Rozdział 1

64 10 2
                                    

Alis (srebrno-oka smoczyca):
Minoł tydzień, a taty wciąż nie ma. Nie będę ukrywać martwię się. Ale dla odpoczynku myśli postanawiam przejść się do pobliskiej wioski. "Spotkam się z Mają i kupię jakieś owoce."- pomyślałam. Gdy doszłam na targ od razu w oczy żócił się stragan z kwiatami należący do Maji. Podbiegłam tam.
- Cześć Maja!- krzyknełam.
- O widzę, że moja przyjaciółką sobie o mnie przypomniała.
- Oj no nie przesadzaj, nie widziałyśmy się zaledwie tydzień.
- Właśnie!T-Y-D-Z-I-E-Ń!
- Oj no, a teraz opowiadaj. Co tam u ciebie?
- Dobrze. Wiesz syn kowala mnie zaprosił na spacer.
- Jak to? Przecież jeszcze tydzień temu był syn drwala.
- Dawno i nieprawda.- zaczełyśmy się śmiać. Gdy nagne zauważyłam Chrisa podchodzącego do Maji od tyłu z palcem na ustach. Co miało oznaczać: nie zdradź mnie. Chris nagle łapie Maję za ramiona na co ona podskakuje przerażona.
- Nieźle Chris.- chwale go, bo wiem, że o to mu chodziło. Teraz kiedy jestem już prawie pełnoletnia wszyscy faceci-smoki w moim przedziale wiekowym się przede mną podpisują (oczywićcie większości zależy tylko na zostaniu królem), rzecz jasna Chris też jest smokiem, ale na jednej z najniższych rang z powodu, iż nie ma daru. Ja posiadam dar walki i władzy który posiada tylko pierworodne dziecko w rodzinie królewskiej. A ja z niej pochodze tylko, że ze smoczej. Maja jest zwykłym człowiekiem i nie ma bladego pojęcia o tym, że ja i Chris jesteśmy smokami. Ludzie też posiadają dary. Na przykład Maja ma dar urody, dzięki któremu jakkolwiek stara, by była to jej wygląd nadal będzie idealny. Przyznam, że trochę jej zazdroszczę.
- Wiecie, że w Legion złapano smoka.- ta wiadomość była dla całego mojego dnia jak kubeł zimnej wody. Choć nadal modlę się, by to nie był mój ojciec. Patrzę na Chrisa z przerażeniem w oczach, które zauważa tylko on
- Jakiego?- pytany na raz.
- Podobno to jeden z największych smoków jakie dotond złapali.
- On jaszcze żyje prawda?- pytam z nadzieją w głosie.
- O tak.- odetchnełam z ulgą na jej słowa, ale chwilę potem znowu zachmuchyła mnie kolejną wiadomością.- I podobno ma być prezentem dla księcia na 19 urodziny. Oni chcą go ujeździć...- nie dokończyła, bo jej przerwałam.
- Ujeździć! Dobre mi sobie! Prędzej zniewolić!- Chris zaaragował natychmiast widząc, że jestem bliska przemiany (z złości i bdzsilności), bo moje oczy zmieniły kolor na czerwono - srebrny.
- Alis choć może się przejść.- natychmiast ruszyłam za nim w kierunku lasu.
- Czyś ty zwariowała, że robisz takie publiczne wustępy! Mało brakowało, a byś się w smoka zmieniła!- krzyczał wściekły Chris.
- Chris...oni mają... tatę...- upadłam na kolana i zakryłam twarz dłońmi.
- Spokojnie.- jego twarz złagodniała.- Wszystko będzie dobrze Alis.- on zawsze będzie dla mnie jak brat.- Król na pewno się uwolni.- starał się mnie pocieszyć.
- Nie! Nie będzie dobrze! Tata przed odlotem powiedział do mnie. Że może już nie zdążyć wrócić. Rozszyfrowując to wychodzi nam: Może nie wrócić. On specjalnie dał się złapać, bym ja mogła spokojnie skończyć 18 i zostać królową! Ale ja nie chce nią być!- mówiąc to po moich policzkach płynęły łzy.
- W sumie to ma teraz sens, bo teraz musisz nią zostać bez względu na to czy chcesz czy nie.
- Nie!- wstałam i pobiegłam do jaskini. "Uratuje ojca i to on znów będzie królem! Uratuje go i kropka! *Przyżekam na krew smoka!"

*Przyrzeczenie czegoś na krew smoka, przez smoka jest trwałe po wszeczasy i żadna siła nie jest w stanie tego przyrzeczenia złamać.

Sorki za błędy. I mam nadzieję, że się podoba. Komętujcie, gwiazdkujcie i lajkujcie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 05, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SrebrnookaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz