#1 Szesnaste urodziny

4 1 0
                                    

Moja siostra gdy ja robiłam prezent dla mamy (media)
------------------

15 lat później

- Stella wstawaj! - usłyszałam jak ktoś krzyczy mi do ucha. Zerwałam się z łóżka jak poparzona o mało z niego nie spadając. Posłałam zabójcze spojrzenie w stronę osoby, która mnie obudziła.

- Lily, miałaś mnie tak więcej nie budzić - powiedziałam ze słyszalną w głosie chrypką po śnie.

- Dobra, dobra. Nie marudź tak bo naleśniki wystygną zanim skończysz - powiedziała Lisa opierając się o futrynę drzwi.

- Naleśniki? - spojrzałam na nie zdziwiona. - A z jakiej to okazji? - zapytałam.

- Kochana, nie codziennie kończy się szesnaście lat - odpowiedziała mi Lily.

Po chwili przypomniałam sobie o co im chodzi. Szlag, dzisiaj moje urodziny. Wyjątkowo niechętnie poszłam z nimi do kuchni.

Jak już usiadłam do stołu, to Lisa położyła przede mną talerz z naleśnikami.

Naprawdę kocham moje przyjaciółki, ale z urodzinami to one przesadzają. Jak miałam dwunaste urodziny, to zabrały skądś trzy piwa, żebyśmy mogły je opić.

Lisa to szatynka z włosami ściętymi to ramion. Jej oczy są koloru zielonego, ma przekłute uszy i lewą brew. Lubi ubierać się na sportowo, mimo, że jest najmłodsza, to jest najwyższa a mianowicie ma wzrost 182 cm. Zazwyczaj jest miła, ale jak ktoś choćby spróbuję w jakikolwiek sposób zranić mnie albo Lise to potrafi temu komuś tak przywalić, że już więcej się do nas nie zbliża. Nie ma rodziców, ponieważ zginęli w wypadku samochodowym, dlatego razem z młodszą siostrą Emmą jest na utrzymaniu ich starszego brata Rona, którego często nie ma. Jeszcze w przedszkolu odkryła, że ma dar władania żywiołem powietrza. Kocha grać w koszykówkę i czasem gra na gitarze oraz lubi trenować swój dar, zazwyczaj w samotności.

Lily jest za to blondynką z długimi włosami i piwnymi oczami. Na szyi zawsze nosi naszyjnik, który dostała od rodziców jak była jeszcze mała. Zawsze chodzi w spódniczkach, od kiedy ją znam chyba jeszcze nigdy nie była w spodniach. Mimo, że jest z naszej trójki najstarsza, to jest najniższa, a mianowicie ma 162 cm wzrostu. Jest miła, zazwyczaj poważna i mądra. Ma tatę Jacka i mamę Mary, nie ma rodzeństwa, jej starszy brat zachorował na raka mózgu i umarł jeszcze kiedy Lily miała 10 lat. Ona w przeciwieństwie do Lisy nie ma daru. W wolnym czasie lubi słuchać muzykę i chodzić po lasach.

Ja natomiast jestem ruda z włosami sięgającymi mi do połowy pleców i szarymi oczami. Zawsze nosze na ręce bransoletkę, którą dostałam od dziadka zanim umarł. Tak jak Lisa mam przekute uszy. Zazwyczaj chodzę w jeansach i bluzach z kapturem, ale czasem jak są jakieś imprezy to ubieram sukienki. Na ogół jestem nieśmiała, ale jak się zdenerwuje to moja nieśmiałość odchodzi w zapomnienie i staje się naprawdę chamska. Mam mamę Rose i tatę Niala, nie mam rodzeństwa. W wolnych chwilach gram na pianinie i czasem rysuje.

Po zjedzeniu śniadania poszłam wziąć szybki prysznic. Spojrzałam na godzinę. 8:38. Do lekcji zostało nam jeszcze prawie półtorej godziny.

Poszłam jeszcze z dziewczynami do najbliższego sklepu po coś do jedzenia, kupiłyśmy co chciałyśmy i zaczęłyśmy iść powoli do szkoły.

Dotarłyśmy do szkoły jeszcze 20 minut przed czasem. Powiedziałam im, że spotkamy się na matmie i poszłam na most, który znajdował się niedaleko szkoły. Przychodzę tu codziennie od paru miesięcy i jeszcze ani razu nikogo tu nie spotkałam.

Usiadłam i zaczęłam wytwarzać różne wzory z płomieni, które pojawiły się na mojej dłoni.

Dziewczyny nie wiedzą, ale od paru dni mogę panować nad ogniem. Lisa można władać powietrzem, ale ona może praktycznie od urodzenia, dlatego dziwne, że mój dar pojawił się dopiero parę dni temu.

Lisa powiedziała nam o swoim darze w przedszkolu kilka dni po tym jak go odkryła i od tamtej pory jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Ja wiem o nich wszystko, a one wiedzą wszystko o mnie. Wiedzą nawet, że jestem lesbijką. Nie wiedzą tylko o tym, że mogę władać ogniem.

Usłyszałam dzwonek. Szlag, spóźniłam się. Po chwili biegu i wyjęciu podręczników z szafki byłam w klasie.

- Dzień dobry prze... - nie dane mi było dokończyć.

- Niespodzianka! - o nie... Skąd oni wiedzą?

- Chcecie, żebym w urodziny zawału dostała? - zapytałam teatralnie łapiąc się za serce.

Wszyscy wyczuli żart. Zaczęli podchodzić i składać życzenia, a co niektórzy nawet dawali mi prezenty.

- Dziękuję wszystkim - powiedziałam i usiadłam na swoim miejscu, czyli ostatnia ławka przy oknie. Dalej lekcja trwały bez żadnych... Niespodzianek.

* * *

Po skończeniu lekcji pożegnałam się z dziewczynami i poszłam na pomost. Znowu zaczęłam bawić się ogniem.

W pewnym momencie ogień zgasł i nie chciał się pojawić.

- Szlag - powiedziałam pod nosem i sprawdziłam godzinę. 17:49. Jeszcze raz spróbowałam zapalić ogień.

Wtedy stało się coś czego się nie spodziewałam. Wszystko zaczęło mnie boleć. Upadłam na plecy i starałam się nie krzyczeć. Tylko płakałam. Po chwili przestało mnie boleć a ja widziałam ciemność. Usłyszałam jeszcze tylko:

- Odwróciłam od ciebie wzrok na minutę! Minutę! - poczułam jeszcze jak mnie podnosi i zemdlałam.

------------------

Nie wiem czy dobrze
zrobiłam opisy osób,
bo nie bardzo umiem,
ale mimo to liczę na
parę gwiazdek

Wybrana przez BogówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz