Niczyja Królowa Niczego

10 1 0
                                    

Elizabeth Evelyn L'Oréal wyszła z komnaty starając się nie trzasnąć drzwiami. Stukocząc drogimi i niewygodnymi szpilkami przeszła korytarz znikając za hebanowymi drzwiami. Śpieszyła się, bo nie chciała, by ktokolwiek ją zobaczył.

,,Za sztywna."

Jak on śmiał? Jak on mógł ją ocenić? Przecież sama doskonale widziała jak łamie etykietę zakładając nogę na nogę przy kolacji. Jak zjada banana gołymi rękami. Jak nie kulturalnie ociera serwetką usta. Jak nie estetycznie trzyma kielich z winem.

,,Za niekrólewski." - Odpowiedziała mu w myślach. Oczywiście nie powiedziała mu tego prosto w twarz. Nie szepnęła tego nawet teraz - na osobności. Nie wypadało jej, i doskonale o tym wiedziała.

Wyszła z pałacu bez towarzysza, bez pomocy w schodzeniu po długich schodach. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest to poprawne, ale raz chyba mogła pozwolić sobie na złamanie zasad.

Gdy dowieziono ją do własnego zamku zdążyła już ochłonąć. Z kamienną twarzą pozwoliła odprowadzić się do zamach komnat i rozebrać się z uroczystego stroju.

- Nieudało się? Książę nie poprosił o rękę? - Młoda służka niewytrzymała grobowej ciszy rozlewającej się wokół jej pani. Gorzej dziewucho, zapytał inną. - Pomyślała, lecz znowu nic nie wypłynęło z jej ust. Dziewczyna zgromiona wzrokiem pośpiesznie dokończyła zaczętą pracę i wyszła.

Kobieta w lekkiej sukni z niepełnym gorsetem pod spodem zasiadła za biurkiem. Z jednej z szuflad wyciągnęła listę imion z nazwiskami i przekreśliła jedną parę. Musiała jak najszybciej znaleźć nowego męża, aby podzielić się z nim obowiązkami i odpowiedzialnością za królestwo. Kolumna wykreślonych nazwisk przekraczała połowę zawartości kartkę, lecz Królowa nie zamierzała się poddać. Znajdzie wybranka i wypełni swoje przeznaczenie. Dotrze do celu swojego życia.

Wprawdzie nie będzie już dłużej grała głównej roli, lecz będzie na właściwym miejscu.

Niczyja Królowa NiczegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz