Spojrzałem na kwiaty, były piękne.
Mrugnąłem zaledwie, były zwiędłe.
Oto jest właśnie ulotność życia.
Więdnięcie przychodzi z ukrycia.Czy to jest wogóle wiersz?
Nie mam zielonego pojęcia.
Czy jestem poetą?
Za cholerę nie.
Czy potrafię pisać cokolwiek to było?
Nie.
Czemu to publikuje?
Chciałbym wiedzieć.
Czy będę tego żałować?
Zapewne tak.
CZYTASZ
Zwiędły poeta ze zwiędłymi poezjami i zwiędłymi kwiatami
PoetryNo co ja mam powiedzieć poeta zwiednął kwiaty podwiędłe a wena więdnie Są jeszcze moje umiejętności pisania, a tak właściwie ich nie ma, chyba jedyna rzecz która nie zwiędła, i to tylko i wyłącznie dlatego że nigdy nie istniała