*ten sam dzień*
Było już po 18 i nadal gadaliśmy ale trzeba już iść do domu by ugotować dla mojej dziewczyny kolacje bo będzie na mnie się darła
-chłopaki ja już idę paa-powiedziałem i kierowałem się do wyjścia ale usłyszałem głos carbonary
-już idziesz przecież odwiedziny są do 20 -powiedział trochę smutny
-tak bo muszę zrobić kolację dziewczynie i powiedzieć o córce że odeszła a wraca o 19-nie powiem im że się jej boję
-a jutro do mnie wejdziesz??-zapytał
-tak a teraz papa
-a przytulas na pożegnanie to gdzie ?
-no już -i go przytuliłem,a on oddał gest
-pa
I wyszłem z pokoju i poszedłem się przebrać . byłem już w swoich ubraniach i udałem się na parking po auto i pojechałem do domu kiedy podjechałem pod budynkiem zaparkowałem auto i weszłem na górę na szczęście jej jeszcze nie było więc zabrałem się za kolację po 30 minutach była gotowa zrobiłem spaghetti nałożyłem na talerz i czekałem na dziewczynę
*40 minut później*
-wróciłam mam nadzieję że kolacja gotowa!!!!-krzyknęła wzdrygałem się
-t-t-tak-powiedziałem wystraszony
-to masz szczęście a gdzie córka ?-spytała się
-o tym chcę z tobą pogadać
-mów
-no bo nie przeżyła operacji robiłem co w moich mocach- i zacząłem płakać
-jak to nie żyje debilem jesteś ze nie umiesz leczyć nie nadajesz się na lekarza- i wtedy wzięła kieliszek rozbiła go i zaczęła kawałkami szkła we mnie rzucać dostałem kilka razy w rękę
-przestań prosze-powiedziałem z łzami w oczach
-nie zrywam wynoś się dom jest mój i aut mi zostaw -powiedziała agresywnie
-dobrze
I poszedłem się spakować jak się spakowałem zostawiłem wszystkie klucze i wyszłem z teraz jej domu padało i była burza trochę się bałem ale szłem przed siebie po jakiś 30 minutach doszłem do szpitala i przebrałem się w struj lekarza bolała mnie lewa ręka ale nie zwracałem na to uwagi dopóki mój kolega z pracy nie powiedział mi że mam szkło w ręce i ranę do szycia
-choć szyje ci to i wyjmę to szkło -powiedział speedo
-no dobra
*40 min później *
-dobra już masz szyte i wyciągnięte szkło i tą ranę też szyłem bo była głęboka- powiedział
-dziękuję ci
-nie ma za co a ty co taki zmęczony nie spałeś wogóle ??-zapytał się
-no nie spałem -odpowiedziałem
-to może ić do domu się położyć
-nie podziękuję czuję się świetnie pójdę sprawdzić czy mój pacięt już śpi papa-powiedziałem i kierowałem się w stronę Sali carbonary
-no dobra pa-a speedo poszedł do recepcji
Zapukałem ładnie i usłyszałem „proszę" wiec weszłem
-hej carbuś- powiedziałęm z smutkiem
-hej boże co ci się stało w rękę i czemu jesteś smutny dobra choć się przytulić i powiesz mi co się stało
CZYTASZ
miłóść&<3carbonaraxdavid&<3
Novela JuvenilWstawiam jeszcze raz bo mi się jednak podoba może mam 3 rozdziały i więcej nie bo nie mam weny na pisanie ale mam nadzieję że napiszę kolejny rozdział rozdziały nie będę się regularnie pojawiać za błedy. ZAWIESZONA