Leżę na łóżku i czytam po raz tysięczny tą samą książkę bo ojciec nie pozwala czytać mi innych, gdy do pokoju ktoś zapukał
- Proszę - powiedziałam i do pokoju wszedł jeden z doradców mego ojca.
- Pański ojciec prosi panienkę aby zjawiła się w sali tronowej -powiedział i wyszedł
Nie mając wyboru wstałam w łóżka i wyszłam z komnaty kierują się do sali tronowej .
"Ciekawe co tym razem chce ode mnie ojciec"
Po chwili weszłam do sali i rozejrzałam się . Ojciec jak to ojciec siedział na tronie, a w o kół niego przechadzało się pełno doradców.
- Witaj ojcze
- Witaj córko, dobrze że przyszłaś mam Ci coś ważnego do powiedzenia - powiedział dziwnie się przy tym uśmiechając
- No to słucham - rzekłam już trochę poirytowana
- Wyjeżdżasz -powiedział z szyderczym uśmiechem
- Okej, ale gdzie - w tej chwili walczyłam żeby nie wybuchnąć
- Będziesz walczyć na wojnie -na te słowa zamarłam ja i wojna nawet nie umiem się bić ani posługiwać bronią- Co tak stoisz idź się pakować
Dalej osłupiała powoli skierowałam się do wyjścia. Niemożliwe że posunął się aż tak daleko. To już któryś raz jak próbuje się mnie pozbyć. Ale chwila ostatnio podsłuchałam rozmowę jego dwóch doradców że znowu mnie gdzieś wywiezie , tylko nie usłyszałam już gdzie bo zobaczyła mnie jedna ze służących i kazała wracać. Czyli wtedy chodziło im o to . Ale wracając z pewnością nie rozumiecie słowa "znowu" w mojej wypowiedzi, no więc tak ojciec od małego próbuje się mnie pozbyć bo niby "sprawiam mu same problemy" .Zawsze broniła mnie matka ,lecz po jej śmierci nikt nie lubi , nie odzywa się do mnie ani nie broni nawet mój brat mino iż ma zostać królem. Wszystkie moje prośby ,błagania nigdy na niego nie działają. lecz wysyłając nie na wojnę jako żołnierz to tak jakby prowadzenie mnie na śmierć. Tak długo rozmyślałam że nie zauważyłam że dotarłam już do drzwi mojej komnaty.
- No cóż trzeba zacząć się pakować -powiedziałam sama do siebie i otworzyłam drzwi lecz jakie było moje zaskoczenie gdy zobaczyłam że wszystko jest już spakowane, a po mojej komnacie krąży mnóstwo pokojówek .
-Przepraszam ale dlaczego wszystko jest już spakowane?-spytałam jednej , tej najbliżej mnie
- A to panienka nie wie, że za kilka godzin wyjeżdża?-spytała zdziwiona ,a ja jak torpeda wystrzeliłam z komnaty biegnąc do sali tronowej.
Wpadłam tam jak piorun strzelił i nie patrząc czy jest ktoś jeszcze oprócz ojca zaczęłam sią na niego drzeć
- JA ROZUMIEM ŻE CHCESZ SIĘ MNIE POZBYĆ I WYSYŁAM MNIE NA WOJNE CZYLI NA PEWNĄ ŚMIERĆ ,ALE MÓGŁBYĆ MNIE ŁASKAWIE POINFORMOWAĆ ŻE WYJEŻDŻAM JESZCZE DZIŚ , ALE NIE BO ŁASKAWY KRÓL NIE MOŻE ZAPRZĄTAĆ SOBIE GŁOWĘ TAKIMI BŁACHOSTAKAMI! - na sali zrobiło się dziwnie cicho, a ja dopiero teraz zobaczyłam że obok mojego ojca stoi mój brat i dziwnie się na mnie parzy - A TY NIE MASZ CO ROBIĆ ?!
Ten jak zwykle tylko wzruszył ramionami i stał dalej, za to ojciec nie odezwał się wcale tylko popatrzył się na mnie, szturchnął mojego brata i zaczął z nim rozmawiać totalnie mnie olewając.
- Nie chcesz rozmawiać to nie ale wiedz że jak przeżyję na tej wojnie to nigdy tu nie wrócę -powiedziałam i wyszłam z powrotem kierując się do komnaty .
Wchodząc do komnaty nie patrząc się na innych położyłam się na łóżko i zasnęłam .
Po kilku godzinach obudziła mnie jedna ze służących informując mnie że za dwie godziny wyjeżdżam. Więc wstałam i zaczęłam się przygotowywać . Zaczynając od kąpieli kończąc na ubieraniu przygotowanego stroju , gdy już skończyłam spojrzałam w lustro
"nie jest tak źle "
Na sobie miałam czarne spodnie do tego też czarną bluzkę z długim rękawem a do spodnie przypięty pasek z bronią .Po czym spojrzałam na zegarek zostało 30 minut czyli trzeba wychodzić. Walizki czekały już w aucie, więc tylko ostatni raz spojrzeć na zamek i w drogę . Jak pomyślałam tak też zrobiłam . Po chwili siedziałam już w samochodzie .
*4 godziny później*
Z tego co się dowiedziałam została jeszcze godzina jazdy a później jeszcze godzina pieszo więc puściłam muzykę i wsłuchałam się w jej dźwięki. Tak wciągnęłam się w słuchanie że nawet nie zauważyłam że auto się zatrzymało dopiero szturchanie w ramię przywróciło mnie do żywych.
Godzinnego marszu chyba nie muszę opowiadać bo to była długa męcząca droga a w tle było słychać wybuchy i różne strzelaniny. Szliśmy jeszcze tak z 5 minut aż ujrzałam miejsce docelowe jeden z obozów naszej armii . Przed nim ustawiła się cała armia z obozu a na przód wyszedł chyba generał tej armii sądząc po ubiorze w jaki był ubrany.
- Witamy waszą wysokość...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CDN
W mediach zdjęcie Ewelin.
CZYTASZ
Niekochana, która stała się zabójcą
RandomJestem księżniczka Ewelin, mam 17 lat. Od urodzenia wychowuje się w pałacu razem z moim bratem Maksymilianem, który jest następcą tronu i to jemu oddawana jest cała uwaga przez co jestem pomijaną i tą nie kochaną. Pogodziłam się już z tym ale wszyst...