Rozdział Czwarty
Czerwiec 2018Za dokładnie tydzień, siedem dni, 168 godzin, jest najbliższy lot do Polski gdzie jest rodzinne spotkanie, nie mam pojęcia czy tam pojechać. Stresuje się bardziej niż zwykle, dzisiaj z rana zwymiotowałam z tego wszystkiego. Na dodatek od rana nic nie zjadłam. Dziewczyny bardzo się tym przejmują chociaż prosiłam aby tego nie robiły.
Może za bardzo się tym przejmuje?
Pomyślałam, nie widziałam go od prawie trzech lat, nie wie co przez ten czas się wydarzyło.
Nic mu nie powiedziałam, a wydarzyło się przez ten czas zdecydowanie za dużo rzeczy..
**
Dzisiaj o 15 mam kolejną wizytę u psychologa, chodzę do niego raz w tygodniu. Mój stan, jak to powiedziała Hannah (czyli moja psycholog) polepszył się od pierwszej wizyty i nie muszę chodzić tak często jak wcześniej.
Wyjechałam z domu 40 minut wcześniej, ponieważ o tej porze są duże korki i aby zdążyć gdziekolwiek dojechać trzeba wyjeżdżać nawet dwie godziny wcześniej. Do przychodni Hannah mam 20 minut drogi od mojego domu ale wolę mieć pewność że będę na czas. Lubię być przed czasem i nie za bardzo jestem osobą która gdziekolwiek się spóźnia.
Wjechałam na parking tuż pod wieżowcem w którym znajduje się klinika, zaparkowałam samochód, wyszłam z pojazdu i zaczęłam kierować się do wejścia przy okazji zamykając auto.
Wjechałam na 5 piętro, gdy wyszłam z windy przywitała mnie z uśmiechem Lara czyli sekretarka mojej psycholog.
Usiadłam w poczekalni, spojrzałam na zegarek aby upewnić się że jestem na czas, zostało mi 7 minut do wizyty, czyli idealnie.
***
Drzwi do gabinetu otworzyły się, a w nich stanęła niska brunetka w okularach.
-Hej, witaj Nina – uśmiechnęła się, podeszła do mnie, wstałam z krzesła i objęłam ją w przyjacielskim uścisku – zapraszam.
Wskazała na drzwi, podeszłam do nich i weszłam do pomieszczenia.
Pomieszczenie było nie duże, ale oświetlone przez duże okna z widokiem na panoramę miasta, po lewej stronie stała pudrowo różowa kanapa, naprzeciwko niego stał mały kawowy stolik a przed nim dwa jasne fotele z drewnianymi nogami.
Usiadłam na kanapie a Hannah siadła naprzeciwko mnie, na fotelu. Zaczęliśmy rozmowę, zaczęło się od opowiadaniu moich dni, co jem, robię, mówię. Gdy jej to wszystko opowiedziałam, dziewczyna po chwili ciszy zaczęła mówić:
- Podczas kilku miesięcy twojej terapii, zauważyłam wielkie zmiany – westchnęła – Chciałabym porozmawiać o twoim dzieciństwie a dokładniej o jednej osobie.
I wtedy lekki uśmiech znikł z mojej twarzy a ja spoważniałam. Nie mówię że miałam okropne dzieciństwo, ono było wręcz CUDOWNE ale są pewne rzeczy które prześladują mnie do teraz.
Moja rodzina jest wspaniała, naprawdę nie mogę powiedzieć o niej nic złego. Moja mama Amanda jest zbyt nadopiekuńczą, bardzo troskliwą ale też wyluzowaną matką i do wielu rzeczy podchodzi z dystansem. Tata - Alexander natomiast to wyrozumiały człowiek o wielkim i kochającym sercu. Moje kontakty z rodzicami są bardzo dobre nawet o wiele lepsze niż kilka lat temu. Jednak kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami i.. właśnie tutaj przychodzi pytanie z kim? Nie jest mi łatwo mówić na ten temat ale kiedyś trzeba będzie przełamać i myślę że to najlepszy czas aby wam o tym powiedzieć.
Miałam siostrę.
Dokładnie, miałam siostrę. Na początku chyba wspominałam o tym że jestem jedynaczką jednak kłamałam.

CZYTASZ
DROGA DO JEGO ŚWIATA| ewron ff
FanfictionNina Cavreva ma 20 lata mieszka w Los Angeles razem ze swoimi przyjaciółkami Danielle i Rose, pewnego dnia odnawia kontakt ze swoim kuzynem i poznaje jego przyjaciela. Czy znajdzie swoją drugą połówkę? A może ta chwilowa miłość zniszczy jej plany n...