Prolog

28 4 2
                                    

29 kwietnia 2022.r. (zapisuje sobie kiedy to pisałam xD)

Jest ciemność. Wszechobecna, przytłaczająca. Duchota wbija się gwałtem w nozdrza, ciężko wciągam powietrze. W panice kręcę głową, próbuję krzyczeć, ale głos zamyka się w srebrnej klatce krtani. Szamoczę się, chociaż nogi nie odmawiają mi posłuszeństwa. Pod palcami nie czuję już bezpiecznej, neonowej klawiatury, a myszka zsuwa się spod dłoni. Nie mogę jej znaleźć. Gorączkowo szukam wokół siebie drogi ucieczki. Ale od czego? Może od mroku.

Wokół mnie czuję tylko nieregularny metal. Robi mi się gorąco, obficie się pocę, mój zapach rozchodzi się dojmująco po ciemnym więzieniu. W końcu, coś po lewej stronie się obsuwa, adrenalina daje swój upust w jednym konkretnym kierunku i po chwili leżę, oślepiona światłem i ilością świeżego powietrza.

Gdy mój wzrok stopniowo przyzwyczaja się do światła, również mózg powraca na swoje miejsce. Rozglądam się, ciężko dysząc. Klasa, niewielka, oświetlona jarzeniowymi lampkami, zapuszczona, okna oplecione bluszczem... Znam to miejsce. 

Przeszukuje pamięć lotem błyskawicy, wstając chwiejnie na nogi. Lekko kręci mi się w głowie, ale w moment później łapię styczność z odpowiednim wspomnieniem. Nabieram nerwowo powietrza, czuję, jak robi mi się słabo. Opieram się o zimną ścianę i mruczę:
- No nie.

Danganronpa - gra którą ostatnio ogrywam. Ogrywam, to mocne słowo, czasami siadam sobie do niej, ale nigdy nie poświęcałam jej zbyt wiele uwagi. Powiedzmy, że przewijała się w moim życiu. Grałam w nią chwilę temu, zanim... znalazłam się tutaj.

Ciągle patrzę wokoło z niedowierzaniem. Usilnie staram się nie panikować, ale jeśli dobrze rozumiem, to jestem w niezłych tarapatach. Absurdalnym bagnie, gdzie jedyną rzeczą, która jest pewna, to to, że jestem na początku długiej, morderczej, przerażającej drogi.

Czuje jak kropelki potu spływają po moim czole cienkimi strużkami, gdy przypominam sobie wszystko, co miało miejsce w fabule Danganronpy. Trzęsę się coraz mocniej, nie mogę szerzej otworzyć oczu. Wszystko wokół zaczyna się rozmazywać, obawiam się, że zemdleję.

Z moich ciemnych wizji wyrywa mnie jedna, rozpaczliwie naiwna myśl. Mogę to jeszcze odkręcić, wszystko nie musi się tak skończyć. Przeżyję. Na pewno przeżyję.

Tak. Jestem egoistką. Nie obchodzi mnie los tych ludzi. Jedyne, czego się boję, to swojej śmierci. Mogę nawet chować się do końca życia w swoim dormitorium, nie dbam o to. Nie zabiją mnie, to nie skończy się w ten sposób.

Uświadamiając sobie tę prawdę, uspokajam się trochę. Dalej nie mogę racjonalnie myśleć ani stanąć w pionie, ale mam już cel. Wiem jedno: muszę przejść ten "Prolog" jak najlepiej potrafię. Za wszelką cenę przeżyję. 

Pokrzepiona tą logiczną, bezpieczną myślą rozglądam się ostatni raz po pomieszczeniu, widzę swoje niewyraźne, rozmyte odbicie w oknie i biorąc głęboki oddech podchodzę do drzwi klasy. Wiem, co mnie za nimi czeka, chwytam zimną klamkę w trzęsącą się dłoń i ciągnę ku sobie. Waham się dosłownie moment, a później...

...daję się ponieść szaleńczej ucieczce. W takt mechanicznych kroków.

WIEM //Kokichi x OC Danganronpa v3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz