Usłyszałam, że ktoś wszedł do domu.
-Tato to ty?- ze strachem w głosie spytałam.
-To tylko ja.- odpowiedział mój najlepszy przyjaciel Jug.
Z Jugiem przyjaźniłam się od najmłodszych lat. Dzieliła nas nie duża różnica wieku. Były to zaledwie 2 dni. Traktowałam Juga jak brata. Nasze mamy przyjaźniły się od studiów. Wychowywaliśmy się razem, ponieważ moja mama zmarła na nowotwór płuc gdy ja miałam 4 lata.
-Hej Jug! Chcesz coś do picia?- przywitałam się i spytałam.
-Narazie nie chcę nic, dzięki!- usłyszałam odpowiedź od przyjaciela.
Jug przychodził do mnie codziennie. Dziś mieliśmy robić projekt na chemię.
-Jug przyniosłeś podręcznik?- spytałam.
-Tak mam wszystko.-
Po dłuższych rozmyślaniach zaczęliśmy robić plakat promujący zdrowe odżywianie. Po długich, męczących dwóch godzinach skończyliśmy pracę.
-I jak ci sie podoba?- zadowolona z naszej pracy zapytałam.
-Jest super!- z radością krzyknął Jug.
W mojej głowie kotłowały się różne myśli. Powiedzieć Jugowi, że zakochałam się w Louisie? Przecież Jug to mój najlepszy przyjaciel!
-Jug muszę ci coś wyznać....- ze strachem w głosie powiedziałam.
-Co się stało Shelly?-
-Naprawdę bardzo się zakochałam..- zaczęłam powoli opowiadać.
-Problem tkwi w tym, że w twoim starszym bracie...-
-CO?! Jak to możliwe.