Rozdział 3

40 2 7
                                    

   Minął tydzień. Zuzia jeszcze żyła. Nauczyła się mówić. Zaczęła zachowywać się jak człowiek. Wszystko szło w dobrą stronę pomijając fakt, że nadal gryzła i biła ludzi. Naukowczyni Kamila miała złe przeczucie. Jej zdaniem to wyglądało a łatwo, a Zuzia nie była łatwa. Po porannych ćwiczeniach Eksperyment 069 poszedł na basen. Kiedy pierwszy raz tam poszedł zapomniał klapek, ręcznika i czepka. Pan Bartek próbował go zatrzymać, ale eksperyment był za silny. Zuzia stanęła przed basenem ubrana w za mały strój kąpielowy Kamili. Zrobiła sześćdziesiąt dziewięć pajacyków. Nagle się poślizgnęła i upadła z hukiem na podłogę, a później do wody. Najpierw nic się nie działo. Po kilku minutach w basenie pojawiło się coś neonowozielonego. Z basenu ewakuowano wszystkich oprócz Zuzi, która się chyba...roztapiała?! Naukowców Oliwiera i Kamili nie było w pobliżu. Nie mogli zobaczyć jak ich curka umiera. Co oni w ogóle robili w tym czasie? Oliwier chował się w łazience, żeby nie być na polskim. Grał w Candy Crush. Dotarł już do stodwunastego poziomu, a pobrał tę grę dopiero dwa dni temu.
Kamila siedziała na lekcji fizyki i bawiła się ołówkiem. Rysowała nim dużo kul i prostokątów. Obaj nie mieli pojęcia o umierającej Zuzi.
   Zdezorientowany pan Bartek chwycił Eksperyment 069 za rękę, której już nie było. Zuzia zniknęła na zawsze. Na szczęście, lub może na nieszczęście na basenie była Emilia. Ubrała się po czym przybiegła do Kamili i opowiedziała jej o wydarzeniach sprzed chwili. Naukowczyni przekazała informację Oliwierowi. Obaj zbiegli szybko po schodach nie potykając się ani razu. Chłopak dotarł tam pierwszy. Zobaczył...W sumie nic nie zobaczył. Na powierzchni wody pływała mała zielona plama, która zmniejszała się z każdą milisekundą. Mina mu zrzedła, a w kącikach jego oczu pojawiły się łzy. Kamila stanęła za nim.
-Czego ryczysz...?-spytała zmarnowana. Oliwier uklękł.
-Eksperyment 069, Zuzia, innymi słowy nasza córka...ona...-wymamrotał drżącym głosem.
-Nie ma jej...?-Kamila spojrzała na basen.
-Nie ma...
   Naukowcy zaczęli płakać. Wodospad łez wylewał się z ich oczu. Oliwier zakrył swoją przystojną twarz.
-Wszystko co robię, kończy się porażką! Nawet, gdy ktoś mi pomaga, i tak mi nic nie wychodzi, bo ja w tym uczestniczę!-powiedział zły na siebie.
-To nie twoja wina! To nasza wina!
-Nie lubię komunistów-zwinął się w kłębek.
-Ty naprawdę jesteś głupi-fuknęła Kamila i wstała.
-Wiesz, możemy zrobić dużo takich Zuź. Tym razem zróbmy ją z czegoś co się nie roztapia w wodzie. Na przykład...
-Nie-przerwał jej Oliwier-Ja już nie chcę nic robić. Chcę zniknąć tak jak Zuzia.
Nastała długa chwila ciszy, której towarzyszył krzyk dzieci dobiegający z góry.
-Zabijmy się.-rzuciła Kamila szeptem.
-Co?
-Chodź. - chwyciła za rękę Oliwiera i zaciągnęła go na ostatnie piętro. Otworzyli okno nożem do masła. Oliwier odwrócił się do Kamili.
-Musimy to zrobić jeszcze raz. W piekle.-uśmiechnął się. Na twarzy Kamili również namalował się lekki uśmiech. Oliwier wspiął się na okno i zsunął się z niego. Naukowczyni poszła za nim. Po chwili dało się słyszeć dwa, ciężkie uderzenia o ziemię. Opisywanie ich martwych ciał byłoby zbyt drastyczne więc zakończę te historię tutaj, lecz to nie całkowity koniec.

Eksperyment 069Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz