakąś przemowe. Znała swojego partnera na wylot i wiedziała że zawsze w trakcie przemawiania chłopak stresuje się coraz bardziej - Przepraszam - dodała widząc jego morderczy wzrok spowodowany prośbą o nie przerywanie. Czy z przemową czy bez, zestresował się
- Nie umiem być romantyczny ale... - wyciągnął z kieszeni pudełeczko - Chciałem Cię o coś spytać. Bo wiesz, jesteś dziewczyną mojego życia i... - uklęknął na jedno kolanko - Czy zostaniesz moją żoną?
Zaniemówiła, ale odpowiedź była jasna
- Tak! Co za pytanie, oczywiście że tak! - wzruszyła się a on założył jej cudowny pierścien na odpowiedni palec a potem ją przytulił i pocałował - Kocham Cie, James - Lily była w tej chwili najszcześliwszą osobą w galaktyce
- Ja ciebie bardziej, Liluś
- Nie da się bardziej niż ja
- Dla mnie jie ma rzeczy niemożliwych - zaczeli sie namiętnie całować więc może przejdźmy dalej.
Film się skończył
- Dobra Łapa, ja ide do toalety, zaraz wracam - powiedział Lupin. Poszedł do toalety a gdy wrócił Syriusza już na kanapie nie było. Poszedł do ich pokoju a to co zobaczył go zszokowało.
Przepraszam ale poprostu musiałam skończyć w tym momencie
CZYTASZ
Jestem z Tobą | Jily I Wolfstar
FanfictionHistorie dwóch cudownych par w normalnym świecie. - Polska - XXI wiek - Niema Voldemorta - Brak Magii - Przekleństwa - Jily - Wolfstar - DEBILSTWO AUTORA