|𝕄𝕖𝕘𝕦𝕞𝕚 𝕩 ℝ𝕖𝕒𝕕𝕖𝕣|

564 19 0
                                    

Megumi miał coś w sobie, że mówił do wszystkich po nazwisku, tak jak by zawarł sam ze sobą pakt, że jak zwróci się do kogoś po imieniu to zginie. Jesteśmy już w związku od paru dobrych miesięcy, a on cały czas zwraca się do mnie po nazwisku. Postanowiłam rozwiązać ten problem.

Jego klatka piersiowa unosiła i opadała w szybkim tempie. W ustach trzymał koniec swojej koszulki, więc miałam widok na jego wyżeźbiony tors. Patrzył na mnie i nie wpuszczał wzroku.

-No dalej megumi, powiedz to- powiedziałam zwalniając rękę by nie pozwolić mu dojść. Pokręcił głową wprawiając swoje włosy w ruch. Westchnęłam i się chytrze uśmiechnełam.

-Może pójdziemy na układ- powiedziałam puszczając jego członka i łapiąc jego podbródek zmuszając go by na mnie spojrzał
-Pozwolę ci dojść i dam ci spokój jak wypowiesz moje imię- wyszeptałam mu do ucha -Nie daj się prosić- dodałam szeptem kąsający jego płatek ucha. Wzdrygnął się i głośno przełkną śline, bał się, bardzo się bał, wiedział, że jesteś nieprzewidywalna i zrobiłabyś prawie wszystko by coś dla ciebie zrobił.

Szybko wciągnął powietrze gdy poczuł, że się na niego nabijasz. Twoje wnętrze było ciepłe i mokre najwidoczniej musiałaś być tym wszytskich tak podniecona, że nagłe nabicie się cię tak bardzo nie zabolało.

Schyliłam się do jego twarzy i ją obserwowałam, nadal się unosząc i opadając na jego członka. Miał duże rumieńce, zamglony wzrok i co chwilę mocniej zagryzał koniec koszulki który miał pomiędzy ustami by nie dać ci satysfakcji, że potrafisz doprowadzić go do takiego stanu.

Wypuścił nagle koniec koszulki by po prosić cię byś przestała ale wykorzystałam sytuację i wbiłam się w jego usta, penetrowałam językiem jego jamę ustną, nie ważne jak by chciał nie mógł się już powstrzymać i jękną mi w usta, poczuł lekki wstyd po tym jak uśmiechnełam się triumfalnie podczas pocałunku. Oderwałam się od niego i spojrzałam w jego oczy.

Kocham je, ich odcień był piękny, hipnotyzującu, kocham go całego, każdą ranę i bliznę, po prostu wszystko, dla ciebie był idealny. On myślał tak samo o mnie, podoba mu się jak na niego działasz.

-Y-Y/n...-senpai- powiedział po między cichymi jękami.

-Grzeczny chłopiec- powiedziałam uśmiechając się -tak trudno było?- dodałam przyśpieszają. W całym pokoju było słychać obijającą się skóre o skóre i wymieszane jęki i westchnienia naszej dwójki. Megumi nie myślał już trzeźwo, złapał dłońmi moje biodra i przyśpieszył, jęczałam jeszcze glośniej, gdy zaczął trafiać w mój punk g.

-Jes...stem bli-isko- udało mi się wyjeczeć, on również powiedział, że jest blisko, złączyłam nasze usta i teraz to on wygrał walkę o dominację. Doszliśmy i w tym samym czasie szeptając nasze imiona.

Zeszłam z jego członka i poszłam powolnym krokiem do łazienki by się umyć, po paru minutach wyszłam i zaraz po mnie wszedł megumi, on również wyszedł z łazienki po paru minutach i położył się koło mnie przyciągającą mnie do swojego torsu. Ostatnie co usłyszałam przed zaśnięciem to

-Kocham cię Y/n-senpai

|•Lemony z Anime•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz