Rozdział 1

104 3 0
                                    

Kwiecień 2017

Od godziny siedzę w pokoju i płaczę. Rodzice zdecydowali, że muszę poślubić obcego mi mężczyznę dla dobra ich firmy.
-Asia nie płacz- powiedziała moja siostra wchodząc do pokoju -Aga łatwo ci mówić, to nie ty w październiku bierzesz ślub!- krzyknęłam na co Agnieszka mnie przytuliła -Siostra wymyślimy coś, nie dopuszczę do tego ślubu- próbowała mnie pocieszyć -Mnie też rodzice próbowali zmusić do ślubu, ale jak dobrze pamiętasz zniknęłam miesiąc przed ślubem- dodała po chwili. Pamiętam jak rodzice powiedzieli Agnieszce, że ma wziąć ślub z synem właściciela zagranicznej firmy, moja siostra była już wtedy zaręczona z innych chłopakiem, ale rodzice tego nie wiedzieli. Aga miesiąc przed ślubem nagle zniknęła, nikt oprócz mnie nie wiedział gdzie wyjechała. Pojechała wtedy na Podhale skąd pochodzi jej ukochany, poznała go 2 lata przed tamtymi wydarzeniami. Agnieszka wróciła do domu dzień przed ślubem. Siostra będąc przez ten miesiąc na Podhalu wzięła ślub ze swoim ukochanym.
-Asia ucieknij tak jak ja- zaproponowała -To się nie uda, ojciec dopilnuje żeby nie było jak wtedy- westchnęłam -To chociaż wyjedź na ten czas żeby się zabawić, może poznasz jakiegoś faceta, który uratuje cię przed tym ślubem- zaśmiała się -Mogę przyjechać do was?- zapytałam -Oczywiście, że możesz. Co to w ogóle za pytanie. Pamiętaj, że u nas jesteś zawsze miłe widziana- odpowiedziała Agnieszka i mnie przytuliła

Maj 2017

-Dobra kwiaty, dekoracje wybrane, wszystkie formalności załatwione. Zaproszenia wysłane, czyli większość załatwiona- mówi mama gdy znajdujemy się przed salonem sukien ślubnych -Kochanie to tu będziesz wybierać suknię, jest to najlepszy salon sukien ślubnych w całej Polsce- powiedziała mama otwierając drzwi po czym weszłyśmy do środka. Oprócz mamy była jeszcze moja siostra, która od dnia informacji o ślubie była przy mnie cały czas.
Od ponad 2 godzin przymierzam suknie, większość którą przymierzyłam wybrałabym na ślub ale dla mamy nie były to idealne suknie.
-Co to ma być, że nie macie idealnej sukni dla mojej córki- mówi zdenerwowana mama -Mam jeszcze kilka propozycji bardziej bogato zdobionych sukni- powiedziała pracowniczka salonu i poszła po suknie. Po kilku minutach dziewczyna przyniosła bogato zdobioną suknię w stylu księżniczki z długim trenem -To najdroższa jaką mamy- powiedziała i zaniosła ją do przymierzalni. Suknia była przepiękna ale kompletnie nie w moim stylu
-O matko, wyglądasz przepięknie- powiedziała mama gdy zobaczyła mnie w tej sukni -Dobierzemy jeszcze piękny welon i biżuterię- powiedziała zachwycona -Bierzemy ją- powiedziała do pracowniczki a ja poszłam się przebrać. Mama w tym czasie wybierała welon i biżuterię.
Po wyjściu z salonu udałyśmy się do domu
-Teraz jak suknię masz wybraną możesz jechać do siostry, ale pamiętaj dwa tygodnie przed ślubem ojciec po ciebie przyjedzie- powiedziała mama i poszła do swojego gabinetu. Ucieszyłam się na słowa mamy -Zgodzili się- powiedziała Aga i mnie przytuliła -A teraz chodź pomogę ci się spakować- dodała i poszłyśmy do mojego pokoju.
Kilka godzin zajęło nam pakowanie bo jadę do siostry na ponad 4 miesiące -Maciek nie ma nic przeciwko, że przyjeżdżam na tak długo?- zapytałam -Dlaczego miałby mieć coś przeciwko twojemu przyjazdowi? Przecież Maciek cię lubi- rozwiała moje wątpliwości -A teraz do spania bo jutro czeka nas długa droga- zaśmiała się
Następnego dnia wstałyśmy dosyć wcześnie. O 5 rano wyjechałyśmy z Warszawy.
Na Podhalu byłyśmy koło południa. Agnieszka ze swoim mężem mieszkają kilka kilometrów od Zakopanego w miejscowości Ząb.
-Ale macie tu piękny widok- powiedziałam wysiadając z samochodu -Jak szukaliśmy działki pod budowę domu to chciałam żeby był z niej widok na góry, padło na to miejsce- powiedziała Aga i mnie przytuliła -Tu jest cudownie, zupełnie inna atmosfera niż w Warszawie, kompletnie inne życie- westchnęłam -Odkąd wyprowadziłam się z Warszawy nie umiem już się tam odnaleźć- odpowiedziała -Chodź zaniesiemy rzeczy. Maćka narazie nie ma jest w pracy- dodała po czym zaczęłyśmy wyciągać rzeczy z samochodu.
Gdy skończyłyśmy Agnieszka zrobiła kawę i usiadłyśmy na tarasie -Wasz dom jest przepiękny, jest w nim tak przytulnie- powiedziałam biorąc łyk kawy -Ale ten dom obok wygląda jak taki drewniany pałac- powiedziałam wskazując na przepiękny dom -Kto tam mieszka?- zapytałam -Wszyscy mówią, że to drewniany pałac. Mieszka w nim Kamil Stoch- odpowiedziała -Kto? Nie kojarzę- powiedziałam -A powinnaś- zaśmiała się -Siostra bo mam bilety na Letnie Grand Prix w Wiśle a Maciek nie może jechać ze względu na pracę, może pojedziesz ze mną?- zaproponowała na co się zgodziłam.
Po kilku minutach usłyszałyśmy dzwonek do drzwi -Pójdę otworzyć- powiedziała Aga i poszła. Po chwili wróciła a za nią jakaś kobieta -Poznajcie się, Ewa to jest moja siostra Asia- zwróciła się do kobiety -Asia poznaj moją sąsiadkę Ewę- powiedziała do mnie -Miło cię poznać Agnieszka opowiadała mi o tobie- powiedziała Ewa -Ciebie też miło poznać, mam nadzieję, że Aga mówiła dobre rzeczy- zaśmiałam się -Same dobre- również się zaśmiała -Ja przyszłam w pewnej sprawie, Kamil w czwartek kończy 30 lat i chcę mu zrobić taką małą imprezę niespodziankę, na imprezę zapraszam najbliższych przyjaciół i kolegów z reprezentacji. No i właśnie przyszłam w sprawie, że zapraszam was na imprezę- powiedziała -Z chęcią przyjdziemy- powiedziała Aga -Asia ciebie też zapraszam- zwróciła się do mnie -Ale ja nawet nie znam Kamila- powiedziałam -Poznałaś go na moim i Maćka weselu. Kamil i Maciek przyjaźnią się od dziecka bo mieszkali po sąsiedzku- powiedziała Agnieszka i pokazała mi zdjęcie Kamila -Jednak kojarzę- zaśmiałam się -Mam do was jeszcze prośbę, bo impreza będzie w sobotę, mogłybyście pomóc mi w przygotowaniu?- zapytała na co z Agą przytaknęłyśmy. Agnieszka zaproponowała Ewie, żeby jeszcze trochę została. W czasie gdy Aga robiła kawę z Ewą zaczęłyśmy rozmawiać -Na długo przyjechałaś?- zapytała -Wyjeżdżam na początku października- westchnęłam -Coś się stało, nie jesteś chyba zbyt szczęśliwa na myśl o powrocie do domu- powiedziała -Jakby twoja rodzina zrobiła ci coś takiego też byś nie chciała wracać- odpowiedziałam a po policzku spłynęła mi łza -Moi rodzice zmuszają mnie do ślubu z synem właściciela dużej firmy- dodałam ocierając łzy -Asia wszystko będzie dobrze- powiedziała Ewa przytulając mnie -Chciałabym w to wierzyć, ale ojciec zrobi wszystko żeby doszło do tego ślubu- rozpłakałam się -Na pewno da się coś jeszcze zrobić- powiedziała -Jedyne co mogę to przez te 4 miesiące dobrze się bawić i nie myśleć o tym co będzie po powrocie do Warszawy- szepnęłam -Znowu o tym myślisz?- zapytała Aga przynosząc kawę -Ciężko o tym nie myśleć- szepnęłam i ucięłyśmy ten temat.

In search of happinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz