Rzeczywiście gdy Roz się obudził, chłopaka nie było. Więc rozciągnął się i rozejrzał po pokoju. Kiedy do środka wpadały promienie słońca wydawał się dużo przytulniejszy niż w nocy.
Wyszedł z pomieszczenia i udał się na dół aby coś zjeść, a kiedy wszedł do salonu stanął tak jakby coś wryło go w ziemię. Może i sypialnia chłopaka wyglądała lepiej, ALE TO. Aż brak słów.Mężczyzna przeszedł obok tego całego burdelu, ale jego uwagę przykuł pewien obraz. Po chwili przyglądania, dostrzegł że jest tam Amenadiel... z jego rodzicami? Zapewne nie zwrócił by nawet uwagi na ten portret rodzinny, ale ci ludzie... kogoś mu przypominali.
Dobrze wiedział, że jest to jego "drugi raz na ziemi" i że jako człowiek naprawdę namieszał, ale kim moglibyć dla niego ci ludzie?
Po chwili się poddał i odszedł od ściany, nie był w stanie sobie przypomnieć kim byli, więc poprostu poszedł coś zjeść do kuchni. Kiedy tam wszedł na blacie zastał karteczkę:Mam studia, a jutro koniec roku!
Więc później zbiorę cie do restaracji hehe,
napewno będę głodny bo zapomniałem
śniadania. Swoją drogą w lodówce masz
sushi zjedz sobie! Miłego dniaa!
Amen ;DRoz od razu uśmiechnął się kiedy przeczytał notatkę, może nie była długa, ani jakaś niesamowita. Jednak polubił chłopaka na tyle, że usłyszenie jego głosu, lub zwykły fakt, że o nim pamiętał rozgrzewał serce Roza.
A więc ogarnął się i zabrał za sprzątanie. Chciał chociaż w taki sposób się odwdzięczyć chłopakowi.
Po kilku dobrych godzinach, usłyszał odgłos brzęczących kluczy, a później kroki. Do w końcu czystego salonu wszedł Amen, którego ten porządek nieco zadziwił;
- nie spodziewałem, że to nie był żart ze sprzątaniem tu... - powiedział zdziwiony chłopak
-hm? - roz podniósł brew i odstawił szczotkę, dumny ze swojej roboty.
- oczywiście że nie był. Musiałem się jakoś odwdzięczyć - dopiero teraz przyjrzał się chłopakowi bliżej, był naprawdę przystojny...
- swoją drogą, pomożesz mi ze związaniem włosów? Czym są dłuższe tym trudniej...- A nie łatwiej byłoby je po prostu obciąć? - zażartował chłopak i podszedł do Roza.
- Dobrze usiądź na kanapie, tak będzie mi wygodniejRoz posłusznie zrobił to co chłopak mu powiedział, przeciągnęło się to chwilę dłużej ponieważ ktoś tu się bawił włosami zamiast je związać...
Kiedy w końcu jego włosy zostały związane (dzięki Bogu, bo to naprawdę chwile zajęło ;=) ), Roz poczuł ogromne ciepło na swojej klatce piersiowej.Chłopak go... przytulił? Może i mężczyzna był demonem, który powinien być pozbawiony uczuć. Ale w tym momencie jego policzki nabrały lekkiego koloru a serce przyspieszyło;
- Co.. ty robisz Amen? - wyszeptał
- Nic wielkiego poprostu cię przytulam! Masz genialne włosy... takie miękkie, ten kolor to farba czy naturalne? - był typem osoby która ciągle mogła gadać więc i teraz się tym wykazuje hehe
- Tak naturalne... - wziął wdech aby się uspokoić, i odwrócił się do chłopaka
- Dziękuje za pomoc, swoją drogą mieliśmy iść coś zjeść prawda?Amen dopiero teraz przypomniał sobie o ich wcześniejszych planach i energicznie zeskoczył z kanapy;
- Masz rację! Daj mi chwilę przebiorę się i już idziemy!
Nie minęła chwila, a chłopaka już nie było na horyzoncie.A Rozowi właśnie doszło do świadomości że właściwie nie ma żadnych ubrań. A gdyby chciał pożyczyć jakiś od chłopaka, to z pewnością byłyby za małe. Jednak stwierdził że warto chociaż spróbować, go o to zapytać.
Więc podszedł pod pokój Amenadiela i zapukał:
CZYTASZ
Jestem w stanie wyciągnąć cię nawet z najgłębszych odchłani
Fanfictionjust Ramen fan fik pisany przez kogoś komu się nudzi, OC story, lore, i gejowo, możliwe że napiszę sceny 18+ więc uważaj (pewnie dam oznaczenie)