La Vie En Rose

128 9 18
                                    

Dedykuję to tłumaczenie największej i najbardziej oddanej fance Sebastiana Akikona
Podziękujesz później :*

Obudziło mnie blade światło wpadające przez małą szczelinę między zasłonami w kolorze królewsko niebieskim. Zasłaniały one duże okno w sypialni mojej i mojego towarzysza, a zarazem partnera. Czułem chłód pokoju, gdy moje oczy otworzyły się sennie, co stanowiło wielki kontrast z ciepłym ciałem spoczywającym w moich ramionach.

Ciche chrapanie opuściło pulchne, rozchylone usta mniejszego demona, wywołując uśmiech na mojej twarzy, gdy przyjrzałam się jego spokojnemu wyglądowi. Włosy na czubku głowy sterczały dziko, stercząc w różnych kierunkach, podczas gdy jego grzywka przylegała prawie płasko do prawego oka, kilka włosów zostało splecionych razem, w skutek wilgoci od gorącego prysznica, na który pozwolił sobie poprzedniej nocy. Gęste, ciemne rzęsy delikatnie spoczywały na jego jasnych policzkach i uroczym nosie przyciśniętym do mojej szyi. Równomierne oddechy spływały po mojej nagiej skórze i tworzyły gęsią skórkę na karku, gdy gorące powietrze stykało się z zimną skórą.

Długie, chude nogi zaplątały się w moje pod ciężkimi kocami, jedno z jego ramion obejmowało moją talię, podczas gdy drugie spoczywało troskliwie na brzuchu, opiekuńczo trzymając bardzo mały guzek, który powoli zaczynał się formować. Moja prawa ręka położyła się na jego na brzuchu, podczas gdy moja lewa przytuliła jego głowę do mojego ramienia, palce leniwie przeczesywały jego stalowoniebieskie loki, gdy dalej patrzyłam, jak odpoczywa, zadowolona z tego tak długo, jak chciał spać, a nawet potem, jeśli zdecydował się spędzić dzień w łóżku.

Moje skrzydła w kolorze hebanu owijały się ciasno wokół nas, a niemal pluszowe pióropusze pomagały mu się ogrzać pomimo chłodu w pokoju, który w przeciwnym razie wywołałby u niego dreszcz. Chłód mi nie przeszkadzał, w rzeczywistości całkiem lubię rześkie powietrze, ale Ciel często narzekał na zimno, jego wrażliwość na temperatury wciąż pozostała z czasów, gdy był człowiekiem. Powiedział mi kilka lat temu, że pierzaste skrzydła rozciągające się z moich pleców przyniosły mu więcej ciepła i pocieszenia niż którykolwiek z posiadanych przez nas koców i poprosił, abym przynajmniej na noc zostawiał je bez ukrycia.

Okno - tylko częściowo zasłonięte granatowymi zasłonami - było przyprószone szronem, duże płatki zamarzniętego deszczu wciąż opadały powolnym rytmem za zamarzniętą szybę. Śnieg padał od północy, przykrywając ziemię kolejną płachtą śniegu - coś, czego jestem pewien, że ludzie obecnie dojeżdżający do pracy w najmniejszym stopniu nie docenili. Wraz ze śniegiem pojawia się lód, a wraz z nim śliskie chodniki. To nie tylko spowalnia jazdę samochodami, ale także musi być regularnie czyszczone z chodnika, aby zapobiec poślizgowi; nie żeby powstrzymało to wielu ludzi przed upadkiem twarzą w stosy śniegu i rozlaniem różnych gorących napojów na chodnik.

Kiedy odwróciłem wzrok z powrotem do mojego mrocznego anioła, pogłaskałem kciukiem delikatne włosy na karku mojego narzeczonego, zauważając kilka ugryzień zaznaczających jego porcelanową skórę, wysyłając mój umysł z powrotem do poprzedniej nocy. Jego pogryzione usta namiętnie uderzają o moje, gdy jego paznokcie przeczesują moje ramiona i plecy, gładkie nogi ciasno przylegają do mojej talii, gdy z tych uroczych ust wydobywają się okrzyki rozkoszy.

Rytm jego bioder kołysał się o moje, gdy raz po rz się go domagałem, a uczucie jego ciała przyciśniętego blisko, gdy kąpaliśmy się w blasku naszej miłości, wciąż było świeże w moim umyśle, podobnie jak widok jego jasnych i błyszczących oczu. Uśmiechnąłem się błogo, gdy potarł nos i policzek o moją szyję, ramiona owinęły się wokół mojego brzucha zbyt delikatnie, kiedy pocałowałam pasujące znamienie na jego szyi.

La Vie En Rose | SEBACIELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz