Właśnie nadszedł piątek, piąteczek, piątunio a ja postanowiłam postawić na chill. Po szkole odrazu wskoczyłam w dresiki i zaczęłam oglądać Kardashianki, akurat leciał moment jak Kim próbowała wejść w lateksowe spodnie z pomocą kilku innych osób. Boże imagine mieć taki tyłek. But anyways, minęło już trochę czasu od mojego pierwszego dnia szkoły. Zdążyłam zaprzyjaźnić się z jedną dziewczyną - Sophią. Była bardzo spoko i przynajmniej ona rozumiała mój czarny humor. Ale wiadomo czarny humor jest jak nogi, nie każdy je ma. Dzisiaj jakiś gościu z liceum robił potężną vixe, pełną alkoholu i czerwonych kubków. Sophia chciała mnie w to wciągnąć, ale odmówiłam. Szczerze mówiąc nie byłam z tych osób, które piły i paliły, a tam większość ludzi będzie to robić dlatego trudno będzie się wpasować. Wolałam przeleżeć ten wieczór oglądając seriale i czytając książki. Miałam w planach iść też na shopping, ale nie chciało mi sie w końcu ruszyć dupska, więc pewnie zrobie to jutro. Kontynuowałam oglądanie Kardashianek, kiedy usłyszałam powiadomienie z messengera.
Sophia
-Chodźmy na tą imprezeeeeee plsssss
Angie
-Spieprzaj oglądam Kardashianki w mojej jaskini
Sophia
-nudziara
-będę za 5 minut
Angie
-powodzeniaOj ta dziewczyna myśli, że wyciągnie mnie z domu. Chyba ją dupa swędzi. Wyciszyłam telefon nie przejmując się Sophią, bo niby co by miała zrobić? Przecież ona jest o wiele niższa i drobniejsza, więc nawet nie byłaby w stanie mnie popchnąć. Nawet jakby próbowała, wylądowałaby w szambie. Nie takie numery ze mną. Nagle usłyszałam jakieś szmery z parteru. Pomyślałam, że może być to Sophia, ale byłam straszną panikarą, więc szybko chwyciłam mój gaz pieprzowy z torby i wyszłam z pokoju. W imie ojca i syna. Mniejsza z tym, że nie byłam wierząca. Zeszłam powoli po schodach nie widząc nikogo. Dosłownie ta cisza raniła bardziej uszy niż jakbym była w jakimś klubie. Nagle czułam czyjąś obecność za plecami, szybko obróciłam się o 180 stopni i użyłam gazu. Oczywiście do cholery, że to była Sophia, a ja niepotrzebnie shizowałam. Powinni mi odciąć dostęp do horrorów. Sophia wydała z siebie okrzyk godowy i wypieprzyła się o kanapę, lądując na stoliku kawowym. Thank God, że nie był szklany.
-Czy ty jesteś chora na łeb?! - wydarłam się na nią. Dosłownie mogła krzyknąć jak przyszła, że to ona a nie skradać się jak na jakichś podchodach.
-To ty jesteś chora! Ja tu cierpie teraz - krzyknęła, nadal wydając dziwne dźwięk. Weirdo.
-Dobra chodź to przemyć zamiast odpoczywać na moim stoliku. Boże cały makijaż ci się rozmazał, wyglądasz jak panda - powiedziałam, wybuchając śmiechem.
-Ucisz się, bo wsadzę ci ten gaz zaraz - ryknęła złowrogo. Z kim ja się zadaje.
-No cóż, przynajmniej oszczędzisz sobie dzisiejszą imprezę.
-O nie, nie, nie. Ide, nawet jakby mieli mi amputować nogę i ty idziesz ze mną, żeby odkupić winy. - oznajmiła Sophia.
-Bardzo śmieszne, nie mam czego odkupić. Nie wiem jak masz zamiar tam iść, jeśli rozmawiając ze mną nie patrzysz nawet w moją stronę, bo gówno widzisz.
-Pójdziesz ze mną i będziesz pomagać mi chodzić - powiedziała na koniec i wyszła z salonu, kierując się do kibla. Oczywiście musiała zbić po drodzę wazon. Matka mnie zabije, bo to był jej ulubiony. Życie ssie.
Chwile potem byłyśmy już w aucie. Nie miałam wyboru, bo Sophia zmieniła się w jakiegoś potwora, którego nie umiałam ujarzmić. Posiedzę z godzinę i pewnie wrócę do domu. Czeka mnie długa noc.
YOU ARE READING
Nieznany
Teen FictionGdy Angie przychodzi do nowego liceum, nie spodziewa się żadnych ciekawych sytuacji. Wszystko zmienia się, gdy na jej drodze pojawia się tajemniczy chłopak.