*wstęp*

20 1 0
                                    

- Swiatła gasną lecz ludzie nie wiedzą co kryje sie w ciemnosciach
- Bo nikt nie wie ze to takie wazne...
- Bo nikt nie mowił ze czaja sie na kazdego
- Ale cały swiat szarych ludzi, dlaczego akurat przesladuja nas?

- juz ci powtarzałem że to nie nasza wina
Ton glosu stał sie ostrzejszy

Lekko oswietlony widoczny z daleka zegar wybił godzine 22 dzwony mozna było uslyszec w calym mieście

- a moze...?

- nie jestes jeszcze gotowa

- kiedys ci to udowodnie
Sama zaczełam uzywac ostrzejszego glosu

Po chwili głos zelżał
- Dobranoc
Dało sie usłyszeć od ciemnej postaci na drewnianym krzesle
Mocno zarysowane krztałty twarzy udało sie zobaczyć jedynie przez moment gdzie postac trafiła na skrawek swiatła z lamp ulicznych przebijajacych sie przez drewniane okno

Mała swieczka na stoliku obok lozka nie byla w stanie oswietlic pokoju

- pamietaj nie gas swieczki, ona cie ochroni

Postać wyszła zazamykając drzwi z lekkim trzaskiem

Jako pierwsze po wyjsciu z pokoju wziął z nsjwyzszej polki słoik z gestym czerwonym plynem i wlał 5 kropel do wina, nastepnie przelał do szklanki biały odrobine lepki płyn ktory przypominał mleko jedynie wygladem i zabarwił na rozowo tym razem uzywajac 15 kropel i wchodząc do pokoju po raz ostatni, postawił miksture na jednej z szafek, pachniała okropnie

Chcąc wyjsc spojrzał sie oststni raz w tył
Dziewczyna spała
Zamykając drzwi przypadkiem stracił świeczkę z szafki
W tamtej chwili było juz za pozno...

szkoła koszmarów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz