*Ostrzeżenie: Rozdział zawiera scenę nieodpowiednią dla czytelników poniżej 16 roku życia.
Wieczór kawalerki ordynat Borowski zamiast żegnać w męskim gronie przyjaciół, postanowił spędzić w kamienicy na ulicy Widok dziewięć. Choć nie był tam częstym bywalcem, nogi same zaprowadziły go pod próg przybytku hrabiny Gomólińskiej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, że hrabicz szukał sobie towarzystwa, gdyby nie to, że "hrabinia" jak o niej mawiano, urządziła w jednym z mieszkań dobrze wszystkim znany dom publiczny, pod przykrywką prowadzenia przez siebie pensjonatu.
Choć sam nigdy burdelmamy nie spotkał osobiście, bo na taki zaszczyt sobie nie zasłużył, wiedział o niej, iż ta włosy farbuje na kolor kruczoczarny i że w istocie, jest kobietą interesu, która skrzętnie pilnuje swoich dziewcząt, aby proponowane przez nie usługi były w cenie.
Maciej wszedł do holu, który wiódł do saloniku z kanapami i eleganckimi meblami w stylu empire. Hrabinia zadbała nie tylko o dyskrecję, ale również o wystrój wnętrza, wyposażając go w drogie dywany, egzotyczne rośliny oraz... obrazy mocno roznegliżowanych kobiet o rubensowskich kształtach, uwiecznionych w tematyce zbliżonej do antycznej czy mitologicznej, więc nie budziłyby na wystawie organizowanej przez Komitet Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych powszechnego zgorszenia.
W saloniku pan Maciej od razu wzrokiem sięgnął pań ubranych w eleganckie toalety, oczekujących na zarobek ze znudzeniem wypisanym na twarzy. Towarzyszyło im grono majętnych i szanowanych urzędników, wojskowych oraz młodzieńców i mężczyzn, którzy nie budzili zaufania. Nie brakło tutaj również przedstawicieli znanych magnackich rodów, ale na szczęście dzisiaj nikogo znajomego nie spotkał.
Na jego widok kilka pensjonariuszek poruszyło się w siedzeniach, wietrząc okazję. Hrabia jednak nie miał ochoty na ożywcze rozmowy z prostytutkami. Skierował się do bufetu i kazał sobie podać mocne trunki.
Godziny na zegarze mijały dziedzicowi w samotności, a płynący mu w żyłach alkohol sprawił, iż myślami sięgnął do odległych czasów, o których chciał już nie pamiętać.
Wstał od picia, rzucając na stół zapłatę w rublach, po czym mniej pewnym krokiem wrócił do salonu.
Zaczepił pierwszą lepszą kokotę, która odpowiadała mu z wyglądu, bo nie był dziś wybredny i zwrócił się do niej po rosyjsku. Czasem też udawał Francuza.
- Ma pani wolny seans?
Kobieta o ładnej twarzy i prostych, białych zębach uśmiechnęła się z zadowoleniem. Zamachała wachlarzem przed nosem hrabiego i żując jeszcze goździki, obejrzała sobie klienta od stóp do głów, po czym odparła:
- Dla szanownego pana nawet podwójny.
Zainteresowanie ze strony panienki lekkich obyczajów kompletnie było Maciejowi obojętne.
Dziewczyna, która mogła mieć nie więcej niż dwadzieścia lat, nawinęła na palec klucz od pokoju i poszła przodem, kusząco kołysząc biodrami.
Seans trwał krócej niż godzinę.
Nierządnica wstała z klęczek, gładząc fałdy spódnicy, wyraźnie niezadowolona, że użył jej tak krótko. Liczyła, iż sama zaczerpnie odrobinę przyjemności, a tymczasem nie pozwolił się dotykać inaczej jak jedynie dłonią, które wcześniej dokładnie jej obejrzał i kazał jeszcze przemyć mydłem. Poprosił też, by starła nieprzyzwoitą dla dam, wyrazistą szminkę z ust i zaróżowione policzki, użyczając jej do tego nowej chusteczki.
Maciej odsunął się od kurtyzany, gdy tylko zbliżał się do spełnienia i dysząc ciężko, zacisnął kurczowo dłonie na tylnej ramie łóżka. Na jego skroni perliły się krople potu, które starł jedwabnym fularem, jaki ściągnął z szyi.
![](https://img.wattpad.com/cover/280758720-288-k941622.jpg)
CZYTASZ
Lojalista I Romans Historyczny
RomansaTom 1 & Tom 2 Katarzyna Staszkiewicz, młoda arystokratka, niedługo ma zostać wydana na syna znanego warszawskiego fabrykanta. Niechętna przyszłemu mężowi pragnie niezależności w patriarchalnym świecie. Wychowana w duchu dawno zapomnianego romantyzm...