Yuu przemierzał* korytarz rozmawiając z Deuce'm i Ace'm podczas gdy Grim siedział jej/mu na głowie. Dużo się śmiali i nie zwracali uwagi na otoczenie. Mieli dobry humor, gdyż przez ostatnie cztery dni nie dopadły ich żadne kłopoty. Wtem Yuu poczuł* jakby uderzył* głową w ścianę, upuścił* na podłogę trzymane w rękach książki.
-CZŁOWIEKU! JAK ŚMIAŁEŚ NA MNIE WPAŚĆ!? - Yuu usłyszał* krzyk Sebka - nerwowego pół-fae, który miał niezdrową obsesję na punkcie Malleus'a Draconi i nie lubił ludzi, zwłaszcza Yuu, który/a/e nie potrafił* używać magii.
-Wybacz, nie zauważył*m cię. - przeprosił* lider* opuszczonego akademika.
-TO PATRZ PRZED SIEBIE, A NIE! JEŚLI DALEJ BĘDZIESZ SIĘ TAK BEZTROSKO ZACHOWYWAĆ CZŁOWIEKU, TO DŁUGO TU NIE POŻYJESZ! - krzyczał dalej pół-fae. - I TAK POWINIENIEŚ SIĘ CIESZYĆ, ŻE JESZCZE NIE WĄCHASZ KWIATKÓW OD SPODU!
-Sebek, nie denerwuj się tak. - chwycił go za ramie stojący za nim Silver. - Yuu powiedział*, że to był wypadek.
-NIE OBCHODZI MNIE TO! NIECH PATRZY POD NOGI, A NIE! - odparł zielonowłosy.
-Zamkniesz się wreszcie?! - wybuchł* wreszcie Yuu. - Wszystkich irytuje twoje nieustanne darcie mordy z byle powodu! Wpadł*m na ciebie i trudno, stało się, przerosił*m i po sprawie!
-JAKIM PRAWEM ZWRACASZ SIĘ DO MNIE W TAKI SPOSÓB NIE MAGICZNY CZŁOWIEKU!? - wzburzył się Zigvolt.
-I co z tego, że jestem człowiek, który nie potrafi używać magii? Czy ty naprawdę potrafisz patrzeć na innych tylko i wyłącznie przez pryzmat tego, jakiej są rasy i czy portafią używać magii? - zaatakował* właściciel* Grim'a. - Czy to, że jestem inny naprawdę jest dla ciebie powodem, by mnie gorzej traktować?!
Sebek przez chwilę zamilkł, nie wiedział jak ma odpowiedzieć na owe zarzuty.
-Ja... - zaczął, lecz Yuu mu przerwał*.
-Nie chcę tego słuchać! Nienawidzę cię ty nadęty bydlaku!! - rzucił* po czym udał* się szybkim krokiem do sali lekcyjnej na alchemię.
-To było mocne Yuu! - zaczął Ace. - Jestem z ciebie dumny, pokazał*ś temu zarozumiałemu krzykaczowi gdzie raki zimują!
-Tak, tak, to było coś. - przytaknął mu Deuce.
-Po tym ten kretyn już cię więcej nie zaczepi. - dodał zadowolony Grim.
-Mało mnie to obchodzi. - odparł* gniewnie Yuu.
Przez kolejny tydzień Yuu czuł*, że jest obserowan*, lecz zielonowłosy ani razu jej/go nie zaczepił, zawsze przyglądał się z daleka, a gdy sam* lider* opuszczonego akademika próbował* go zapytać czego chce, ten uciekał na drugi koniec korytarza, dziedzińca do toalety lub sali lekcyjnej.
Pewnego dnia Yuu wychodząc z rana z akademika na zajęcia znalazł* na wycieraczce kopertę. Z czystej ciekawości otworzył* ją i w środku znalazł* list o takiej treści:
Człowieku!
Chciałbym spotkać się z tobą dzisiaj wieczorem o 19.30 przed akademikiem Diasomnia, by przedyskutować z tobą zaistniałą niedawno sytuację, jeśli sam* nie przyjdziesz, to wezmę sprawy we własne ręce.
