- Można poznać twoje imię? - spytał siwowłosy uprzejmie ukrywając stres w głosie
- Gregory Montana - opowiedział brunet uśmiechając się w stronę Erwina.Zapadła cisza głucha, niezręczna cisza jedyne co ja przerywało to dźwięk nocnego miasta.
- Wiec - zaczął cicho siwo-włosy - czym się zajmujesz?
- Umm - zaciął się młodszy - głównie to narazie startuje do policji, nie wiem czy mnie przyjmą ale to mało istotne - oparł głowę o siedzenie
- Jak to mało istotne? Co będziesz robił jeśli nie będziesz psem? - Zaciekawił się siwy. Chłopak ewidentnie działał mu na fantazje.Chciał wiedzieć skąd taka decyzja czemu taka decyzja i co jeśli nie ta decyzja. Chce wszystkiego od tak, bez próśb. W swoich myślach błagał na kolanach by brunet się rozgadał. Chce go słuchać bez jego pytań. O wiele bardziej wolałby słuchać o jego żywocie jako audiobook podczas nocnego papierosa.
- nie wiem kokainę będę sprzedawał - zaśmiał się pod nosem brunet, co starszy uznawał za nawet słodkie.
- Niezłe masz plany - podsumował kierowca - chcesz jeszcze wracać do baru czy odwieść cię gdzieś?
- Chodzimy do baru - zaproponował brunet - napij sie ze mną - odwrocil swoją głowę w kierunku siwego.Jego brązowe oczy błyszczały sie tego wieczora tak pięknie. Można by było patrzeć na jego oczy godzinami. Siwy naprawdę chce studiować jego wygląd jeszcze bardziej.
- tak moge kokainowy chłopcu - parsknął do przyszłego policjanta
- Nie no nie przesadzaj, to brzmi jakbym zamiast wody w sobie miał kokainę - brunet nadal patrzył na siwego.Siwy tez inspirował Grzegorza może gdyby Erwin nie miał problemów z odbieraniem czyiś uczuć zauważyłby to jeszcze w klubie. Lecz nie widział, sadził ze zainteresowanie jest jedno stronę.
Reszta drogi nie była ciekawa, brak muzyki doskwierał a chęć picia i patrzenia na bruneta była coraz większa. Brunet nie wyglądał jak osoba która odbiera awizo albo jak przestrzegający prawa obywatel wiec decyzja bycia w policji dziwiła Erwina.
Erwin to świr, gangster, pierdolony zabijaka jaką reakcje będzie miał jego cudowny chłopiec gdy dowie sie ze jego nowy znajomy żyje z kradnięcia i oszukiwania policji. Tak tej do której brunetowi marzyło sie dołączyć.
Gdy byli pod barem siwy szybko zgasił auto po czym wysiadł, Montana zinterpretował to jako wyjście wszystkich z samochodu i również poderwał sie do wyjścia lecz siwy był szybszy i zanim policjant chwycił za klamkę siwy otworzył mu drzwi.
- wow dziekuje za trakowanie jak pierdolona księżniczkę - odpowiedział zdziwiony pasażer
- A proszę bardzo droga egzystencjo - uśmiechną sie siwy.I tak wylądowali w barze. Kryminalista zamówił sobie połączenie żubrówki i miodowego krupniku a do tego jeszcze troszkę wódki i soku jabłkowego za to młody glina zamówił około czterdzieści ml ginu wymieszanego z dwudziestoma ml wytrawnego martini
- serio będziesz pił taki pizdowaty drink ? - ze zdziwieniem i nutką kpiny wyśmiał policjanta
- jako glina chyba powinieneś pić mocne alkohole
- Przestań siać mi tutaj toksyczne stereotypy - uśmiechnął się udając obrażonego jego partner - to jest serio mega dobre plus wcale alkohol nie musi aż tak trzepać
- Musi - odpowiedział Erwin po czym rozpoczął absolutna wojnę i dyskusje słowna między dwojgiemJego kokainowy pies stawał się coraz bardziej rozgadany. Wierzcie czy nie ale wyglądał naprawdę pięknie sącząc drinka i odawajac cała atencję właśnie Erwinowi.
————————————————————————
Stay safe
Miłego dnia/nocy
CZYTASZ
Delikatny - morwin
Fanfictionzniszczony To słowo które wydaje się idealnie określać stan człowieka