1. SPOTKANIE

31 1 1
                                    

NARRATOR
Siedziała na pomoście. Ładna dziewczyna z długimi blond włosami, opaloną skórą, ubrana nieco inaczej niż reszta kobiet obecnych na plaży.. jasny podkoszulek, spodenki do połowy uda, stopy zanurzone w wodzie.. Specjalnie wybrała miejsce, w które mało kto przychodził.. lubiła być sama.. Tajemnicza, stroniąca od facetów.. ale właściwie były wakacje, nikt jej tu nie znał, więc przecież mogła od czasu do czasu zamienić z jakimś przystojniakiem kilka słów.. Był tylko jeden, mały, praktycznie nic nie znaczący szczególik.. Ona nie chciała rozmawiać z facetami. Facet to świnia, i wie to każda kobieta.
Zatopiona we własnych myślach nie zwróciła uwagi na mężczyzne, który od dłuższego czasu siedział obok niej...

LUKAS
Przeglądałem się jej. Była piękna. W sumie to, to za mało powiedziane. Była przepiękna. Wyróżniała się na tle innych kobiet. Miała małe, ale seksowne usta pociągnięte delikatną pomadką, duże, błyszczące, bursztynowe oczy i lekko zadarty nos. Ubrania wprawdzie zniekształcały jej sylwetkę, ale widać było, że jest szczupła. Miała lekkie zaokrąglenia tu i ówdzie, ale każda kobieta powinna je mieć. Pachniała bzem i czymś jeszcze, czego nie potrafiłem określić, ale był to lekki i słodkawy zapach. Przypominał mi trochę malutkie ciasteczka cynamonowo-waniliowe. Siedzieliśmy sobie w ciszy, widocznie mnie nie zauważyła. Chwila była magiczna. Oczywiście, jeśli coś jest magiczne zaraz musi się spie*rzyć. Obok nas przebiegł jakiś rozwrzeszczany bachor, a za nim pędziła jakaś tęższa niewiasta. Nieznajoma obróciła głowę w moją stronę i zamarła. Żeby jakoś ratować naszą znajomość ( jakby było co ratować, skoro się nie znamy (jeszcze)) odezwałem się pierwszy.
-dzień dobry, jestem Luke, miło mi Panią poznać.
Odchrząkneła, poczym podała mi dłoń
-witam, jestem Eliza.
Och, ten jej głos, myślałem, że zwariuje. Jego tembr był tak przyjemny, że mógłbym go słuchać godzinami. Musiała nieźle śpiewać. Nagle zerwała się z miejsca, z góry na mnie popatrzyła, powiedziała ciche ,,dowidzenia" i odeszła. Nie zastanawiając się wiele, pobiegłem za nią. -Odprowadzę Panią.
-Ależ nie trzeba. Spokojnie trafię. Chodziłam tędy już wiele razy.
No tak. Raz w życiu trafiam na kobietę , która jest ucieleśnieniem wszystkich moich najpiękniejszych słów i odrazu popełniam gafe za gafą. Nie ma co stary.. Jesteś genialny...
-----------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział za mną. Jak już pewnie zauważyliście, historia będzie pisana z trzech perspektyw: narratora, Lukasa i Liz. Chciałabym, żeby ta historia wyraziła mnie. Jeżeli w jakiś miejscach będzie podobna do innych opowieści to wybaczcie mi. Często, gdy przeczytam jakaś książkę, zaczynam rozumować i pisać jak jej autor. Takie cholerstwo mi siedzi w środku głowy i nie chce wyjść. Do napisania ;*

Chopin, morze i cynamonowe ciasteczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz