Słońce było jeszcze w pełnej okazałości na niebie. Wiatr świszczał a promienie słońca lekko dawały po oczach. Zwierzę mające na plecach całą gromadę ludzi przedzierało się przez las na wzgórze.
- Oj, długo jeszcze! - odezwała się Mayumi siedząca koło Luffiego
Jak jej nikt nie odpowiedział Luffy też dołączył się do pytania o długość trasy bezustannie narzekając.
- Zamknijcie się - warknął Zoro i pacnął dziewczynę oraz swojego kapitana w głowę
- Zachowujecie się jak dzieci - dopowiedział Trafalgar
Na te słowa oboje rzucili dwójce niepocieszone spojrzenia i położyli się na miękkiej sierści zwierzęcia.
Będąc już prawie u samego czubka góry, zza pleców lwa było można usłyszeć szelest.- Sprawdzę to - odezwał się szermierz i zeskoczył z zwierzęcia
- Czy aby na pewno jest to dobry pomysł? - zapytała Mayumi nadal leniwie leżąc na plecach psa
- Jakoś trafi - odezwał się Luffy wiedząc o co chodzi dziewczynie - miejmy nadzieję
Po paru dłużących się minutach zwierzę się zatrzymało. Jednym susem Mayumi oraz chłopak z słomiany kapeluszem podnieśli się i wyjrzeli zza głowy lwa.
- Nagrobki? - odezwał się wpierw zszokowany chłopak
Wszyscy zeszli i zaczęli się rozglądać po małym cmentarzysku. Aż cała zgraja nie przystanęła nad paroma grobami.
- Momonosuke, Kin'emon, Raizou, Kanjuurou!? - przeczytał a raczej wydarł się nadpobudliwy chłopak
Mayumi dokładnie przyglądnęła się nagrobkom a później zwróciła twarz w kierunku Luffiego.
- Są to groby wiernych sług Odena, krąży legenda że za dwadzieścia lat, w księżycową noc, w celu dokonania zemsty pojawi się dziewięć duchów samurajów, by zabić Orochiego. A następnie otworzą kraj Wano na świat. Dziś mija właśnie dwadzieścia lat od ich śmierci. - powiedziała Mayumi patrząc to na słomianego to na nagrobki - Lecz to oczywista bujda. Wszyscy samurajowie klanu Kouzukich przed dwudziestoma laty zostali zapędzeni do zamku i co do jednego spaleni żywcem.
- Skąd to wszystko wiesz. Gdy to wszystko się wydarzyło byłaś zaledwie niemowlęciem - odezwał się Law czujnie przyglądając się dziewczynie
- Siostra mi opowiadała
Powiedziała i uśmiechnęła się smutno. Później skierowała swój wzrok na Luffiego który na twarzy miał wymalowane przerażenie.
- Oni umarli!!! - krzyknął - Kin'emon i Momonosuke umarli!!!
Gdy dziewczyna miała już potwierdzić jego słowa w zrujnowanym budynku nieopodal nagrobków coś się poruszyło. W jednej chwili Mayumi sięgnęła po katanę i skierowała ją w stronę postaci wychodzącej ociągłymi ruchami z ruin.
- Paniczu Luffy - odezwał się mężczyzna i w jednej chwili rzucił się na chłopaka - Paniczu Luffy jak dobrze że nic paniczowi nie jest!!!
Na te słowa dziewczyna znieruchomiała i odłożyła swoją katanę do pochwy.
Po chwili można było ponownie usłyszeć jakieś odgłosy kłótni za dziewczyną. Zza drzew wyłoniło się parę sylwetek które po kilku minutach rozglądania się podbiegły do Luffiego i zaczęły go o wszystko wypytywać.- Co to za ślicznotka!? - odezwał się blondyn w jednej chwili doskakując do Mayumi
- Co to za idiota!? - powiedziała zirytowana i walnęła blondyna w głowę przez co utracił przytomność
- Umi, pomogła nam - odezwał się z radości w głosie chłopak z słomianym kapeluszem
- Twoja załoga? - zapytała rozemocjonowana dziewczyna i zaczęła wszystkich oglądać
- Yhy - potwierdził
- Łoł, masz w załodze łosia, zdechlaka i królika!!!
- Jestem reniferem - powiedział łoś zwracając się do dziewczyny
- Zdechlak - powtórzył załamany kościotrup i osunął się na ziemię
Luffy nagle przypominając sobie o czymś zwrócił się do Kin'emona.
- O co chodzi z tymi nagrobkami?
Na te słowa wszyscy umilkli.
- Chodźcie - wskazał na zawalony budynek za sobą
Niepewnie wszyscy wpakowali się do ruin i usiedli na jakiś złamanych belkach lub na posadzce i czekali na dalszy rozwój wydarzeń.
- Opowiem wam teraz o historii kraju tego i o rodzie Kouzukich który kiedyś władzę sprawował
I zaczął opowiadać historię tak długą i bolesną że w niektórych momentach głos mu się załamywał. Gdy skończył zaległa cisza. Pierwsza odezwała się Mayumi.
- Znam tą historię. Choć od małego wmawiano mi co innego moja starsza siostra zaczęła mi opowiadać o wspaniałym rodzie Kouzukich. Lecz nie spodziewałam się że ród ów przeżył - spojrzała się z uśmiechem na Momo - „Jesteście księżycem nieznającym świtu. Wypełnij swą rolę i rzuć dziewięć cieni w noc z dwudziestu lat utkaną. Wówczas poznasz olśniewający blask świtu” To ostatnie słowa twojej matki Momo
Uśmiechnęła się do niego i wstała z twarzą pełną entuzjazmu.
- Trzema skopać dupę Kaidou, nieprawdaż Luffy!? - krzyknęła energicznie
- Tak! - odpowiedział równie głośno i wstał
Naglę na zewnątrz można było usłyszeć uderzający w coś piorun i wielki huk. Wszyscy wybiegli przed budynek żeby sprawdzić co się dzieję. Na niebie można było zauważyć burzowe chmury lecz to nie to zwróciło uwagę wszystkich. Nad miastem latał wielki smok o niebieskich łuskach i żółtych rogach.
- Kaidou - powiedział Kin'emon
W jednej chwili Luffy i jeszcze parę osób rzuciło się biegiem w stronę miasta.
Później można było tylko obserwować widowiskową walkę pomiędzy Słomianym a Kaidou. Wymieniane ciosy były tak szybkie że ledwo można było za nimi nadążyć wzrokiem. W pewnym momencie w trakcie pojedynku Kaidou zwrócił wzrok na grupkę a dokładnie na górę na której stali.- Uciekać - powiedziała Mayumi
- Co? - zapytała dosyć niska pulchna kobieta z różowym strojem ninja i brązowymi włosami związanymi w dwa kucyki która dołączyła się w czasie podróży do załogi Luffiego
- Uciekaj albo padnij bo nas pozabija! - krzyknęła zwrócona w kierunku kobiety
Odwróciwszy wzrok od kobiety ninji, Mayumi spojrzała do przodu. W ich stronę leciała wielka kula ognia.
Była już zbyt blisko i obejmowała za duży obszar żeby gdziekolwiek uciec. Nagle poczuła że ziemia pod nią się zapada. Spojrzała po towarzyszach Luffiego lecz byli tak samo zdziwieni jak ona.- Nie bójcie się, tak unikniemy ognia - odezwała się kunoichi*
Kunoichi - kobieta ninja
Spoglądając w górę można było zauważyć żarzące płomienie. Gdyby nie moc kobiety pewnie każdy z tej grupy już by nie żył. Czekali tak jeszcze chwilę pod ziemią żeby upewnić się że kolejna kula ognia nie trafi w górę i wygramolili się jakoś z tej dziury. Na samej górze otrzepali się z ziemi i rozglądneli po okolicy.
- Nie ma żadnego śladu Luffiego a tym bardziej Zoro który pewnie jest już na innym obszarze tego państwa - powiedziała Mayumi przypatrując się gwiazdą które jeszcze widniały na niebie - Piękna noc - powiedziała do siebie i spojrzała na swoich towarzyszy - Wracam do stolicy mam parę spraw do załatwienia
- Też mieliśmy się udać do stolicy więc pójdziemy z tobą - odezwała się rudowłosa kobieta
- A co z paniczem Luffym? - powiedział kościotrup
- Poradzi sobie - odpowiedziała Mayumi i ruszyła przed siebie schodząc z góry
CZYTASZ
Kwitnący kwiat (One Piece)
ActionWano to wielki kraj skrywający równie wiele tajemnic. Pierwszą część z nich można odkryć na własną rękę, drugą zaś znaleźć przy pomocy przyjaciół. Mayumi która od najmłodszych lat pragnęła się wyrwać z swojego ojczystego i jakże ograniczone kraju, p...