Ci karygodni śmiertelnicy, naprawdę poczeli mnie denerwować.
Dzień w dzień pomstuje na nich z wielką kroplą, nie
Wiadrem nadzieji iż moja magiczna mikstura ich zabije
Dzień w dzień muszę słuchać ich życiowych problemów. Ale już niedługo...wszystko idzie zgodnie z moim planem.
Niestety musiałem przerwać swoje rozmyślania ponieważ przyszedł ten bachor, który w prawdzie ma już 32 lata i wychodował kolejnego przybłędę.
Zawsze będzie dla mnie nikim po tym jak wchłonął mojego...Lisa w swoje wnętrzości. Poprostu
W głowie się nie mieści....
-Witaj staruszku, widzę że się dobrze trzymasz! Dwa miso ramen poproszę -
Rozsiadł się. Pffff, nie jestem stary toż to jest totalne zaniechanie szacunku wobec mojej nie wątpliwie zacnej osoby.Nic nie mówiąc, wziąłem się za przygotowanie tej ich pospolitej zupy... Która z nie małą pomocą przemieni się w ludobujczy artefakt bogów.
Dzisiaj przejmę jego władzę.
Kiedy ukończyłem nie wątpliwie zacny proces przygotowywania daru. Postawiłem przed nim miski.
Ten je zjadł niczego nie podejrzewając. Złapał haczyk.
Upadł bezwładnie na ziemię.
A ja z prędkością światła przejełem kontrolę nad jego ciałem.
Pffffff
Głupek
Z zwycięstwem wymalowanym na twarzy, udałem się do wieży hokage by obczaić jego komnatę.
Rozpędziłrm się jak niczym Tomasz Hajto na pasach. Zostawiając za sobą dym.
Niech podziwiają mój geniusz.
Zawitałem w nie wielkim gabinecie.
Toż to jest hańba!
Nie do pojęcia!
Tu trzeba zrobić nie małe przemeblowanie. Nisko poziomowo....
Z resztą.
Czego można się spodziewać po tych nic nie wartych kostkach?
Z niezadowoleniem zasiadłem na trywialnym tronie, anie trochę nie dostosowanym do mojej boskiej pupy.
Doprowadzę ten świat do porządku