II

89 6 0
                                    

*ten sam dzień*

Było już po 18 i nadal gadaliśmy ale trzeba już iść do domu by ugotować dla mojej dziewczyny kolacje bo będzie na mnie się darła

-chłopaki ja już idę paa-powiedziałem i kierowałem się do wyjścia ale usłyszałem głos carbonary

-już idziesz przecież odwiedziny są do 20 -powiedział trochę smutny

-tak bo muszę zrobić kolację dziewczynie i powiedzieć o córce że odeszła a wraca o 19-nie powiem im że się jej boję

-a jutro do mnie wejdziesz??-zapytał

-tak a teraz papa

-a przytulas na pożegnanie to gdzie ?

-no już -i go przytuliłem,a  on oddał gest

-pa

I wyszłem z pokoju i poszedłem się przebrać . byłem już w swoich ubraniach i udałem się  na parking po auto i pojechałem do domu kiedy podjechałem pod budynkiem zaparkowałem auto i weszłem na górę na szczęście jej jeszcze nie było więc zabrałem się za kolację po 30 minutach była gotowa zrobiłem spaghetti nałożyłem na talerz i czekałem na dziewczynę

*40 minut później*

-wróciłam mam nadzieję że kolacja gotowa!!!!-krzyknęła wzdrygałem się

-t-t-tak-powiedziałem wystraszony

-to masz szczęście a gdzie córka ?-spytała się

-o tym chcę z tobą pogadać

-mów

-no bo nie przeżyła operacji robiłem co w moich mocach- i zacząłem płakać

-jak to nie żyje debilem jesteś ze nie umiesz leczyć nie nadajesz się na lekarza- i wtedy wzięła kieliszek rozbiła go i zaczęła kawałkami szkła we mnie rzucać dostałem kilka razy w rękę

-przestań prosze-powiedziałem z łzami w oczach

-nie zrywam wynoś się dom jest mój i aut mi zostaw -powiedziała agresywnie

-dobrze

I poszedłem się spakować jak się spakowałem zostawiłem wszystkie klucze i wyszłem z teraz jej domu padało i była burza trochę się bałem ale szłem przed siebie po jakiś 30 minutach doszłem do szpitala i przebrałem się w struj lekarza bolała mnie lewa ręka ale nie zwracałem na to uwagi dopóki mój kolega z pracy nie powiedział mi że mam szkło w ręce i ranę do szycia

-choć szyje ci to i wyjmę to szkło -powiedział speedo

-no dobra

*40 min później *

-dobra już masz szyte i wyciągnięte szkło i tą ranę też szyłem bo była głęboka- powiedział

-dziękuję ci

-nie ma za co a ty co taki zmęczony nie spałeś wogóle ??-zapytał się

-no nie spałem -odpowiedziałem

-to może ić do domu się położyć

-nie podziękuję czuję się świetnie pójdę sprawdzić czy mój pacięt już śpi papa-powiedziałem i kierowałem się w stronę Sali carbonary

-no dobra pa-a speedo poszedł do recepcji

Zapukałem ładnie i usłyszałem „proszę" wiec weszłem

-hej carbuś- powiedziałęm z smutkiem

-hej boże co ci się stało w rękę i czemu jesteś smutny dobra choć się przytulić i powiesz mi co się stało

miłóść&<3carbonaraxdavid&<3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz