𝐉𝐚𝐦𝐞𝐬

1.6K 86 77
                                    

- Kocham cię - mruknął, całując mnie.

- Ja ciebie też, Reggie - oddawałem delikatnie pocałunki, które składał na moich ustach.

Tak bardzo cieszyłem się, że mam taką dobrą mamę, która sama poszła do domu Blacków, by zabrać stamtąd mojego chłopaka. Przynajmniej miałem pewność, że jest bezpieczny. Oboje teraz są, Syriusz i Regulus.

Na początku miałem szczerą ochotę zabić Syriusza, gdy się dowiedziałem, że uciekł w nocy nawet nie żegnając się z młodszym i nie pytając, czy nie chciałby pójść z nim, ale odkąd Euphemia załatwiła sprawę, przeszło mi. Rozumiałem go, sam się bał i chciał uciec po prostu jak najszybciej. Teraz już mam obu przy sobie i jest świetnie, nie muszę się martwić, że Walburdze znowu przyjdzie do głowy ćwiczyć na nich crucio.

Obecnie leżałem z nim na łóżku w jego pokoju. Na szczęście mieliśmy dwa gościnne, idealnie na ich dwójkę.

- Dlaczego ja mam jedwabną pościel, a Syriusz nie? Ostatnio kazał cię zapytać - zapytał, układając głowę na mojej klatce piersiowej.

Zacząłem głaskać go po włosach.

- Kupiłem ją specjalnie na twój przyjazd. Ktoś tak delikatny jak ty nie może spać na jakimkolwiek innym materiale - uśmiechnąłem się do niego i cmoknąłem go w głowę.

Chłopak jedynie zaśmiał się na moje słowa.

- To lepiej sam mu przekaż jaki był powód, dla którego on takiej nie ma - podniósł głowę i położył ją na poduszce obok.

Przyciągnąłem go od razu do siebie i znowu przytuliłem. Nie miałem w planach go dzisiaj wypuszczać z rąk.

- James, dusisz.

- Przeżyjesz - mruknąłem cicho, zamykając oczy.

Objął mnie w odpowiedzi i wydawało mi się, że przewrócił oczami.

- Tęskniłem za tobą w domu. Bardzo - powiedział, zaczynając bawić się moimi włosami. - W Hogwarcie czułem się bezpiecznie, bo zawsze miałem ciebie blisko. A kiedy wróciłem do domu... To znowu czułem tylko niepokój i samotność. Jeszcze te parę dni po ucieczce Syriusza - poczułem, jak się wzdrygnął - szkoda gadać. Dziękuję, że namówiłeś mamę by poszła po mnie.

- Nie musiałem się bardzo starać. Sama chciała po ciebie iść gdy się dowiedziała. Poza tym, jak pokazałem twoje zdjęcia to mówiła, że wyglądasz na syna, którego zawsze chciała mieć - zaśmiałem się. - Że niby ty taki grzeczny z twarzy.

- Jestem grzeczny - uśmiechnął się. - Tylko dla ciebie mogę być bardzo niegrzeczny - dodał po chwili, dalej utrzymując uśmiech na twarzy.

Kiedy to powiedział aż się odsunąłem. Patrzył na mnie i uśmiechał się zawadiacko. Parsknąłem cicho śmiechem.

- Dobry żart.

- To wcale nie był żart - podniósł się i zawisł nade mną, układając dłonie po obu stronach mojej głowy.

Automatycznie złapałem go za talię i zamieniłem nas miejscami. Wcześniej usiadł na mnie okrakiem, więc teraz byliśmy w pozycji, gdzie znajdowałem się między jego udami. Położyłem ręce tam, gdzie on wcześniej.

- A to już w ogóle był bardzo dobry żart, kochanie - zaśmiałem się, mając na myśli jego poprzedni czyn.

Reg wyraźnie starał się trzymać powagę, ale przy tym lekko się zarumienił. Pogłaskałem lekko jego policzek, pochyliłem się powoli nad nim i pocałowałem go, co on odwzajemnił po chwili.

Fakt, że znajdowałem się pomiędzy jego nogami był lekko podniecający. Tym bardziej, że po chwili pocałunku nasze krocza lekko zetknęły się.

- Przeleć mnie - szepnął nagle pomiędzy pocałunkami.

Odsunąłem się zaskoczony i spojrzałem na niego.

- Możesz powtórzyć?

- Przeleć mnie - powiedział głośniej i wyraźnie się zarumienił.

W tym momencie Syriusz otworzył drzwi od pokoju, ale słysząc słowa Regulusa od razu je zamknął i poszedł szybko dalej, bo dało się słyszeć stukanie jego butów. Ale nie obchodził mnie teraz Syriusz, ani nikt inny oprócz Regulusa.

- Jesteś tego pewien? - zapytałem, patrząc na niego z troską.

Miał dopiero 16 lat. Okej, ja przestałem być prawiczkiem będąc młodszym o rok, ale nie chciałem, by czegokolwiek żałował później. To poważna decyzja. Nawet jeśli nie pierwszy raz zbliżamy się do siebie, to jednak zawsze wycofywaliśmy się przed pójściem o krok dalej.

Pokiwał lekko głową w odpowiedzi.

- Jesteśmy razem już rok, ufam ci. Chcę to zrobić z tobą. Teraz - znowu zaczął szeptać.

- Jeśli tego właśnie chcesz.

Spojrzałem na drzwi. Skończona 17-stka pozwalała mi używać magii poza szkołą, co postanowiłem teraz wykorzystać. Sięgnąłem po swoją różdżkę i zamknąłem drzwi, zasłoniłem zasłony i wyciszyłem pokój. Po tym wszystkim spojrzałem z powrotem na Regulusa, by zobaczyć, czy dalej jest taki pewny swoich słów. Zauważyłem jedynie lekki cień podekscytowania. Uśmiechnąłem się lekko.

- Kocham cię, gwiazdko - powiedziałem, łącząc z powrotem nasze usta w pocałunku.

Regulus po chwili oddał pocałunek, obejmując mnie swoimi nogami w pasie, przez co zbliżył nasze ciała do siebie. Przez dłuższy czas jedynie wymienialiśmy pocałunki. Kolejny krok zrobił on, łapiąc mój nadgarstek i wkładając moją dłoń pod swoją koszulkę.

Zacząłem sunąć dłonią w górę i w dół, delikatnie badając jego skórę swoimi palcami. Była przyjemnie gładka i ciepła.
Oderwałem się od jego ust i zjechałem pocałunkami na jego szyję, na co mruknął zadowolony.

Sam wsunął dłonie pod moją koszulkę i przez dłuższy czas jeździł dłońmi po moim torsie, aż powoli zaczął ją podwijać. Odsunąłem się od niego i pozwoliłem mu się pozbyć mojej górnej części garderoby. Zawiesił przez dłuższy czas wzrok na mnie. Uśmiechnąłem się lekko na to.

- Podobam ci się? - zapytałem, uśmiechając się głupio.

- Tak. Bardzo - odpowiedział niemal bez zastanowienia.

Zaśmiałem się cicho i pochyliłem nad nim, po czym znowu ucałowałem delikatnie jego usta. Po chwili znowu zjechałem pocałunkami na jego szyję, starałem się być z nim bardzo ostrożny. Chciałem, żeby mu się podobało. Nie miałem pewności, że będę jego ostatnim, dlatego chciałem zadbać o to, żeby dobrze zapamiętał tego pierwszego.

Podciągnąłem koszulkę młodszego i musnąłem wargami jego brzuch. Potem powoli zacząłem wjeżdżać w górę, czemu towarzyszyły jego pomruki. Po chwili już pozbyłem się jego bluzki.

First Time | JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz