.sin is a boy.

297 13 55
                                    

chapter one

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

chapter one

SIN IS A BOY.




katolicka, damska szkoła średnia imienia świętej weroniki była jednym z najpiękniejszych budynków jakie zachowały się w washingtonie. jako, że był renomowany to prezentował się jeszcze lepiej i bardziej dostojnie, wręcz raził lekko swoją śnieżną bielą. kolumny w stylu jońskim, zadbany ogródek i kolorowe witraże w małym budynku kaplicy przedstawiały wszystko jakby było filmem. śliczne, zdrowe buzie skromnych uczennic ozdabiały panoramę szkolną, robiąc duże wrażenie z zewnątrz. mundurki były nawet urocze, ani trochę prowokujące i zaskakująco wygodne. zmieniały się w zależności od pór roku — sukienki letnie były wykonane ze zwykłej bawełny, sukienki zimowe z kaszmiru, a sukienki wyjściowe z jedwabiu. każda z nich miała tą sama długość, przed kolano i charakterystyczny symbol szkoły na lewej piersi. poziom był wysoki, a zasady bardzo surowe, przede wszystkim stawiano na dyscyplinę. poza normalnymi lekcjami uczennice uczęszczały również na zajęcia, które miały nauczyć je manier i etykiety. promowane przez szkołę hasła rozwieszone były na korytarzach na kolorowych i estetycznych plakatach.

pod czarnym ogrodzeniem oddzielającym biblijny raj od normalnego świata był wydeptany przez ludzi mały parking, ale nie znajdował się on przy wejściu, a wręcz po drugiej stronie — gdzie dziewczęta wychodziły na dwór by przewietrzyć się, pospacerować czy po prostu posiedzieć. to właśnie tam finn wolfhard i jego koledzy lubili się zatrzymywać najbardziej, żeby zapalić trochę i oddać się kontemplacji widoku przed sobą. mieli też bardzo blisko swoją szkołę, więc tylko chwilę zajmowało im znalezienie się w tamtym miejscu. najczęściej finn nie dbał za bardzo o te dziewczyny, oczywiście czasami na nie patrzył, ale bez szczególnego entuzjazmu, raczej jego koledzy oddawali się zabawie, zaczepiając niewinne uczennice świętej weroniki.

„,skoro tak bardzo kochasz jezusa to zrobiłabyś mu gałe jakby poprosił?” — pytał wyatt oleff opierając się o ogrodzenie z nonszalanckim uśmiechem. czasami mówił też —„próbowałaś kiedyś narkotyków kochana? mam tu całkiem dobry towar, dla pięknych pań pierwsza działka za darmo.” i puszczał im wtedy oczko, a potem śmiał się z ich pisków obrzydzenia, wiedząc, że i tak wrócą by z nim porozmawiać. siostry nic z tym nie robiły, w końcu to były jedynie rozmowy, a kierując się mądrością biblii wiedziały też, że zakazany owoc smakuje najlepiej, więc gdyby tego zakazały to kilka odważnych zawodniczek na pewno by się do tego zabrało, a może i do czegoś większego.

siostra hazel cieszyła się z tego, że jej uczennice mogą same wyrobić sobie opinię na temat płci przeciwnej. oczywiście poruszały ten temat wiele razy na zajęciach, czasami może trochę lekko demonizując chłopięce umysły, ale koniec końców nie miały nic przeciwko drobnym rozmowom między nimi. osobiście przygotowywała projekt, który zakładał zaproszenie chłopców w jakiś dzień na teren szkoły i spędzenie z nimi obiadu na świeżym powietrzu. hazel zawsze stała murem za swoimi uczennicami, kochała je wszystkie z całego serca i starała się je uszczęśliwiać w miarę swoich możliwości, dlatego też nie ma co się dziwić, że była jedną z ulubionych sióstr tutaj. tak naprawdę nie było tu za bardzo złej siostry (może poza siostrą patricią, ale ona również miała swoje ludzkie dni). udało im się stworzyć zdrową społeczność szkolną i nawet uczennice nie wierzące potrafiły się jakoś do niej przystosować. cała kadra nauczycielska składała się z samych kobiet, po tym jak dwa lata temu nauczyciel chemii zrobił uczennicy, młodej dakocie weels dziecko, a potem próbował zmusić do aborcji.

✓ 𝑯𝑶𝑳𝒀 | 𝖋𝖎𝖓𝖓 𝖜𝖔𝖑𝖋𝖍𝖆𝖗𝖉 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz