Rozdzial 5

547 35 7
                                    

Otwieram oczy.Znajduje sie w sali operacyjnej.Leze na lozku.Widze tylko moja twarz.Mialam spokojny wyraz twazy,a jej polowe zakrywala duza maska chyba tlenowa.Mialam zamkniete oczy a wokol mnie az roilo sie od lekazy i pielegniarek.(wpis autorki:dalej piszę na telefonie więc są znaki polskie)Nie mam ojdwagi by podejść tam.Boję się jak holera.Nagle słyszę denerwujące pipczenie.A,nie.Ja cały czas to słyszałam.
Nie mam ochoty jeszcze tam siedzieć.Wcześniej zauważyłam jakieś dzwi...o,tu są!Otwieram je i wychodzę.Wszyscy się na mnie gapią.Kilka facetów wstało,a kilka bab wrzasneło.Co do kurwy się dzieje?Nagle dobiega do mnie okropnie szybkie pipczenie,a następnie długie PIIIIIIIIIIIIIIIIIIP.Nie,nie długie pip.To pip bez końca.Dziwne...
Idę zobaczyć co się dzieje.Ale nagle przedemną staje wysoka postać w długim ciemnym ubraniu i kapturze*.Śmierć.O nie.On mnie nie zabierze.Jak go zobaczysz,to znaczy że on cię nie chce.On ci daje 'szansę'.Ale on ci nie da przegrać.Nie.Ty z nim i tak wygrasz.Próbujesz,ale i przegrywasz.Ale ja nie chcę drugiej szansy.NIE!JA CHCĘ DO KURWY NĘDZY UMRZEĆ!Czy to tak trudno zrozumieć?...

===========
*jak to się wgl pisze?
Nooo hej...
Czekałam 5 dni na prznajmniej 1komentarz i się niedoczekałam...
LUDZIE!JA CHCĘ WIEDZIEĆ CZY TO WAM SIĘ WOGÓLE PODOBA!
Koniec litości!Albo widzę 2komentarze na temat rozdziału (a nie pytania(*)) albo powiedzcie
'papa' rozdziałowi nr 6.Okej?
Liczę na was.

Czemu ja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz