Los Santos piękne miasto w szczególności nocą gdy pięknie świeci na tle czarnego nieba. Taki widok właśnie widział pewien młody mężczyzna.
Knuckles załamany dzisiejszym dniem a raczej sobą gdyż mu dzisiaj nic nie wychodziło. Siedział na urwisku, spory kawałek od krawędzi. Obserwował miasto oraz pogrążał się w pytaniach na które nie umiał sobie odpowiedzieć.
-Jak można było zjebać tak prostego hack'a?!-krzyknął pytająco sam do siebie. Po czym wyciągnął z białej torby, którą miał ze sobą opakowanie mety by zapomnieć o wszystkich pytaniach, które miał w głowie.
Już miał otworzyć opakowanie lecz przeszkodził mu irytujący dzwonek telefonu, który było słychać z jego kieszeni. Z niechęcią wyciągnął telefon, spojrzał kto dzwoni po czym odebrał.
-No w końcu! Siwy gdzie jesteś?-zapytał Carbonara w telefonie.
-W mieszkaniu, właśnie miałem się kłaść spać-skłamał bo nie chciał by ktoś się nad nim użalał.
-Okej to nie przeszkadzam, dobranoc braciszku-powiedział po czym się rozłączył.
Erwin po zakończeniu krótkiej wymiany słów z Carbo wyłączył dźwięk w telefonie i położył go obok siebie. Znowu sięgnął po opakowanie, otworzył i wciągnął jego zawartość.
Złotooki po zażyciu narkotyku pogrążył się w nurtujących go pytaniach jeszcze bardziej niż przedtem. Przez emocje które w nim się kumulowały jego oczy się zaszkliły a po chwili się rozpłakał jak małe dziecko.
-Kurwa zawiodłem wszystkich...-mówił każde słowo coraz ciszej...
Z nadmiaru emocji złapał za biała torbę i wyciągnął z niej butelkę z alkoholem. Otworzył a następnie zaczął pić.
Po jakimś czasie siwowłosy poczuł że alkohol i narkotyk w jego organizmie się zmieszały przez co stracił nad sobą jakąkolwiek kontrole.
Złapał za telefon, włączył go a następnie zaczął wstukiwać jakąś wiadomość. Przez używki i alkohol nie do końca mu to wychodziło. Dla każdego wiadomość wyglądała tak samo...z wyjątkiem jednej osoby. A tak dokładniej ta Vasqueza.
Vaski przepraszam za wszystko ale wiedź że byłeś i będziesz dla mnie najważniejszą osoba i chcę ci podziękować że zawsze przy mnie byłeś i mi pomagałeś....lecz tym razem nikt miii już nie pomoże....ale chce abyś wiedział że byłeś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem.....kurwa zadurzyłem się w tobie.... po prostu wiedź Vas że cię KOCHAŁEM I BEDE KOCHAŁ ponad wszystko PRZEPRASZAM
kocham cię ERWIN<3Po wysłaniu wiadomość, patrzył jeszcze chwile na ekran po czym wyłączył telefon i wraz z prawie pustą butelką położył je obok torby na ziemi.
Szarowłosy wstał, podszedł do krawędzi urwiska. Spojrzał na to piękne a zarazem niebezpieczne miasto ostatni raz.
-PRZEPRASZAM!-krzyknął po czym dodał ciche-Może tam będzie mi łatwiej....
Chwile po wypowiedzeniu słów Knuckles zamknął oczy, rozłożył ręce na boki po czym się pochylił do przodu....i poleciał. Zginął na miejscu, nie było dla niego już ratunku.
----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za smutniej zakończenie no ale tak jakoś wyszło no :|Za wszelkie błedy przepraszam ale mam nadzieję że się podoba
Pozdrawiam miłego dnia/wieczoru
kc was <333
CZYTASZ
Przepraszam / Erwin Knuckles / ONESHOT
Short StoryLos Santos piękne miasto w szczególności nocą.... Nie umiem w opisy :/