Życie na ziemi jest ciężkie i to potwierdza nawet zwykli ludzie. Nie tylko mieszkańcy mojej krainy. Zwyczajem stało się to, że w momencie licznego złamania któregoś z praw mojego domu mieszkaniec był zsyłany na ziemie. Wielu zdrajców, głupców, przestępców było na ziemi. Tracili tam swoje moce i nigdy nie wracali.
Nazywam się Atabey. Jestem córką dwóch elfów oczywiście sama nią jestem. Moja matka jest elfem powietrza, a ojciec wody, ja sama odziedziczyłam oba talenty co było niespotykane na tych ziemiach. Według ojca byłam pierwszym elfem który posiadał dwa dary do tego tak silne. Mama za to twierdziła, że jestem wyjątkowa. Lecz ja sama uważałam się za anomalie. Nie było mi wolno pokazywać mocy ani jednej ani drugiej. Kazano mi mówić iż urodziłam się bez darów. Takie elfy były uważane za anomalie, a po ukończeniu osiemnastego roku życia zsyłane na ogniste góry. Najdalszy zakątek Welii do którego nikt nie chciał się zbliżać. Pewnie padnie pytanie. Czemu nie mogłam po prostu pokazać jednego daru. Problem w tym iż podczas testu sprawdzającego by to wyszło i zostałabym zesłana by odebrać mi dary.
Mój uparty ojciec nie pozwalał mi nawet w domu używać mocy. Twierdził, że smoki wyczują nową moc i przylecą by to sprawdzić. W Welii były cztery podgatunki smoków:
Smok wodny: Ozdobione niebieskimi łuskami opalizujące w odcienie oceanu. Najsilniejsze smoki jakie istniały. Nie ziały ogniem jak reszta tylko z ich pysków można było zaobserwować wodę bądź pare w wysokich temperaturach. Miały długie ogony pokryte kolcami oraz piękne silne skrzydła pozwalające im pływać oraz latać. Najszybsze ze wszystkich.
Smok ognia: Czerwone jak krew czy ława łuski prawie tak silne jak smoki wodne jednak wciąż nie dorastały im do pięt. Ziały najgorętszym ogniem jaki istniał w całym przechświecie.
Smok powietrza: Przyzdobione szarymi łuskami. Mówiono, że są najbardziej pospolite ze wszystkich. Ich ogień był słaby, a mimo tego iż były smokami powietrznymi nie były wcale takie szybkie osiągalny podobną prędkość co smoki natury które wcale nie były bardzo szybkie.
Smoki natury: Zielone smoki z kwiatkami czy mchem na łuskach. Często mylone z natura przez umiejętność kamuflażu. Ich ogień był delikatny nie chciały bowiem krzywdzić natury która tak bardzo kochały.
Posiadaliśmy cztery królewskie smocze pary. One podczas testu sprawdzały waszą więź z danym darem. Od nich wywodziła się nasza magia, dzięki nim je posiadaliśmy. Dzisiaj właśnie obchodziłam moje osiemnaste urodziny. Dziś mieli mnie zabrać..moja matka od rana lamentowała, a ojciec dawał mi ostatnie rady jak przeżyć.
- Pamiętasz jak uczyłem cię samoobrony? Chcesz przećwiczyć? Ćwiczyłaś ostatnio? Masz wystarczajaco siły? Zjadła już? Nie wiadomo czym będą cię karmić. Może dam ci suchary są długoterminowe. - krzątał się po kuchni pakując mi ostatnie rzeczy do torby. Mogliśmy zabrać ze sobą mała torbę na ramie z rzeczami. Mieli gdzieś czy to będzie nóż czy co. W końcu nie interesowały ich anomalie.
- Tato..dam sobie rade! W końcu jestem twoja córką - posłałam mu ciepły uśmiech po czym objęłam go czule rękami. - będzie dobrze. Kiedyś do was wrócę. Nie wiem jeszcze jak, ale wrócę obiecuje...- wyciągnęłam w jego stronę mały palec, a on złączył swoi z moim. Zawsze była to nasza obietnica. Nigdy nikt z nas jej nie złamał...widziałam, że cierpi lecz innego wyjścia nie było. Miałam już podchodzić do mamy która stała w koncie ocierając łzy, gdy nagle po domku rozległo się głośne pukanie do drzwi.
W moich uszach zapiszczało po czym zostały one wywarzone przez długie plączą. Straż królewska nigdy nie czekała wchodziła bez słowa brała co chciała i wychodziła.
- Moglibyście uszanować chociaż dom moich rodziców! Zawsze byli dla was tacy dobrzy! Uprawiają te pola by karmić wasze wstrętne mordy! - w tej chwili jeden ze strażników rzucił kula ognia przez co domek zaczął płonąc rodzice od razu zaczęli gasić płomienie z ich dłoni zaczęły płynąc strumienie wody jak i powietrza. Nie mogłam im pomoc wtedy wszystko bym straciła. Możliwość powrotu. Rzuciłam się z pięściami na owego strażnika. - Myślisz, że jako prawa ręka króla masz prawo robić co chcesz! Mylisz się! Siedzisz jak mysz pod miotłą czekając na kolejne rozkazy! - posłałam złowieszcze spojrzenie facetowi przede mną nim zostałam obezwładniona po czym zakuta w lijany wytworzone przez elfa ziemi. Takie elfy były tylko w straży. Elfy ziemi było potężnie związane z natura a kolejne treningi i nauki pozwalały na kontrolowanie roślinności.

CZYTASZ
The Dragon's Blood
FantasyHistoria opisuje życie dziewczyny uważanej za anomalie, zostaje ona zesłana na ogniste góry przez fakt braku darów, a jako córka dwóch elfów powinna je mieć. Mimo tego co jest mówione Atabey posiada owe dary. Musi to jednak ukrywać by nie zostać zes...