Kto by pomyślał że w tak piękny słoneczny dzień,gromadę ludzi pochłonie smutek,żal,pustkę i tęsknota jaką otrzymali po stracie najablższej im osobie. Właśnie tak teraz można opisać połowę mieszkańców Los Santos,gdyż stracili najbliższą im osobę przyjaciela,brata..kochanka..
________________________________Chłopaki zamawialiście coś?-powiedział białowłosy Nicollo Carbonara,jednak na darno nikt go nie słuchał bowiem każdy był w innym świecie,w tym którym była ich utracona osoba..
Poważnie pytam bo jakaś paczka przyszła..-znowu się odezwał i choć nie otrzymał odpowiedzi ,to zaraz obok niego pojawiło się czterech mężczyzn.Którzy zaraz po zjawieniu się obok białowłosego zaczęli przeglądać.Po krótkiej analizie przedmiotu można stwrdzić że nie wiadomo,do kogo jest ta paczka i kto ją wysłał a dlaczego? Dlatego że na żadnym kawałku kartonu nie było widać adresu nadwancy..poprostu zwykły karton z przyklejoną taśmą aby nie było widać zawartości.
To napewno do nas..?-tym razem odezwał się najniższy z mężczyzn Kui Chak.
Tak..bynamiej tak powiedział typ od którego to dostałem..-mówiąc to popatrzała się na miejsce gdzie chwilę temu stał mężczyzna z przedmiotem,który mu podarował
Ohh..w takim razie otwórz to..-odezwał się David który podał mu nóż.Chłopak bez zastanowienia się wbił nóż w taśmę tak, że zaraz po tym mogli zaglądnąć do tej dziwnej a zarazem tajemniczej paczki.Gdy już zobaczyli zawartość byli zdziweni i jeszcze bardziej zdesorentowani niż byli na początku,bowiem w tym małym pudle kartonowym znajdowały się dwa listy.Jeden zaadresowany do nich a drugi do nikogo innego jak Gregorego Montanhy.
________________________________Mówię ci Grzechu będzie dobrze w końcu znajdziesz sobie kogoś nowego..-mówiąc to mężczyzna poklepał chłopak w plecy
Ta fajnie..tylko ja nie chce nikogo innego..chcę go..-znowu się rozpłakał jak małe dziecko,przytulając się mocnej do przyjaciela
Ohh rozumiem..ale uwierz mi nie ma co płakać..-dalej próbował pocieszyć swego przyjaciela
Nie Hank nie rozumiesz..on..on był dla mnie wszystkim..wszystkim co miałem i kochałem..n.nawet kupiłem już pierścionek patrz..-odsunął się od przyjaciele i z kieszeni spodni wyciągnął,małe czerwone buteleczka które zaraz po wyciągnięciu otworzył.
Jest bardzo piękny..-powiedział mężczyzna który uważnie przyglądał się pierścionkowi.
Wiem..a wyglądał by jeszcze lepiej u niego na placu..za tydzień miała być masza rocznica i w tedy chciałem się mu oświadczyć..-po jego poliku znowu popłynęło kilka słonych łez.Jego przyjaciela wytarł je po czym się do niego uśmiechnął
To cudownie Grzesniu..Jednak teraz o tym nie myśl i nie płacz on napewno tego by nie chciał..-mówiąc to Greogory uśmiechnął się delikatnie i schował pudełeczko spowrotem do kieszeni.Po chwili siedzienia w ciszy zadzwonił telefon jednego z mężczyzn a mianowicie telefon brozowookiego mężczyzn,który nie miał chęci go odbierać i pewnie gdyby nie jego przyjaciel Hank nie odebrał by go..
Halo?Grzesiu..?-wy słuchawce mógł usłyszeć głos dobrego przyjaciela Nicollo Carbonare
Stało się coś że dzwonisz tak późno..?-powiedział poprawiając się na kanapie
Emm..tak jakby..mam list dla ciebie..-po tych słowach Greogory zamyślał się na chwilę jednak nie na długo
Jaki znowu list?Od kogo?-zapytał jednak w odpowiedzi usłyszała tylko"przyjedz na burgershota"a zaraz po tym dźwięk zakończenia rozmowy.Po chwili zrozumiał że rozmówca się rozłączył i biegiem poszedł ubrać jakieś buty,po czym wybiegł z mieszkania.
________________________________
Chciała aby był to oneshot jednak sterdziłam że chyba jednak podzielę go na kilka rozdział hah Za błędy oczywiście przepraszamMiłego dnia/wieczorku słoneczka!<3
CZYTASZ
"Dwa tajemnicze listy.."
Short StoryŻałoba smutek,pustkę I starta to właśnie czujemy po stracie najbliższych nam osób.I może czasem znajdzie się taki przypadek gdy ktoś się za tę stratę obwinia ,wiedząc że to nie jego wina to sumienie i głosy w głowie będą mówiły "to twoja wina" "to p...