Jak się poznaliście?

52 3 2
                                    

Part. 1

T/I- twoje imię
T/N- twoje nazwisko
T/K/O- twój kolor oczu
T/K/W- twój kolor włosów
_________________________________________

Tony: T/K/O kobieta szła obok mężczyzny masywnego o czarnych oczach. Ubrana była w czerwoną sukienkę do kolan i czarne szpilki. Na jej ramieniu wisiała srebrna torebka na czarnym łańcuszku. Mężczyzna obok, jej szef- David, ubrany był w garnitur i spodnie w kolorze granatowym, białą koszulę i czarne lakierki. Znjadowali się w pomieszczeniu gdzie odbywał się bankiet charytatywny urządzony przez Starka.
- Idę do baru T/I, nie zgub się - oznajmił mężczyzna ruszając w wymienione wcześniej miejsce.
Nie odezwała się, ruszyła obejrzeć się po pomieszczeniu. Szła między ludźmi, niektórzy byli upici, inni trzeźwi, a inni nie wiadomo. Wyglądało się nieformalnie. Nagle ktoś ją popchnął tak mocno, że poleciała do tyłu. Już gotowa z spotkaniem z podłogą, że zamknęła oczy. Zamiast poczuć twardej posadzki pod sobą, poczuła, że ktoś ją łapie w talii.
- Gdzie tak lecisz, co? - spytał szatyn swymi brązowymi oczyma na nią.
- Bardzo przepraszam - odparła cicho stając i poprawiając kreacje.
- Jak ci na imię?
- T/I T/N
- Anthony Edward Stark, dla ciebie Tony - ucałował jej dłoń i wsadził do ręki kawałek papieru - zadzwoń.
Odszedł w innym kierunku, kobieta otrząsnęła się dopiero, gdy usłyszała głos swojego szefa.
- Co tam stoisz? Idziemy.

Steve: T/I przebiegła w zawodach już dwadzieścia kilometrów. Za tysiąc metrów miała już skończyć bieg, przez co przyspieszyła. Po wygraniu biegów zauważyła, że przygląda się jej jakiś blondyn z niebieskimi oczyma. Odebrała nagrodę i przeszła obok mężczyzny podając szybko karteczkę z dziewięcioma cyframi.

Clint: - Panno T/N, jedzie pani na misję z panem Bartonem - oznajmił beznamiętnie Nick.
Kiwnęła głową, jako iż była najlepszą snajperką w całych Stanach, to ona została wysłana z łucznikiem na misję.
Poszła się spakować, gotowa czekała na mężczyznę przed autem, którym i tak kierowała.
~ Skip Time ~
Leżała na dachu trzymając snajperkę w rękach. Celowała do Elvina Hope, zdradzieckiej świni, która mówiła Hydrze co dzieje się w T.A.R.C.Z.Y. Strzeliła, gdy od Clinta wyleciała strzała, broń biała spudłowała, a pocisk idealnie trafił w środek czoła.
~ Skip Time ~
Nick po pochwaleniu T/I zlecił jej poćwiczenie strzelania, chociaż umiała już idealnie. Na strzelnicy spotkała jej partnera do misji. Strzelali, upłynęło kilka godzin. T/I wychodząc zostawiła na rzeczach Bartona swój numer telefonu.

Thor: T/K/O oczami szła w stronę wejścia do swego biura w obserwatorium. Była naukowcem i pracowała nad nowymi pierwiastkami, ale jako hobby była astronomem. Pamiętała, jak rok temu pojawił się na ziemi tęczowy most. Słyszała o tym od swej przyjaciółki- Jane Foster. Usłyszała nagle alarm, który mówił o nowym zjawisku. Pobiegła szybko na dół i ujrzała tęczowe światło idące z kosmosu na kawałek ziemi 200 metrów od budynku, gdzie się znajdowała. Spakowała do torby: paralizator, notatnik, broń i aparat, po czym pobiegła na miejsce, gdzie się to wydarzyło. Na miejscu ujrzała blondyna o niebieskich oczach.
— Kim jesteś? — spytał leżąc na plecach.
— T/I T/N — oznajmiła — A ty?
— Thor Odinson — odparł.

Loki: Kobieta o T/K/W włosach siedziała na tarasie przed swoim domem. Oglądała album z zdjęciami z roku 1945 i dalej. Były tam zdjęcia jej z James'em Barnes'em i Stevem Rogers'em. Była podpułkownik stała się super żołnierzem, ale potężniejszym, ponieważ na niej zrobiono próbę serum. Było ono wtedy wymieszane z drobinkami Vibranium i kamieni nieskończoności. Usłyszała nagle świst. Obok jej głowy przeleciał sztylet. Miał on złoto-czarno-zieloną rączką. Wyciągnęła go z ściany jednym ruchem i spojrzała na napastnika. Był to brunet o zielonych oczach w książęcej szacie.
— Kim jesteś? — spytała oglądając sztylet.
— Nie musisz tego wiedzieć midgardko, a teraz, oddawaj moją własność — rzekł obojętnie podchodząc powoli.
— Nie — powiedziała i spojrzała na mężczyznę — próbowałeś mnie zabić, wszedłeś na mój teren, a teraz mówisz do mnie z brakiem szacunku.
— Jak śmiesz się tak do mnie odzywać ty niegodziwa wariatko?!
Kobieta podeszła do niego i przejechała po policzku bruneta sztyletem, z tego miejsca zaczęła lekko lecieć krew.
— Jestem T/I T/N, i nie jestem wariatką mój drogi — oznajmiła szeptem.
— Jestem Loki, Loki Laufeyson — rzekł poddając się.
— Super, a teraz wypad z mojej posesji!

|| Preferencje Marvel ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz