2

53 5 26
                                    

Był weekend wienc zdecydowałam się wyjść, tylko musiałam poczekać aż będzie ciemniej, bo jest mniej ludzi, wienc jak już było ciemno, wzięłam suchawki i wyszłam z domu, żeby pochodzić trochę po lasach,parkach czy też mieście gdy jest noc jest tak miło

Jak wyszłam za dźwi do domu ktoś do mnie zaczoł dzwonić spojrzałam na ekran i tam zobaczyłam Rana, chwilę myślałam kto to, po chwili przypomniało mi się to jest ten co mnie opatrzał z tym jego bratem, postanowiłam odebrać, trochę się stresowałam tym co oni mogą chcieć ode mnie, ale odebrałam

-halo? -pierwsza się odezwałam

-Hej, czy coś robisz dziśaj? -spytał się Ran

-Nie wiem, a co? -zapytałam się niepewnie

-To już masz będziemy po ciebie za 15 minut -powiedział Ran i się rozłączył

-aha to fajnie czyli muszę sobie poczekać a wogule po co mam czekać nie znam ich i trochę się ich boję czemu nie zaprzeczyłam a co jeśli mnie gdzieś wywiozą i tam zostawią -zaczełam dużo myśleć że już minęło 15 minut

Wystraszyłam się gdy usłyszałam swoje imię, nisko podskoczyłam ze nagłego dźwięku, spojrzałam w tą stronę skąd usłyszałam moje imię, zobaczyłam braci haitani, którzy na mnie czekają, podeszłam trochę nie pewnie do nich

-hej, dugo czekałaś -zapytał się okularnik znudzonym głosem

-Nie, nieczekałam dugo -powiedziałam trochę zestresowana, spojrzali na mnie od stup aż po głowę, I delikatnie przechylili głowę w bok i spojrzeli pytająco

Ja nie wiedząc o co chodzi spojrzałam co mam na sobie dużą menską bluzę szerokie spodnie dresowe jakieś trampki oraz moje krutkie włosy są spięte jak na chłopaka nie wiem o co im chodzi wienc też spojżałam pytająco na nich

-czemu się ubrałaś jak chłopak? -zapytał Ran nadal na mnie patrząc wiem o co mu chodzi ale nie chce mówić dlaczego bo może się też nabijać z tego

-Co masz namyśli? -udawałam gupią i przechyliłam głowę na bok i patrzałam pytająco na nich

-No bo jesteś dziewczyną co nie wienc czemu się tak nie ubierasz? -zapytał młotrzy z braci nad nie rozumiejąc

-taki mi wygodnie i komfortowo wienc tak chodzę -uśmiechnęłam się sztucznie nie pamiętam jak się uśmiechać na prawdę mam nadzie że to kupili to jest prawda co powiedziałam ale nie odpowiedziałam czemu to zaczęłam robić

-No ok ale idziesz z nami na imprezę naszego gangu wienc umiesz coś innego co ty na to -zaproponował Ran uśmiechając się miło jego młodszy brat tylko pokiwał głową że zgadza się z bratem

-No nie wiem -westchnełam jakoś nie lubię imprez może wyglądam na taką ale się boję i to zawsze gdzie jest dużo ludzi

-Nie daj się prość będzie fajnie -zapewniał Ran uśmiechając się jak zawsze

Rindo potrzed do mnie i poprostu mnie złapał za nadgarstek I pociongnoł do siebie przez co poleciałam na jego tors fedy wyszeptał mi do ucha

-Jak chcesz to możesz być w tych ciuchach ale jedz z nami bo Ran ci nie da spokoju -westchnoł i spojrzał na mnie -to będzie dla świętego spokoju ciebie i mnie -dodał po chwili i porzed do swojej maszyny westchnełaś na to tylko i poszłaś za nim

-oooooo zdecydowałaś się w końcu -powiedział zadowolony Ran który myśli że mnie przekonał w tym temacie teraz tylko patrzy jak debil na mnie -nie idziesz się przebrać? -zapytał się zaskoczony że jeszcze nie poszłam się przebrać tyko stoję przed nimi i się na nich patrzę

tokyo revengers x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz