Prolog

134 13 3
                                    

Pov Sapnap
-Dream!!!! Zaraz się kurwa spóźnimy idioto!!!- krzyknąłem by pospieszyć tego gnoja bo zaraz się spóźnimy na trening. Dream bardzo często nie pojawiał się na treningach, bo najzwyczajniej w świecie się ociągał

-Jeez, spokojnie, jest wszystko dobrze, zdążymy- powiedział jak jakiś chipis
-Po pierwsze gadasz jakbyś się czegoś naćpał, a po drugie, MAMY 5 MINUT DO TRENINGU!- Znów krzyknąłem po to by się opamiętał

-Shit- -W mgnieniu oka odsuną się od blatu wyspy, wziął deskę w rękę i ustawił się przy drzwiach

-Jestem gotowy, chodź- powiedział po czym złapał mnie za rękę i wybiegł z domu, ciągnąc mnie za sobą, ja w ostatniej chwili chwyciłem swoją deskę z płomieniami i wybiegliśmy z domu

Na plażę dotarliśmy po jakiś 7 minutach
Nasz trener nie był z tego zadowolony że znów się spóźniamy, nie powiem to już chyba był 3 raz w tygodniu a dopiero był czwartek

-No nareszcie, ile można na was czekać?!- powiedział dość wkurzony trener
-Przepraszamy, obiecuję że to był już ostatni raz- powiedziałem, musiałem odpowiadać za nas obu bo ten blond włosy kasztan się dosyć go bał, cóż można powiedzieć nasz trener - Andrew jest dość surowy

-Dobrze, Clay oblałeś tamten ślizg, musisz go zaliczyć- powiedział Andrew
-Ale ja prawie zginąłem! Prawie na te skały wpadłem!- powiedział oburzony Dream
-Nie obchodzi mnie to, masz to zaliczyć, inaczej nie puszczę cię na zawody
-Dobrze...- wypuścił z siebie powietrze zrezygnowany

~

Po treningu poszliśmy coś zjeść
-Hej, na co masz ochotę?- spytał mnie blondas
-Co byś powiedział na krewetki?- odpowiedziałem mu na pytanie pytaniem
-Czytasz mi w myślach Sap- położył rękę na moim ramieniu i udaliśmy się do naszej ulubionej Knajpki ,,Cloud" bo jedzenie tam było nie ziemskie

Gdy już weszliśmy przywitał nas Bad, nas przyjaciel, który dorabia sobie tutaj
-Hej Bad!- krzyknął Clay
-Oh, hej- uśmiechną się pogodnie, tak promiennie- co będzie dla was?- spytał
-Chyba to co zawsze, nie sap?- spytał Dream
-Tak, to co zawsze- odpowiedziałem
-Eh, nie zmienni- powiedział Bad, po czym się lekko zaśmiał

Bad przyniósł dla mnie i Clay'a jedzenie,
Ja zamówiłem krewetki w tępurze i sałatkę z omułkami wraz z lemoniadą cytrynową, a Dream wziął kalmary i krewetki w tępurze oraz onigiri z sosem teryjaki , osobiście, nie przepadam za kalmarami, ale Clay, Jezu on je wciąga nosem

Po skończonym posiłku zobaczyłem że na dworze jest już ciemno, wow ale szybko miną ten dzień
-Wracajmy już- powiedziałem zmęczony
-Jasne, nie ma sprawy- powiedział, po czym wstał
Zapłaciliśmy za wszystko i wróciliśmy do domu

Poszedłem się umyć i padłem na łóżko tak cholernie zmęczony, nawet nie wiem czym, że odrazu zasnąłem
________________________________________
Słów: 428
Hej!
To moja pierwsza książka i mam nadzieję że prolog się spodobał

Jestem ciekawa czy wam się książka spodoba

Gun~

°•One Serf•° |DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz