Dzień 26

33 6 0
                                    

Występ

Już za chwilę moje marzenie miało się spełnić. Słyszałam głosy ludzi dochodzące z sąsiedniego pomieszczenia. Ręce mi drżały z ekscytacji, a serce biło coraz szybciej.

Już czas.

Skierowałam się w stronę drzwi. Marzenie było kilka kroków stąd. Przeszłam przez drzwi w stronę sceny. Oślepiały mnie światła reflektorów. Stałam za kurtyną, przygotowując się do wyjście na scenę, by wszyscy zebrani mnie zobaczyli.

Po chwili zaczęłam iść. Dzieliły mnie dwa kroki do wyłonienia się zza kurtyny. Zrobiłam to. Wyszłam.

Stanęłam na środku sceny. Wszystkie oczy były skierowane na mnie. Przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ przez blask świateł ledwo dostrzegałam sylwetki zgromadzonych osób.

Stanęłam na palcach w swoich baletkach. Zaczęłam tańczyć, skacząc po scenie. Poruszałam się z gracją jak łabędź. Zrobiłam krok w tył, odniosłam prawą nogę do góry. Zaczęłam poruszać rękami, imitując skrzydła ptaka.

Wykonałam jeszcze kilka figur baletowych. Czułam się jak w niebie. Jakby to był sen, najwspanialszy sen w moim życiu. Ale nie, to nie był sen. To była rzeczywistość. Osiągnęłam to wszystko ciężką pracą. Byłam wytrwała i nie poddawałam się mimo wielu porażek.

Występ minął mi tak szybko... za szybko. Chciałam cieszyć się tą chwilą w nieskończoność. Jednak to było nie możliwe, aczkolwiek byłam z siebie dumna. Nie popełniłam żadnego błędu, występ był idealny.

Ukłoniłam się i rozbrzmiały głośne oklaski, które wypełniły mnie radością i jeszcze większą dumą.

Kurtyna opadła, jednak moje emocje nie. Wciąż trząsły mi się ręce z podniecenia. Byłam wspaniała.

Challenge pisarski ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz