I

23 5 4
                                    

Żyła tu raz dziewczyna
Taka jak ja, czy ty

Miewała swoje zmartwienia
Nadzieję dawały jej sny.

Świat miejscem fascynacji
Ciekawość to nie grzech

Gorzej, gdy dziewczę trafi
Na śmiercionośny wiek.

Sama siebie nie znała
Twarzyczka porcelanowa

Objawiła się w bólu
Kiedy nie była gotowa.

Teraz, gdy patrzy w lustro
Dotyka nieprawda kłamliwa

Sprawia, że dusi się z żalu,
Że nie dość jest urodziwa.

Świat przestał być kolorowy
Szarość spowiła codzienność

Przyszły dni bure, bolesne
Męcząca przyszła bezczynność.

I tak przykra prawda postała
Różyczkę tą krzywda spotkała

Zaraza przyszła śmiertelna
Szkarłatna żyletka srebrna.

Siedem metrów pod ziemią
Gdy łzy się po niej leją

Płacze samotnie, cichutko
Czy przyjdą do mnie jutro?

Czy zapomną o małej
Brutalnie stokrotce wyrwanej?

Teraz ogląda z góry
Lilije na nagrobku

A chciała tylko żeby widzieli
Jak to bolało, tam w środku.

I na cóż jej to było
Głęboka nienawiść, jej zmora

Gdy świat wokół niej widział
Jedynie czystego anioła?

Dzień dobry, bądz dobry wieczór. Nie jestem w pełni dumna z tego wieszydła, które tylko z nazwy jest poezją, ale może akurat trafię w gusta właściwej osoby. Pamiętajcie dziewczyny: zawsze będziecie wystarczające. Zawsze. Bądzcie sobą i nie przejmujcie się złymi ludzmi - takie jesteście idealne!

Losowe wiersze mojego autorstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz