**Luke ' POV**
***** następnego dnia. *****
Jade właśnie z tymi idiotami do tego kolesia Franikiego .Sam nie wiem dlaczego Hood się zgodził na jego propozycje . Rozmyślałem tak sobie gdy nagle dostałem czynś w głowe . Schyliłem sie . Okazało się że to kulka czekoladowa . Spojrzałem na tych debili.
-Dlaczego macie kulki czekoladowe w nosie ? - zapytałem . Kiedy Irwin prubował fuknąć ( niewiedziałam jak to napisać ) nosem.
- Brubujemy rzucić w ciebie kulką . Tylko że no...
- Ała! - Jak na zwołanie wszyscy odwróciliśmy głowy w strone czerwonowłosego .
- Co ci ? - zapytał Hood z zmarszczonymi brwiami .
- Kulka mi wpadła do oka . Ałłł...
- Idioci - mruknołem pod nosem .
- Pożałujesz !! - krzyknoł Calum .
- Ale nie teraz . . . - mrukną Irwin z tajemniczym uśmiechem .
Kurwa . Wpakowałem się.
- Zaraz będziemy . Już jesteśmy .- powiedział kierowca . A my wszyscy spojrzeliśmy przez okno .
- WOW - tyle mogłem z siebie wyducić. Wrzyciu niewidziałem tak ogromnego domu a raczej pałacu . Budowla mniała piętnaścipięter . Była długa . I to jak . Wiechaliśmy na gigantyczny podjazd a dookoła niego były kwiaty . Lecz na środku niego była wysepka z fontanną . Nagle z domu wyszedł jakiś koleś .
- Prosze za mną . - W prowadził nas do środka . I zaczoł oprowadzać po domu . Gdy już skączył nas oprowadzać co trwało z 4 godziny . Chciał coś powiedzieć ale przerwał mu krzyk z góry .
- FRANKIE ZABIJE CIE