Jego oddech przypominał jej chłodną bryzę nad morzem, które tak kochała, jednak to jej wcale nie uspokajało. Próbowała mu się wyrwać, nie zwracając uwagi na to co mówi. Jedyny co niej dotorło było słowo propozyzja.
"Puszczaj" Warknęła czując jak traci siły.
"W takim razie mnie wysłuchaj"
"Mów!" Krzyknęła, gdy ból stawał się nie do zniesienia.
"Słyszałem, że krucho u ciebie z kasą. Moją propozycją jest praca"
"W charakterze?" Zapytała zaciekawiona, ponieważ w tej sytuacji potrzebny był jej każdy grosz. Harry uśmiechnął się triumfalnie. Cieszył się, że dziewczyna nie stawia oporu. Każdy ustawał słysząc słowo pieniądze.
"Dziw..." Chłopak nie zdążył dokończyć słowa, ponieważ Brittany splunęła mu w twarz. "Oh! Nie będę się z tobą bawił. Kasa jest nie mała, a pod tym względem nie masz zbytnio wyboru skarbie" Wyszczerzył się ukazując proste i białe zęby.
"Ty skurwielu" Krzyknęła bijąc go. Łzy zbierały jej się w oczach, ale nie chciała dać im upustu.
"Gówniaro gadaj!" Harry poczuj jak kiełkuje w nim jeszcze większa złość. Ta dziewczyna mogła sporo zarobić, a on zyskałby fory u szefa, które uwielbiał niepełnoletnie dziewczyny.
"Nigdy" Powiedziała to z takim obrzydzeniem, że aż jegi samego zemdliło. Jednak nie miał wyrzutów.
"Zmienisz zdanie. Poczekam tydzień i będę tu na ciebie czekał. Ta sama pora i gwarantuję, że to ty będziesz mnie błagać o tę robotę"
"Możesz sobie pomarzyć" Wyrwała się z jego uścisku tylko dla tego, że świadomie go rozluźnił. Nie chciał bardzo mocno ją zrażać do siebie.
"Tydzień" Powiedział opuszczając bar. Po jego odejściu pojawiła się Lisa.
"Dziękuję za ostrzeżenie" Powiedziała do niej sarkastycznie Brittany. Wszystko się w niej trząsło ze strachu i adrenaliny.
"On miał broń..." Próbowała się tłumaczyć. Jednak na marne. Brunetka opuściła budynek i ruszyła w dalszą drogę. Nie dopuszczała do siebie myśli, że mogła by zostać prostytutką. Brzydziła się tego słowa, tak jak i jego synonimów. Przynajmniej Harry nie owijał ją w bawełnę i wprost powiedział dziwka, a nie np. Pani do towarzystwa. Włosy stanęły jej dęba, gdy poczuła jak wiatr mocniej zawiał, a las dalej się ciągnął. Nie widziała końca, a noc stawała się coraz głębsza. Była przerażona, a wspomnienie o Harry'm jeszcze bardziej ją pogrążała. Nagle oślepiły ją jasne światła. Zakryła dłonią oczy ukradkiem próbując zobaczyć co sprawia, że czuje dyskomfort. Z naprzeciw jechał czarny terenowy samochód. Serce zabiło jej mocniej, gdy pojazd zatrzymał się, a za kierownicą zobaczyła znajomą jej twarz. Wszędzie poznałaby te zaszklone, zielone oczy i brąz czuprynę. Nie wierzyła, że los tak mocno chciał ją zranić. Nie czekając długo popędziła w głąb lasu. Po pewnym czasie, szybkiego biegu poczuła kłucie w ciele. Oddech stracił swoją regularność, a Brittany czuła, że dłużej nie pociągnie. Wciąż słyszła kroki za sobą i starała się wytrzymać jak najdłużej jednak ciało odmawiało jej posłuszeństwa. Harry w końcu zdołał dogonić dziewczynę. Sam miał dużą przewagę posiadając tak wyrobioną kondycję. Dziennie ćwiczył i biegał, bo tego wymagał od niego jego praca.
"Witaj aniołku" Starał się to wypowiedzieć taki sposób, by dotarł do każdej jej komórki, by poczuła strach i podniecenia. Uwielbiał to, że miał władzę, a ludzie się go bali. Dziewczyna zauważyła w jego oku iskierkę. Starając się odejść od niego najdalej natrafiła plecami na drzewo. Harry był niebezpieczne blisko niej. Zimno i niebezpieczeństwo, które jej dotyczyło wywołało ciarki na jej ciele. Chłopak oparł się prawą ręką o drzewo blokując jednocześnie drogę ucieczki.
"I co teraz zrobisz?" Wydyszał zbliżając usta do jej szyi.
"To!" Uniosła zgięte kolano z zamiarem wycelowania w krocze Harry'ego, jednak on powstrzymał ją zaciskając dłoń na jej kolanie.
"Jesteś przewidywalna skarbie. Sądzę, że moja teoria na temat tego, że wrócisz błagając, potwierdzi się"Komentować!
Głosować!
Nie żałować!
/ / Nica_bro
CZYTASZ
SEX TOY
RomanceCzęsto oceniamy po okładce. Wy pewnie myślicie, że to przepełniona seksem historia. Ale to tylko na pierwszy rzut oka. Czasem ta brutalność jest konsekwęcją miłości, którą chcę Wam tu przedstawić.