1

34 1 0
                                    

czapter1

Antonina Goraj, blondynka(chociaż wiele ludzi zaprzecza, mówiąc ze to ciemny blond- ale kogo by to obchodziło)- mieszkała w małym domku umiejscowionym niedaleko tak samo małego sklepu, w którym pełno było wspaniałych wypieków i tanich energoli. Będąc w sklepie nie dało się nie słyszeć skrzypu torów, gwizdków zawiadomień o następnym pociągu. Zawsze stając w kolejce, kupując podstawowe artykuły spożywcze, trzeba było uważać na swoje życie by przypadkiem nie wywalić głowa o podłogę, od wstrząsów walonych na łeb pociągów.) Miejscowość, wsiowa bo wsiowa, jednak bardzo malownicza, żyła spokojnym życiem z dnia na dzien. Każdy się tu znał, nigdy nie było żadnych kłótni miedzy sąsiadami, w skrócie- ludzie żyli w zgodzie. Tosia często wychodziła do sąsiadów, z prośba o pożyczenie produktów spożywczych, przeróżnych sprzętów AGD, których nawet sobie nie wyobrażała ze istnieją. Każda jej sąsiadka traktowała ją jak wnuczkę, córkę czy jak to tam dalej idzie, często sprawiając jej różne prezenty. Najczęściej dżem z truskawek własnej roboty. Był trochę niedobry ale prezent jak prezent. Normalnie, uczęszczała do małej podstawówki, jednak dobiegał w krótce jej koniec, a w mieście nie było żadnych szkół średnich. W celu znalezienia czegokolwiek, musiała przeszukać oferty szkół blisko niej. Strasznie długo się z tym zbierała. nadal miała w głowie swoją dawną klasę, starych nauczycieli i dobrze jej znany budynek szkoły. Nie chciała niczego zmieniać, a odroczenie kwestii wyboru następnej szkoły wydawało jej się najprostszym rozwiązaniem.

Czekać z tym jednak długo nie mogła.

-, lipiec 2021, - nie wiem jaki dzień

zapisała w swoim pamiętniku Tosia, leżąc już w łóżku, czekając tylko, by jej oczy magicznie stały się cięższe niż zazwyczaj, a ona mogła szybko zacząć nowy dzień. Ukańczając przelewanie swoich emocji na papier, wsunęła swój pamiętnik zza łóżko gasząc lampkę stojącą niedaleko. 

-Dobranoc Franek.- Czekała, by młodszy brat jej odpowiedział, jednak ten już smacznie spał od godziny. Dziewczyna tylko westchnęła i położyła się wygodnie zamykając oczy, wyobrażając sobie wyidealizowane życie w liceum w ładnym mieście, z daleka od jej rodzinnej wsiowej dziury.

-,lipiec 2021, dzien kolejny po tym co nie wiem ktory

Słońce od dobrych kilku godzin próbowało wedrzeć do pokoi, w celu obudzenia tych, co nie potrafili ustawić sobie budzika na sensowną godzinę. Wiatr w końcu z politowaniem ułatwił pracę swojemu przyjacielowi, rozszczelniając okno w pokoju Tosi. Promiki natychmiast wdarły się do pomieszczenia, odbijając się w każdą stronę jaką tylko mogły. Nie minęła chwila gdy strumień światła trafił prosto w oczy dziewczyny. Przez nagłe oślepienie, Antonia poderwała się szybciej niż zazwyczaj.

 zaspana, wstała by odsunąć jedną roletę, po czym pokierowała się prosto do kuchni.

-Tosiu przejrzałaś już oferty szkół?- Odpowiedziała jej mama z wyraźnym poirytowaniem. W sumie miała racje. Kto by nie był zirytowany.

-niestety nie.- odpowiedziała wpychając sobie 2 kanapki na mały talerz.- dzisiaj to zrobie. Już teraz serio.

-jeżeli znowu mówisz to tylko bym się odczepiła to lepiej byś znała konsekwencje z ignorowania tak poważnego wyboru.- imię mamy;;; wiedziała jakie to trudne dla jej dziecka. Sama pamiętała swoją zmianę szkół, co było jedną z trudniejszych rzeczy w trakcie jej dorastania.- --------------------zaadaptowanie się do nowego środowiska nie należy do najprzyjemniejszych. Tosiu wiem jakie to trudne. Ale jesteś najodważniejszą osobą jaką znam. Nawet moi znajomi nie dokonują takich rzeczy jak ty.- Uśmiechnęła się ciepło. 

-dzisiaj to zrobię obiecuje.- spuściła wzrok wpatrując się w swoje kanapki. -czemu to musi być takie pogmatwane.- pomyślała po czym udała się do swojego pokoju by zjeść w ciszy i uspokoić swój umysł.



    tu bedzie opis ranka sranie w banie     Antonina w poszukiwaniu placówki odpowiedniej dla niej, natrafiła w internecie na ogłoszenie o szkołach ponadpodstawowych w Iławie. Nie mogła sobie pozwolić na szkole typu technikum, ponieważ jej ambicje były nieskończone, porównywalne do jej największej idolki wersow. (my tu się śmiejemy a ona serio jest jej idolka)
Jedno ogłoszenie było zupełnie inne niż pozostałe- jedyno liceum w Iławie miało tyle kierunków, ze nie zostało nic, tylko losować, które wybrać. Biol-chem? za dużo biologii, matfiz? ambicje co prawda nieskończone, jednak tutaj chyba znalazła koniec. Nie było mowy, by rozszerzała matematykę. Pozostało tylko szukać dalej.
-Humany tylko wyglądają przyzwoicie- westchnęła, odgarniając włosy z nad zza jasnego ekranu swojego telefonu. Jej oczy z każdą sekunda czytania informacji o profilach coraz bardziej czerwieniały. Tosia tylko mrugnęła szybko dwa razy przewijając tekst dalej. -Japierdole Prawno społeczny. Ten profil zawsze jest gnojony najbardziej, ale się nie dziwie. Prawo? Naprawdę? Prawo?
Został już tylko jeden profil. Jedyny który nie był opisany jako związany z prawem czy matematyką. Czy biologią. Dobra po prostu profil językowy. Dziewczyna szybko kliknęła by rozwinąć opis. To jedyna szansa na chodzenie do szkoły w normlanym mieście, dużo większym od tej wiochy na której mieszkała.
-Angielski, wos i historia. Dam rade. Historia rozszerzona? co ja jestem kurwa zjebem pierdolonym? nie zapamiętam tych day wszystkich. OREZCIEZ JA TU PIERDOLNE!!- zaciśnięta pięścią prawie walnęła w stolik w kuchni, PRAWIE wylewając swoją herbatę. Szybko ochłonęła patrząc z powrotem na swój telefon.
-dobra raz się żyje czy cos tam takiego. Nie chce do Kwidzyna

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

the problem of being in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz