I

271 12 29
                                    

Czas pisania: 3 i pół godziny. Było pisane w nocy więc pewnie będzie dużo błędów. Polecam najpierw przeczytać opis. Miłego czytania

Ostrzeżenia: ZHONGCHI BL ANGST ŚMIERĆ PRZEMOC

Pov:Rudy

-Siedzialem na krześle w kuchni czekając na Zhongliego. Martwiłem się bo mimo że ostatnio ma dużo pracy, jeszcze nigdy się nie spóźniał tak bardzo jak teraz.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, więc momentalnie się rozpromieniłem i podbiegłem otworzyć.

-Witaj Xiangsheng, co tak dł- Jednak to nie był Zhongli. Znowu zacząłem się martwić co zatrzymało mojego chłopaka.- Zaraz Aether? Co ty tu robisz?

-Em, przechodziłem około i pomyślałem że przyjdę odwiedzić starego znajomego.- powiedział Złotooki bez ogródek.

- Ach, tak jasne wchodź.- zaprosiłem go do środka.- a gdzie Paimon?

-Jest w Monstad, chciała zostać z Klee.- No nie wierzyłem, że te małe latające dziecko chociażby na chwilę odleci od Aethera, chociażby na 3 metry.

-A u ciebie? Co tam?- Zagadał

-Niedawno dostałem awans w fatui, ale teraz przeważnie przebywam w domu, pracą zajmuje się mój chłopak, Zhongli.-

Po usłyszeniu imienia mojego wybranka, Blondyn znieruchomiał i popatrzył się na mnie.

-Aha, bo Childe wiesz.. ty mi się podobasz...- powiedział niższy zakręcając końcówkę warkocza wokół palca.

-Ja.. ekhem... Przepraszam Aether ale mam już Zhongliego nie mogę-...

-Childe nie musisz nic mówić- Powiedział i mnie pocałował.-

-Ajax, wróciłem!- Zhongli wszedł do domu i skierował się w stronę salonu- Przepraszam że tak późno, ale-...... A-ajax?..

W końcu udało mi się wyrwać i trzepnąłem tym hujem o ścianę. Zanim w nią trafił przeteleportowal się do najbliższego waypointa.

-Xiansheng, ja wszystko wyjaśnię, to on mnie pierwszy pocałował, to nieporozumienie.

Zhongli stał chwilę z opuszczoną głową, i patrzył się na swoje buty.

-Czyli to tak. Ja ci daje jedzenie, miłość, dach nad głową, szczęście, a ja dostaję zdradę we własnym domu? Childe jak mogłeś?.

Spojrzał na mnie zaszklonymi oczami.

-Kochanie, to nie tak!-

-Zamknij się!- krzyknął Zhongli i rzucił we mnie kwiatami które kupił dla mnie.- Ty kłamco!- chwycił mnie za przód koszuli i podniósł do góry- Jak mogłeś mnie zdradzić!-

-Z-zhongli proszę p-postaw mnie na z-ziemie- wykrztusiłem- N-nie mogę oddycha-ać.

-Jak sobie życzysz jebany zdrajco- podniósł mnie wyżej i rzucił na podłogę.

Krzyknąłem z bólu, i poczułem jak z nosa cieknie mi krew.

-Cz-czemu to robisz? Nie wierzysz mi?

-Nie wierze i wypierdalaj z mojego domu.

Nie, nie Zhongli proszę cię,- Chwyciłem go za róg płaszcza.- Jesteś dla mnie całym światem kocham cię najbardziej na świecie, prosz-

-NIGDY WIĘCEJ NIE WYPOWIADAJ MOJEGO IMIENIA SUKINSYNIE!- krzyknał i chwycił mnie za włosy. Zaczął ciągnąć mnie do wyjścia.

-Nie, proszę to boli, ZHONGLI PRZESTAŃ PROSZE, AU, PROSZE TO NIE BYŁA MOJA WINA, PRZESTAŃ ZHONGLI, ZROBIE CO TYLKO CHCESZ, ALE PROSZE UWIERZ MI TO NIE BYŁA MOJA WINA.

-Skoro nie była twoja to kogo? A w sumie to mnie to nie obchodzi.- kopnął mnie i wylądowałem na wycieraczce z jękiem bólu.- a teraz spierdalaj do swojego chłopaka Aethera.

I zatrzasnął za sobą drzwi.

Czy naprawdę przez te całe miesiące mi nie wierzył? A może wcale mnie nie kochał. Nieważne, teraz w głowie mi tylko jedno. Zabić Travelera.

Wokół mnie zaczął się już gromadzić mały tłum więc wzbiłem się w powietrze i uruchomiłem foul legacy aby szybciej znaleźć tego skurwysyna. Był niedaleko i siedział na szczycie góry.

Szybko do niego podleciałem i wziąłem za szalik.

-Jak, mogłeś.. JAK MOGŁEŚ ZEPSUĆ MI ŻYCIE, PRZEZ CIEBIE WSZYSTKO STRACIŁEM.

-Przepraszam, ja naprawdę nie myślałem że tak będzie-

-ZAMKNIJ RYJ I SPIERDALAJ- wziąłem zamach i rzuciłem go najdalej jak umiałem. Widziałem niestety że uruchomił skrzydła.

Foul legacy dała się we znaki i upadłem na trawę cieżko oddychając. 10 minut próbowałem ustabilizować oddech i gdy w końcu mi się udało, poszłem do skarbca i wziąłem 35k mory a resztę zapisałem dla Zhongliego.

Poszłem do najbliższego domu i wykupiłem go. Szybko napisałem wiadomość do mojego ukochanego, wszedłem na krzesło i je kopnąłem. Nareszcie mogę opuścić ten świat bez wyrzutów sumienia że ktoś będzie za mną tęsknił.

Pov;Zhongli
Zbierając odłamki po zbitej wazie, którą rzuciłem w mojego ex-chłopaka, zastanawiałem się czy nie zareagowałem zbyt agresywnie.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i szybko podbiegłem do drzwi. Jakaś zakapturzona postać podała mi list i uciekła. Podejrzane. Sprawdziłem czy nie ma na sobie klątwy, a potem ja otworzyłem.

Drogi Zhongli

Przepraszam że zepsułem wam taki piękny związek. Myślałem że Childe porzuci ciebie, dla mnie, ale się myliłem. To ja go pierwszy pocałowałem. Przepraszam już nigdy nie pojawię się w Liyue i nie będę psuć wam życia. Tylko proszę wybacz Tartaglii. On ciebie kocha najbardziej na świecie.

Aether

(*Insert Another Love*)

Po przeczytaniu tego listu naprawdę uświadomiłem sobie co właśnie zrobiłem. Straciłem największą miłość swojego życia. Nikogo wcześniej nie kochałem tak bardzo jak jego.

Szybko wybiegłem z domu i zacząłem wypytywać ludzi o Ajax'a.

W końcu ktoś powiedział że wchodził do domu zaraz przy sklepie z Zabawkami.

Pobiegłem najszybciej jak mogłem, obawiając się najgorszego. Pewnej nocy Childe powiedział mi że przez dzieciństwo miał 2 stany lękowe oraz depresję ale o dziwo wszystko zniknęło po poznaniu mnie. Wpadłem jak burza do pierwszego pokoju. Nikogo nie było. W drugim i trzecim też. Zaczynałem myśleć że mnie oszukano. Przeszukałem wszystko pokoje i już miałem wyjść gdy usłyszałem dźwięk jakby coś się obijało o ścianę. Podeszłem tam i znalazłem kolejny pokój. Wszedłem do środka i kolana się pode mną ugięły.

Powiesił się.

Co ja zrobiłem.

Zjebałem wszystko co miałem.

Na podłodze leżała kartka więc przyczołgałem się do niej starając nie patrzeć się na ciało i zacząłem czytać

Do mojego ukochanego

Przepraszam, to wszystko moja wina. Nie powinienem się urodzić a co dopiero znaleźć się u twojego boku. Nie byłem dla ciebie wystrczający. To nie twoja wina że to zrobiłem. Pamiętam zawsze cię kochałem i zawsze będę kochać. Nawet paląc się w piekle za moje samobójstwo będę powtarzać twoje imię.

Childe Ajax Tartaglia




Fun fact: przy pisaniu tego tak mnie nawalały oczy od płakania że ledwo co to napisałem więc wyszło gówno pewnie 💀.

Pozdrawiam wszystkich którzy to czytają <33

I tak myślę że to już jest koniec nie będzie następnej części

One shot ZhongchiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz