Episode 1; Welcome

220 5 158
                                    

Wieczór na osiedle Dudziarska, wchodząc po klatce do swojego mieszkania słyszy się różne rzeczy. Ciężkie oddechy i odgłosy podniecenia, wrzaski i przerażone piski. Płacz, śmiech, Hinduskie mantry z mieszkania tego upalonego Azjaty, zbite szkło czy może psi skowyt. Wszystko. Alicja z obrażoną miną wspinała się po schodach.
— „Próbowałam"— pomyślała. Właśnie wracała z mieszkanka w którym zalągł się jeden z gangów, ci jako jedni z jedynych posiadali cholerne butle z gazem i gdy się miało odpowiednie szczęście można było od nich taką dostać.
Buntowniczo przetarła nadgarstkiem nos, z którego ciekła krew, po tym jak została zbita przez koleżków posiadacza gazu. Zapukała do drzwi jednego z mieszkań, otworzył jej z uśmiechem, przeistaczającym się w zmartwienie, jej drogi przyjaciel Regulus.
— co ci się stało w twarz?
Spytał zatroskany i wciągnął ją do mieszkania, by po chwili przyłożyć jej do twarzy zimny okład.
Dziewczyna opowiedziała (niestety niezbyt szczegółowo) co się wydarzyło, Regulus był zły. Ile razy jeszcze przyjdzie do niego z podbitym okiem, bądź prośbą o pożyczenie pieniędzy?
— Dupek— syknęła, Regulus westchnął — jasne, ale to ty do niego poszłaś i zwyzywałaś gdy nie chciał ci dać tego cholernego gazu.
Zauważył ostro. Martwił się o nią, była dla niego najlepszą przyjaciółką,dlatego tez zareagował nerwowo. Zerknął na nią z nad kuchni, przyjaciółka leżała na kanapie. Alicja z lekkim grymasem na twarzy zawinęła się w koc i odwróciła tyłem do przyjaciela. Gdy skończył zmywać naczynia odwrócił się do niej, podparł się dłońmi o blat i już otworzył buzie by przeprosić ją za swój ton, jednak ta, ku jego zdziwieniu, już dawno zasnęła.
———————————————
                         
Po pokoju niosły się głosy nastolatków.
Tezeusz zaczął Pleść bardzo, ale to bardzo malusie warkoczyki z włosów swego przyjaciela, Marcela. W tym czasie ten akurat wciągał do buzi łyk powietrza z bongo. Marcel podał Bongo Tezeuszowi
— jestem upalony.
Stwierdził Tezeusz i zakrztusił się dymem z bongo, po czym jak idiota zarechotał. Zaskoczył ze stołu, na którym aktualnie dwójka leżała. Marcel z nieprzytomnym spojrzeniem zwrócił się do Tezeusza — gdzie ty idziesz?
Spytał po czym sam zaczął się chichrać. Tezeusz zaczął być bardzo świadomy swoich stóp, szedł po starym, perskim dywanie boso. Zignorował myśli na temat stóp i usiadł na dywanie. Pod nosem zaczął nucić „The Man Who sold The world" po czym znowu wstał i potykając się zaczął tanecznym krokiem szlajać się po kawalerce, co chwile śmiejąc się głośno z głupich scenariuszy jakie tworzyły się w jego głowie pod wpływem zioła. Marcel teatralnie zeskoczył ze stołu, podniósł doniczkę z usychającą Paprotką i podszedł dumny pokazać ją Tezeuszowi. Byli bardzo upaleni.
W końcu obydwoje padli na ziemie i zasnęli jak dzieci.
———————————————
Smród, krzyk i zwłoki. Judyta stała nad ciałem, ledwo powstrzymując się od ucieczki. Ciało leżało przy torach kolejowych, tych samych przy których tak wiele osób z osiedla ze sobą kończyło. Byłyby to zwykle zwłoki, W takiej sytuacji Judyta by się nie odezwała. Ale to nie były zwykle zwłoki, przed stopami dziewczyny leżał martwy mężczyzna bez głowy. Na jego palcu gościła obrączka. Judyta pod wpływem emocji, jak głupia uklękła przed mężczyzna, cała była w krwi rozlanej wokół miejsca w którym powinna być głowa. Usłyszała jakichś ludzi. Spłoszona niczym sarna odbiegła jak najdalej. Gdy znalazła bezpieczne miejsce, jakim było jakieś nie zamieszkane mieszkanie, zsunęła się z kolan. Zazwyczaj opanowana, tej nocy usiadła tylko i zaczęła myśleć. Była już trzecia nad ranem, a Judyta siedziała. I myślała o tym co zobaczyła i o konsekwencjach bycia w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie.
——————————————>

Miejsca;

Budynek 40

Budynek 40a

Budynek 40b

Tory pociągowe

Krzaki obok

Krzaki obok#2

Płot (za płotem mieszka starsza pani, mająca w dupie co się dzieje na osiedlu)

Szeroka, brukowana ścieżka między budynkiem 40 a 40a

Szeroka, brukowana ścieżka między budynkiem 40a a 40b

Pole (trawka i troszkę drzew, dzieci lubią się tu bawić)

Duże drzewo (cześć osób lubi się ma nie wspinać)

Kosz do koszykówki

Życzę wam miłej zabawy żabki, dodam iż mieszkania znajdują się pod komentarzami jakie musicie napisać w budynkach

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 31, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Welcome In a Playground || RPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz