IV

137 6 16
                                    

Martyna dodał/a do grupy użytkownika Marysia
Martyna dodał/a do grupy użytkowników Aleks, Nikola, Zosia, Anna, Klara, Kasandra i Weronika.

Ikor : Kogo ty tu dodajesz?

Martyna : Koleżanki i kolegów

Ikor : Normalniejszych od ciebie, czy mam sobie patelnie do obrony przygotować?

Martyna : Wal się.

Martyna: Bo zaraz na Gorm przylezę, I ci przykurwie gnoju.

Ikor : Już się boję.

<|><|><|><|><|>

Marysia spojrzała najpierw na telefon, później na siostrę, znowu na telefon, I znowu na siostrę.

- Żartujesz sobie - powiedziała.

- Nie - odpowiedziała lekko Martyna.

- I chcesz mi powiedzieć że to niby prawda? - parsknęła Mery. - Jasne, sru tu tu tu, majtki z drutu, pewnie z ekipą z grupy robicie sobie ze mnie jakieś jaja.

- Odwróć się - poleciła niebieskooka. Dziewczyna posłusznie wykonała jej polecenie i odskoczyła przerażona na widok wiszącej w powietrzu świecącej bańki. Poleciała do Martyny i zaczęła unosić się nad jej wyciągniętą dłonią. - Teraz mi wierzysz?

- Ja- no- e- jak- Marysia nie mogła znaleźć słów. Nie chciało jej się wierzyć w to co widzi.

- Też miałam taką reakcje - zaśmiała się brunetka. - Chcesz zwiedzić Gorm?

- Ty tak poważnie?! Jest trzecia w nocy! - zdziwiła się Mery

- W nocy Gorm jest piękny. Poza tym, nie martw się że ktoś zauważy naszą nieobecność, wszechświat wymaże nas z wszystkiego kiedy nas nie będzie.

- Że co? Ile razy z tego korzystałaś?

- Sporo. - odpowiedziała. - To idziemy? Czy nie? Jak widać na grupie Ikor nie śpi, więc będzie do kogo mordę otworzyć.

- Oczywiście że tak!

- To pa na to - Martyna wstała z łóżka, I stanęła w rozkroku, wyciągając przed siebie ręce. Między jej palcami przeskakiwały drobne złote światełka, które się mnożyły. W końcu było ich tak dużo, że cały pokój tonął w świetle. Po chwili w powietrzu unosił się portal. Weszły do niego, Marysia podekscytowana, a Martyna modląca się żeby Eron spał.

<|><|><|><|><|>

Marysię oślepił złoty błysk, I zobaczyła przed sobą wielki las i ogromny księżyc w pełni.

- Łał... pięknie - wyszeptała.

- Prawda? - usłyszała z boku głos siostry, zerknęła na nią i ją przytkało.

- Jak- jak..- czemu wyglądasz... tak? - wyjąkała. Martyna teraz miała bledszą skórę, fioletowe oczy i włosy oraz strój, który był identyczny jak ten należący do Ao-Ki, wyłączając tę fioletową ozdobę z włosów, które były spięte w kucyka.

- O, no tak, zapomniałam Ci powiedzieć. To ogólnie, kiedy jestem na Gormie to wyglądam właśnie tak, chociaż zawsze myślałam że powinnam być wietrzną - stwierdziła.

- Powinnaś.

- No wiem, ale w każdym razie jestem świetlną, bo tak se zdecydował wszechświat. Idziemy, poznasz tych czterech idiotów.

- Łuhu! - ucieszyła się Mery. - A tak w ogóle to jak ja wyglądam?

- Zajebiście ładnie. Jesteś wietrzną.

Szły, rozmawiając, a właściwie Marysia zadawała pytanie dotyczące Gormu i Heroldów, a Martyna jej odpowiadała. Dotarły do Wieży.

- Jest jeszcze bardziej niesamowita niż myślałam - westchnęła Mery.

- Cześć Wieżo! - krzyknęła świetlna.

- Hejo Martyna!

- Umiesz z nią gadać?! - wrzasnęła wietrzna.

- No tak się składa - odpowiedziała Martyna, I otworzyła drzwi. - WSTAWAĆ DEBILE! - ryknęła, a jej głos poniósł się echem po budynku.

- KTO TAM DRE MORDE!? - usłyszały czyjś wkurzony głos. Martyna zaczęła się śmiać.

- Ja Trek! - zawołała przez śmiech.

- TO SIE ZAMKNIJ!

- Cześć, co ty tu ro- zaczął Ikor, ale przerwał gdy zobaczył obcą dziewczynę. - Witaj jestem Ikor, Książe i Herold Lodu, a teraz powiedz mi proszę, kim jesteś i czemu ta debilka cię tu przyprowadziła.

- EJ! Przywalić ci? - zawołała oburzona Martyna, że Ikor śmiał obrazić jej majestat.

- A proszę cię bardzo. Chętnie to zobaczę.

- A w sumie nie będę brudzić sobie rąk. - zagwizdała trzy coraz wyższe dźwięki. Przez chwilę nic się nie działo, i Ikor chciał zacząć z niej drwić, ale drzwi otworzyły się z hukiem i wpadło przez nie coś białego. Owe "coś" przygniotło Lodowego, I teraz leżał na ziemi pokonany.

- Co to jest?! - zawołał

- No patrzcie, taki inteligenty, a smoka nie rozpoznaje - prychnęła Martyna.

- TY MASZ SMOKA?! - wrzasnął lodowy, na tyle na ile mógł, odsuwając się od stworzenia.

- Ano.

- Niech to ze mnie zejdzie! - powiedział, chcąc brzmieć władczo, ale średnio mu to wyszło.

- "To" ma imię i z całą pewnością nie jest rzeczą - oznajmiła sucho. Z paszczy smoczycy wydobyły się jakieś warki. - Ma na imię Kometa.

- Kometa? Dlaczego tak?

- Kometa złaź z tego idoty i przekaż genezę imienia - poleciła Martyna. Smoczyca posłusznie uwolniła Ikora, i wybiegła z Wieży, a w ślad za nią cała trójka. - Patrzajcie na to! - wskazała na niebo. Smoczyca poleciała wysoko, po czym owinęła się skrzydłami. Grawitacja zaczęła działać, Kometa zaczęła spadać, co z dołu tworzyło efekt meteorytu

- Dobra, muszę przyznać, robi wrażenie. - stwierdził Ikor. Wtedy zaczęły pikać telefony Martyny I Marysi. Świetlną wyjęła komórkę, popatrzyła, I się uśmiechnęła.

- Oho, zaczęło się - parsknęła, pokazując siostrze telefon.

<|><|><|><|><|>

Aleks : Co jest kurwa?!

Anka : Niech się one tylko zrobią aktywne.

Nikola : Zastanawiam się czy to wy jesteście dziećmi bo w to wierzycie czy to ja jestem wyjątkowo tępa że w to ani trochę nie wierzę.

Chat z GormitiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz