Koniec

63 8 2
                                    

— Naruto, musimy ze sobą zerwać. – Sasuke Uchiha wysłał wiadomość do jeszcze chwilowo swojego chłopaka. Był pewny swojej decyzji, ich związek na odległość owszem, początkowo był cudowny, lecz później.. popsuło się. Uchiha zaczął dostrzegać wszystkie problemy przeszkadzające ich całkowitemu szczęściu. Nie mogło być inaczej, obaj chłopcy tylko by się męczyli.

— Ale dlaczego, Sasuke? Przepraszam!!! – Uzumaki czuł mętlik w głowie. Obwiniał się za to, bo sam czuł od jakiegoś czasu, że dość często było między nimi źle. Nie chciał dać mu odejść.

— Psuje się między nami i chyba nie da się już tego naprawić... Po prostu tak będzie lepiej dla nas obojga. Sam rozumiesz, oboje cierpimy. Ja potrzebuję fizyczności i chciałbym mieć ukochaną osobę przy sobie. Nie możemy sobie tego zapewnić... – czy uda mu się to zakończyć, przełamie się? To cholernie trudna sytuacja. Kocha tego wesołego blondyna, jednak chciałby mieć go przy sobie. Chciałby móc go dotknąć, przytulić i wyznać swoje uczucia prosto w oczy. Nie mógł znieść już całej tej bezsilności.

Sasuke odłożył telefon i wyszedł z domu, jako iż wcześniej umówił się z kolegą - Suigetsu. Szedł w umówione miejsce spotkania, aż w końcu natrafili na siebie. Był zbyt roztrzęsiony, żeby chociażby pamiętać o przywitaniu się, od razu podał mu swój telefon.

— Zablokuj go, ja nie jestem w stanie. – Suigetsu spojrzał na niego zmartwiony. Wiedział, co dzieje się z Sasuke, gdy dochodziło do kłótni między nim a jego chłopakiem. Wiedział, jaki roztrzęsiony zawsze był, gdy pisał, prosząc o pomoc.

Niebieskowłosy przejął od niego telefon i zablokował blond chłopaka. Wtedy zaczął obwiniać się o wszystko, co się stało. Już wcześniej zablokował go wszędzie indziej, lecz dopiero główne źródło ich kontaktu spowodowało u niego te myśli. Oczerniał się najgorszymi przymiotnikami i nie był nawet w stanie powiedzieć o sobie dobrego słowa. Wszystko jest bez sensu. Dopiero był pewny, a już się zastanawiał.

Została jedna aplikacja, na której nie było możliwości zablokowania swojego ukochanego. Siedział wieczorem ze swoim bratem, gdy wszedł na tą aplikację i prawie dostał palpitacji serca widząc wiadomości od niego. Dlaczego nie da mu odejść? Początkowe obawy wchodzenia z kimkolwiek w związek zaczęły stawać się prawdą.

Cierpienie.

Wszędzie dookoła tylko cierpienie. Jak mógł skrzywdzić tego chłopaka? Obiecywał oddać mu swoje życie, by teraz siedzieć i zastanawiać się, czy ma ono jakąkolwiek wartość, sens.

Nienawiść - do samego siebie.

Obwinianie się.

Wściekłość - gdy Uzumaki zapytał o szczerość jego słów brzmiących „kocham cię".
Nigdy nie kłamał i wciąż kochał. Nie będzie łatwo o nim zapomnieć. Niemożliwe.

Nie mógł już dłużej odpisywać na jego wiadomości, gdy z każdą czuł się tylko gorzej.

Nazajutrz nadeszło pewne spotkanie klubowe, które zawsze cieszyło Sasuke. Poszedł tam, by nie myśleć. Umówił się z pewnym chłopakiem, którego nie widywał często. Było w porządku. Rozmowa jak najbardziej kleiła się i nie było między nimi niezręcznej ciszy.

Spędzili ze sobą prawie cztery godziny, podczas których nie raz się przytulili. To było miłe, ale on w głowie miał jedną jedyną myśl - „to mogliśmy być my". Z tą myślą odbijającą się w głowie niczym echo wrócił do domu. Usiadł i zastanawiał się tylko, dlaczego wszystko w jego życiu musi kończyć się źle.

Dlaczego, dlaczego, dlaczego?!

Gdyby nie niektóre czynniki, byliby idealną parą. Dlaczego tak się stało? Dlaczego pomimo tej miłości muszą się rozstać?

Uchiha nie marzył o niczym innym, niż o spotkaniu się w przyszłości i byciu ze sobą. Chciałby, by było to możliwe. Jednak Uzumaki jest zbyt cudowną osobą, żeby do tego czasu pozostać samotnym.

Gdyby tylko byłoby możliwe...

Mój Naruto, jeśli to czytasz to wiedz, że nigdy cię nie okłamałem. Żałuję tego, jaki jestem i byłem.

... - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz