"Światło od drugiej strony"

51 3 2
                                    

~~20 czerwca, 13:47~~

Pakowałem papiery do teczki, było ich dość dużo więc torba trochę ważyła, jednak byłem za bardzo zajęty rozmyślaniem by poczuć jej wagę. Pogoda na zewnątrz nie zbyt mi sprzyjała, było zimno i wietrznie, jednak to naturalne wiosną. Widok lekko kołysających się drzew na chwilę zastąpił moje myśli, jednak nie na długo ponieważ szybko wybudziłem się z transu lekko potrząsając głową. Ponownie sprawdziłem zawartość teczki upewniając się czy na pewno wszystkie oczekiwane papiery były na miejscu, kiedy byłem w 100% pewny cicho westchnąłem i skierowałem się w stronę drzwi.

Przechodząc przez pusty korytarz znowu zgubiłem się gdzieś w swojej głowie. Zastanawiało mnie co takiego UE by chciał ode mnie osobiście, zwykle nie mamy spraw aż tak ważnych, no chyba że to coś co może dotyczyć przyszłości Europy, jednak w tedy jest to grupowe zebranie a nie osobiste. Rozmyślanie o tym jeszcze bardziej mnie zestresowało, a moje ręce pociły się trzymając uchwyt drewnianej teczki, postanowiłem spróbować się uspokoić głębokimi oddechami i pocieszać się myślą że raczej nie jest to w sprawie wywalenia mnie z pracy.

Przechodząc po piaskowej drodze pomiędzy wysokimi drzewami, poprawiłem kołnierz koszuli która, chociaż że jest chłodno, powoduje że całe moje ciało jest zalane potem, ale to raczej nie wina koszuli. Szum wiatru i cichy odgłos moich butów uderzających o sklepaną ziemię odwracały moją uwagę od ciągłego zamartwiania, jeszcze nie wszystkie drzewa otrzymały spowrotem swoje liście, chociaż że jesteśmy w połowie wiosny.

Czasem drzewa podczas zimy umierały, co powodowało że liście które kiedyś posiadały, zostały bezczelne odebrane i już nigdy nie zwrócone, w jakiś sposób budziło to żal we mnie. Lubiłem tłumaczyć niektóre zdarzenia filozoficznie, dodawały im więcej sensu jak i życia, chociaż że określona rzecz nigdy nie wzięła oddechu ani poczuła emocji. Jednak budziło to we mnie ciekawość, czym się różni martwe dziecko od przedmiotu, dzieci które nawet nie przyszły na świat żywe, nigdy nie wzięły oddechu, tej jednej rzeczy która tworzy żywą istotę żywą istotą.

Czemu ja wogóle rozmyślam nad czymś tak bezsensownym? Jaki to ma związek ze mną i daną sytuacją? Teraz liczyło się tylko moje spotkanie z UE.

~~20 czerwca, 15:52~~

Nie wiem dlaczego ale widok samej czarnej kurtyny powodował u mnie ciarki, zamieniając moje gardło w jeden wielki supeł. Skierowałem wzrok w kierunku ścieżki, która łączyła nasz ciemny zakamarek z tym jaśniejszym, położyłem rękę na czymś co wydawało się dymem, jednak ścianą której nie dało się tak po prostu przekroczyć. Naciskając na jej dymną ścianę byłem w stanie przełożyć swoją dłoń przez nią, w tym momencie znowu wróciłem do rozmyślania nad czymś co nie miało żadnego znaczenia z aktualną sytuacją.

Co tak naprawdę nas tutaj trzyma? Jeżeli po prostu możemy przejść przez tą niby ścianę, to czemu każdy dalej tutaj jest? Może wszyscy boją się konsekwencji, w końcu taki wybór mógły bardzo, ale to bardzo zamieszać we wszystkim co w jakiś sposób jest dalej stabilne. Wziąłem głęboki wdech, powoli, jednak z pewnym naciskiem zacząłem przechodzić przez dym. Jego siła wypychała moje ciało spowrotem, jednak nie wystarczająco mocno żeby mnie zatrzymać.

Jednak to nie jest już ważne, teraz to co złe jest za mną, może tylko o kilka metrów ale jest. Niebo z tej strony wydaje się takie piękne, jednak niczym się nie różni od tego które widzę na co dzień. Na mojej twarzy zawitał lekko uśmiech, czułem ulgę, powietrze tutaj wydawało się takie czyste i orzeźwiające. Nie było by to nic wielkiego dla przeciętnego kraju, ale był to wielki krok dla mnie, kraju który musiał mieszkać w świecie którego głęboko w duszy nienawidził. Gdzieś głęboko w sercu wiedziałem że będę musiał znowu tu wrócić, jednak w tym momencie nie przychodziło mi to do głowy, nie było to teraz zbyt istotne.

"W ciemności własnego cienia"/ CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz