~2~

40 2 3
                                    

Przebudziłam się, nie wiedziałam która jest godzina wiec wzięłam telefon.
C-Kurwa pierwszy dzień szkoły i już będę spóźniona!
Zegarek pokazywał godzinę 6:45 a do szkoły miałam na 7:15. Wstałam szybko i pobiegłam do łazienki. Starałam się w miarę szybko ogarnąć bo jeszcze muszę pójść do szkoły co zajmuje pare minut. Gotowa poszłam do kuchni, na szczęście w szkole mamy sklepik wiec sobie coś kupie bo nie zdążę zrobić śniadania do szkoły. Wzięłam tylko drożdżówkę na drogę.

Wyszłam z domu i zmierzałam w kierunku szkoły, ale w pewnym momencie usłyszałam za sobą znajomy głos, krzyczący moje imię.
D-Coraline zaczekaj!
C-Damiano? A wiec ty tez się spóźnisz?
D-Tak ale przynajmniej nie sam.
Zaśmieliśmy się. Szliśmy razem do szkoły, było bardzo miło, słońce wschodziło jeszcze powoli, piękny zapach trawy i rosy porannej. Bardzo fajnie się z nim rozmawia, czuje jakby mnie rozumiał.

D-Skoro jesteśmy sąsiadami, będziemy chodzić codziennie razem do szkoły ?
C-No pewnie.
Zgodziłam się, bo czemu nie?
D-Hej słuchaj, mam ważne pytanie i trochę to głupio zabrzmi ale...
C-Ale?
D-Możemy się zaprzyjaźnić? Bo jakoś za bardzo nie znam tu jeszcze ludzi a z Tobą mam już fajny kontakt.
C-Jasne, tez o tym myślałam.
D-miło mi.
Niechcący się zarumieniłam co niestety chłopak zauważył i się uśmiechnął.

Przyszliśmy do szkoły i rozdzieliliśmy się, on poszedł do swojej klasy ja do swojej. Na korytarzu spotkałam swoją przyjaciółkę która praktycznie zawsze się spóźnia.
V-Hejka Cora!
C-Hejka Vic, widzę że nie sama się spóźnię haha
V-No, jak było wczoraj z tym chłopakiem?
C- No wiesz potem ci opowiem bo mamy już lekcje i lepiej już chodźmy.
V- Ah No tak haha.

Poszłyśmy na lekcje. Minęło pare lekcji i była przerwa długa na korytarzu. Siedziałam sobie z Vic na ławeczce i opowiedziałam o Damiano.
V-Dobra gadaj o nim.
C-Okej, a wiec jest bardzo przystojny, miły i szłam dziś z nim do szkoły i zostaliśmy przyjaciółmi. Musisz go poznać!
V-Już się nie mogę doczekać haha.
Victoria kazała być mi cicho, a ja nie rozumiałam o co jej chodzi. Po chwili się odwróciłam i zobaczyłam Damiano, który najwyraźniej słyszał nasza cała rozmowę.

D-Hej Coraline.
C-hhhej.
Zarumieniłam się ze wstydu.
C- to moja przyjaciółka Victoria,Vic.
V-Cześć Damiano, słyszałam że podoba ci się Cora...
D-co?! Od kogo?
Chłopak był trochę zdezorientowany i się cały zarumienił.
V-Nie No taki żarcik. Ale się zarumieniłeś.
D-To ja już pójdę.
Śmiałam się z przyjaciółka z sytuacji jaka zaszła chwile temu.

15:00

Skończyłam lekcje, akurat wtedy kiedy Damiano wiec wróciliśmy razem. Nie rozmawialiśmy za bardzo bo podzieliłam się, i słuchaliśmy razem piosenek na słuchawkach. Piosenka się skończyła a ja powoli zbliżałam się do domu. Schowałam słuchawki i pożegnałam się z Damiano.

C-Hej Damiano sory za tą akcje z Vic, ona taka już jest.
D-Nie No jest w porządku.
C-Ogarniasz w miarę matme?
D-No w miarę.
C-A przyjdziesz mi dziś trochę ją wytłumaczyć? Bo jutro mam sprawdzian.
D- tak pewnie, będę o 17.
C- Okej do zobaczenia!
D-pa moja przyjaciółeczko.
Powiedział podkreślając słowo „przyjaciółeczko" na co się zaśmiałam.

Weszłam do domu i słyszałam jak znowu się rodzice kłócą. Nie chciałam przeszkadzać wiec stwierdziłam że pójdę po cichutku do pokoju na górę. Tata mnie usłyszał i podszedł do mnie.

-A ty też nie jesteś lepsza. Co to za pyskowanie do nauczyciela?! Uderzałaś koleżankę w policzek za to że cię obraziła? Co ty myślisz że każdy ma cię lubić w tej szkole? Zapomnij po takim zachowaniu.
C-miałam powody do uderzenia jej! Ona mnie obrażała i wyzywała!
-Gowno mnie to obchodzi do pokoju i masz szlaban!

Łzy zaczęły mi spływać coraz szybciej. Pobiegłam do pokoju i się w nim zamknęłam na klucz. Dostałam ataku, cała się trzęsłam, nie mogłam swobodnie oddychać i nie mogłam się w ogóle opanować. Czułam się winna, a to przecież nie moja wina...

Wzięłam žylētkę zrobiłam pare kresek na kostkach, żeby ni było widoczne mocno. Trochę spłynęło krwi ale mi ulżyło...

Zbliżała się 17. Ogarnęłam się, poprawiłam makijaż i czekałam na Damiano. Wymieniliśmy się numerami na kolacji wiec mu napisałam:

Do Damiano
Damiano jak będziesz przychodził to radzę ci wejdź oknem, tata jest dziś wkurwiony i cię nawet nie wpuści. Ja mam drabinę obok balkonu wiec nie będzie trudno.

Od Damiano
Okej niedługo będę.

Chwile potem przyszedł Damiano. Siadłam na łóżku a on obok mnie. Tłumaczył mi zadania po czym po chwili zapytał.
D-Co to za plama krwi na pościeli?
C-Aaa to? yyyy krew z nosa leciała...
D-Na pewno?
C-tak tak.
D-pokaż nadgarstki, uda i kostki...
Pokazałam nadgarstki, uda....
D-Teraz kostki
C-Przepraszam ale nie mogę.
D-Jezu Coraline... nikomu nie powiem obiecuje.
C-okej...
Pokazałam mu kostki całe w ranach i cięciach. Zobaczyłam że na twarzy Damiano spływają łzy.
C-Nie płacz proszę, już mi lepiej.

Damiano przytulił mnie i się tak położyliśmy. Leżeliśmy chwile wtuleni aż w końcu zasnęliśmy.

____________________________
Trochę długi ten rozdział nie powiem ale każdego dnia postaram się wrzucić jeden rozdział min. I jeden rozdział żeby był jednym dniem w książce🖤🖤

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 13, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Torna a casa ~ by viaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz