ten pierwszy dzien

8 0 0
                                    

Siedziałem na ławce z nowo poznanymi ziomkami (Kacprem, Natanem i Damianem) popijając sete malinową, zagryzając zapiekanką z budki na przeciwka naszej szkoły.
Czekaliśmy na 8, aby pójsc na rozpoczecie roku.
K- Patryk, widzisz tamta laske, w czarnej sukience? Niezla jest, co nie?
Tak naprawde, to nigdy nie bylem w zwiazku. Raz w zyciu bylem zakochany tak mocno w lasce, ktora zranila mnie, dala mi fz, popadlem potem w  ostra depresje i ledwo co sie pozbieralem, naprawde, mocno odbilo sie to na mojej psychice.
K - Patryk?
Wpatrywalem sie w zapiekanke, ktora ledwo co wpierdalalem, a lzy zaczely naplywac mi do oczu.
N - stary, co sie dzieje?
P - nie obchodza mnie inne laski. Moje serce mogloby nalezec do tej jedynej, gdyby to ona mnie zechciala.
K - chuj jej na pizde w takim razie. Skoro takiemu slodziakowi jak ty dala kosza, to tamta na pewno nie moglaby sie oprzec - poklepal mnie po plecach
- ha, ha, ha, faktycznie beka - nagle obok naszej czworki przeszedl najwiekszy szkolny huligan, Wojteczek
W - chlopaki, wiecie ze zaraz po 8 - wyrwal jednemu z nas setke i wypil ja do konca
N - Ty kurwo, teraz bede musial isc bardziej trzezwy od chlopakow na rozpoczecie!
W - Koledzy nie powinni byc zli, w najblizszym czasie odkupie. Zbierajcie sie, bo juz pora na nas, a na pierwszakow zwracaja szczegolna uwage - odszedl z petem w lapie.
D - Dobra, wywalamy to i lecimy - Zebrali sie i poszli na zakonczenie roku.

~ witamy w ekonomie ~Where stories live. Discover now