Sebek Zigvolt
Yuu pokiwał* głową z niezadowolenia. Po czym ruszył razem z Grim'em na lekcję latania na miotle.
Wieczorem udał* się w wyznaczone przez Sebka miejce i czekał* na przybycie zielonowłosego.
Dokładnie o 19.30 zobaczył* że drzwi dormitorium otwierają się i wyłania się z nich pół-fae.
-Jednak się zjawił*ś człowieku! - powiedział.
-Tak, a teraz przejdźmy do rzeczy. - rzucił* nie magiczny człowiek.
Sebek przytaknął po czym zaproponował, by razem z Yuu usiedli na pobliskiej ławce i tam wyjaśnili incydent, na co przybył* się zgodził*.
-No to...co do incydentu sprzed tygodnia...ja...chciałbym cię przeprosić... - wykrztusił z siebie zielonooki. - Ja po prostu...nie nienawidzę ciebie, ani innych ludzi, tylko... - chłopak zamilkł na chwilę ściskając usta. - Ludzie są od nas nie tylko słabsi, ale też...umierają szybciej od nas. -ostatnią część chłopak wyszeptał. - Jesteście tacy delikatni, że aż strach się do was przywiązać, bo zaraz i tak znikniecie z mojego życia...poza tym bycie...mieszańcem w Dolinie Cierni nie było...akceptowane. Od zawsze ta ludzka część mnie sprawiała, że byłem obiektem drwin i... - Sebek podwinął rękaw mundurka Diasomni do połowy przedramienia i oczom Yuu ukazał się blizna, ale nie jakaś zwyczajna w kształcie udrapnięcia. To był wyryty na skórze napis ,,MIESZANIEC". - Znęcano się nade mną w podstawówce.
-Jak oni tak mogli!? - Yuu spojrzał* na Sebka wzrokiem pełnym współczucia, smutku i troski. - Teraz już rozumiem, dlaczego jesteś tak...negatywnie do nas nastawiony.
-Naprawdę jeszcze raz przepraszam, wtedy zachowałem się tak samo jak oni... - pół-fae spojrzał na ziemię ze smutkiem.
-Nie. - powiedział* Yuu. - Twoje zachowanie zaiste było niemiłe, ale nie można go porównać do tego co oni ci zrobili. - Yuu chwycił* dłoń Sebka i spojrzał* mu w oczy. - Poza tym wykazałeś skruchę, więc nie widzę powodu, by dalej prowadzić z tobą spór. I w sumie gdy tak teraz rozmawiamy ze sobą wydajesz się być nawet miłym chłopakiem. - lider* opuszczonego akademika posłał* mu delikatny uśmiech. - Może zostaniemy przyjaciółmi, ci ty na to?
Sebek momentalnie zmienił kolor z białego na czerwony i odskoczył jak poparzony od właściciela Grim'a.
Już od pewnego czasu uważał, że Yuu jest ładnym człowiekiem, a teraz jego uśmiech z jakiegoś powodu wprawił go w wielkie zakłopotanie. Może to dlatego, że ich twarze były tak blisko, a może przez to, że chwycił* go za rękę?
-Wszystko w porządku? - zapytał* zmartwion* (nieoficjalny) psycholog NRC.
- T-TAK TYLKO M-M-MAM TERAZ WARTĘ P-P-POD POKOJEM LORDA MALLEUS'A!!! DO ZOBACZENIA YUU! - krzykną po czym szybkim krokiem oddalił się.
- Zwrócił się do mnie po imieniu. - Yuu patrzył* jak ten z nika mu/jej z oczu z uśmiechem na twarzy. - Doprawdy uroczy z niego chłopak.
KONIEC
I to by było na tyle z tego one shot'a. Myślę nad napisaniem większej ilości historii z TWST, ale nie wiem co z tego wyjdzie, tak czy siak papatki :-*.
CZYTASZ
Człowiek i fae I Sebek Zigvolt x Yuu I One shot
FanfictionOne shot z Sebkiem z twisted wonderland, bo mam wenę i pomysł. Miłego czytańska ;) Yuu może być zarówno kobietą jak i mężczyzną.