Budzik zadzwonił mi o 7:00. Muszę dziś się ogarnąć na rozpoczęcie roku na 9:00.
Trochę się stresuje bo nie przepadam za ludźmi z klasy, a moja przyjaciółka jest w innej klasie. Ale z drugiej strony się cieszę bo ma ktoś dołączyć do 3 klasy.Wstałam żeby nie marnować czasu i poszłam zrobić śniadanie. Stwierdziłam że zrobię sobie pancakes bananowo kakaowe. Kiedy skończyłam smażenie od razu do kuchni wbiegł mój pies, mickie (on). Jak zwykle prosił o kawałek moich pyszności, ale nie tym razem. Zjadłam, dałam trochę świeżej karmy psu i poszłam pod prysznic, żeby się trochę orzeźwić.
Nie jestem tą fajną nastolatką, która ma mnóstwo przyjaciół, chłopaki ciagle za nią latają i nie ma żadnych problemów. Ale o tym pewnie będzie nie raz tu będzie.( jest to do książki ale niestety nie które oparte na faktach i myśle że większość nastolatków ma takie problemy w tych czasach, i to zrozumiecie.)
Po prysznicu ogarnęłam się do szkoły. Ubrałam czarna sukienkę falowaną, martensy i się lekko pomalowałam.
9:00*
Jestem już w szkole na rozpoczęciu roku. Właśnie się skończyło i idę się spotkać pod szkołą z Vic.
V-Jezu wreszcie cię znalazłam!
C-Hejka! Pięknie wyglądasz.
(Coraline zostaje nadal jako narratorka i główna bohaterka)
V-Dzięki, widziałaś już tego nowego?
C-Nie ale chce bardzo!
V-Też!11:24*
Jestem w domu odpoczywam razem z psem na kanapie, czego można chcieć więcej! Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, zastałam tam bardzo przystojnego, wysokiego chłopaka. Miał piękne brązowe włosy i takie czekoladowe oczy. Był ubrany po prostu w czarny dres, ale jednak na nim to wyglądało jak na nikim innym.
D-Hej jestem Damiano, przeprowadziłem się tu ostatnio i chciałem poznać sąsiadów.
C-Hejka, jestem Coraline ale mów mi Cora. Miło że wpadłeś, możemy się przejść na spacer czy coś? Pokaże ci okolice i przy okazji psa wyprowadzę.
D-Tak jasne.Jezu czemu przy nim się tak dziwnie czuje. Mam motylki w brzuchu, panikuje. Poszłam do kuchni i szybko wzięłam jakieś leki na ataki paniki. Cała się trzęsłam i brakowało mi powietrza. Damiano to zauważył i podbiegł do mnie.
D-Jezu nic ci nie jest?!
C- Nie jest dobrze to jest normalne.
D-Nie powiedziałbym.Damiano przytulił mnie i uspokoił. Pomogło mi, nigdy tak nie udało mi się opanować ataku jak przy nim. Wzięłam psa na smycz i wyszliśmy na spacer.
D-A więc już wiem gdzie mieszkasz.
C-No, jak chcesz możesz dziś przyjść z rodzicami na kolacje wieczorem, żeby się poznać.
D-myśle że to niezły pomysł.
C- Okej.Chwile pochodziliśmy, było bardzo przyjemnie. Wróciłam do domu a Damiano do swojego. Praktycznie do końca dnia nic nie robiłam, czekałam na kolacje z sąsiadami.
Kolacja*
-Ktoś dzwoni do drzwi, Coraline mogłabyś otworzyć?- krzyknęła mama z kuchni szykując wszystko.
C-tak pewnie.
Oczywiście można by się spodziewać to byli sąsiedzi. Miło z Damiano strony bo przyniósł kwiaty co trochę mnie zaskoczyli nie powiem.
D-Hej Cora, to są moi rodzice.
C-Dzień dobry, miło mi poznać, zapraszam do środka.Weszliśmy do domu, zaprowadziłam ich do jadalni i zapoznałam wszystkich. Zjedliśmy pyszna kolacje, spaghetti. Gdy zjedliśmy rodzice rozmawiali przy stole za to ja zaprowadziłam Damiano do mojego pokoju.
D-śliczny pokój .
C-Dziękuje.
D-Rysujesz?-zapytał oglądając moje rysunki na ścianie.
C- tak, często mam jakieś dni w których nie wiem co robić i rysuje. Rysowanie jest dobrym sposobem na wyrażenie swoich uczuć, nie zależnie co czujesz.
D-To prawda. Piękne są te rysunki. Narysujesz mnie kiedyś?
C-może...Zaśmialiśmy się. Chwile gadaliśmy a potem rodzice Davida kazali wracać do domu, wiec zostałam sama. Włączyłam telewizor i się położyłam. Byłam trochę zmęczona wiec szybko usnęłam.
____________________________
Czy jest okej? Nie wiem, sami oceńcie. Powiem szczerze nawet fajnie mi się to pisze. I się coraz bardziej w to wciągam😍
CZYTASZ
Torna a casa ~ by via
Teen FictionJesteś zwykła dziewczyna chodząca do 2 liceum. Kończą się wakacje i jest powrót do szkoły. Jednak w tym roku wszystko się zmieni. Z zwykłej raczej nikogo nie interesującej dziewczyny( No po za przyjaciółką) nagle będzie o tobie głośno w calej szkole...