Soukoku week 2

1.5K 69 101
                                    

♡ Love you the same all the time~

Walentynki wszystkim kojarzą się tak samo różowe serca przyczepione praktycznie wszędzie, aż cukrzycy można dostać. Tyle czerwieni, że mógłbyś pomylić pomidora i pomarańczę. Przez to wszystko, twoje oczy zwyczajnie zapomniałyby o innych kolorach niż czerwień. Na szczęście dla wielu ludzi, który tak jak Osamu kochali romantyczny klimat, ale sama czerwień była zbyt przereklamowana, świat kwiatów posiadał wiele innych barw które równie dobrze co czerwień potrafiły okazać miłość. Oczywiście w przenośni, bo i niby jak kwiat miałby kochać? Chodziło tu o szczególne znaczenie. Właśnie więc dla tego brunet stał w kwiaciarni z niską czarnowłosą dziewczyną u boku, dokładnie oglądał każdy kwiat. Konsultował wszystko z młodszą szatynką z rodzeństwa Akutagawa. By mieć pewność, że te walentynki będą czymś zupełnie innym niż każde poprzednie jakie jego ukochany rudzielec miał.

W tym czasie w mafii rudy mafioso siedział wręcz zabarykadowany w swoim pokoju. Tak jakby chował się przed całym światem. Niestety jego wspaniałą barykadę z mebli przed drzwiami obeszła mała blondwłosa istotka. Z początku Chuuya jej oczywiście nie zauważył, po pewnym czasie sączenia swojego ulubionego wina siedząc na środku lewitującego łóżka, które także było częścią zgrabnej barykady. Zrozumiał, że jest obserwowany przez ciemne niebieskie oczy dziewczynki. Odwrócił się gwałtownie i spojrzał na nią, wypluwając wino i prawie przy tym spadając z mebla gdy zrozumiał że barykada została nie naruszona, a mimo to dziewczynka stała na środku pokoju.

- Elise jak ty do cholery tu weszłaś?!

Spojrzał na dziewczynkę, a następnie na swoją kamizelkę, która była poplamiona winem które rozlał. Mimo to westchnął tylko i położył kieliszek obok siebie.

- Dazai- san nauczył mnie otwierać drzwi bez niszczenia ich.

Dziewczynka z uśmiechem odpowiedziała mu na wcześniej zadane pytanie.

- Ah tak ta gnida. A co cię tu sprowadza? Są jakieś rozkazy od szefa?

- Nie Rintarou, nie przysłał mnie tu sama przyszłam. Ponieważ pod budynkiem mafii zbierają się ludzie i skandują twoje imię z czekoladkami i pluszakami w rękach. Gdyby nie Hirotsu-sama byłoby ich znacznie więcej.

Tłumaczyła wciąż z uśmiechem.

- Eh... Jak co roku w to cholerne święto.

- Jest jeszcze coś po co przyszłam.

Dziewczynka szybko i sprawnie wykorzystując części "profesjonalnej" barykady Nakahary wskoczyła na łóżko i usiadła obok mafioso. Po chwili podała zaskoczonemu błękitnookiemu kopertę.

- Elise od kogo to masz?

Zapytał pełen niepewności i podejrzeń egzekutor.

- A to jest tajemnica. Raczej szybko się domyślisz.

Zachichotała i zniknęła tak szybko i bez szelestnie jak tam weszła. Chuuya przez większość czasu poprostu trzymał kopertę, oglądał ją z każdej strony w poszukiwaniu jakiejkolwiek wskazówki czy nawet małego podpisu. Jednak gdy jego poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów postanowił ją w końcu otworzyć. W środku znajdowała się mała kartka z krótką notatką.

Chuuya jako, że dziś twój znienawidzony dzień w roku zwany walentynkami postanowiłem ci go nieco urozmaicić. Podąrzaj za wskazówkami, a zobaczysz że było warto zagrać w moją małą niczym twój wzrost grę~ Pierwsza wskazówka jest ukryta pośród tłumu twoich fanów. Także powodzenia partnerze~

❦Soukoku fluff/soukoku week 2020☙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz