LIZ
Stałam przed otwartą walizką i nie wiedziałam co ubrać. Bez jaj. Po co ja się tak stroje. Przecież to zwykły facet, z którym wczoraj dość miło się gadało. Polubił Cię, ale to nie powód, żeby zachowywać się jak totalne idiotka. Nie pomogło. Dalej stałam zamyślona. Zdecydowałam się, na czarne rybaczki, szarą podkoszulkę i tenisówki. Dla dopełnienia całego stroju lekko podkreśliłam oczy, za to usta pociągnęłam mocną czerwienią.. jak szaleć, to szaleć. Mój strój był zwyczajny, nosiła go co trzecia kobieta. Ze sobą wzięłam jedynie torbę plażową, a w niej najpotrzebniejsze rzeczy. Założyłam białe okulary przeciwsłoneczne i wwłaściwie byłam gotowa. Nie śpieszyłam się. Szłam wolno, co jakiś czas przystając. Mimo tego, już po 10 minutach doszłam pod wskazany adres. Ładny, dość duży domek. Miał duże okna, ale były przyciemniane, i nie było widać co dzieję się w środku. Podobała mi się ta koncepcja. Od razu widać było, że Lukas ma dobry gust. W ręce trzymałam mały bukiet niezapominajek. Przestrzegałam zasady, że gdy idzie się do kogoś w odwiedziny należy mieć niewielki upominek, chociażby taki bukiecik polnych kwiatków. Zastukałam do drzwi. Po chwili otworzył mi pan domu. Lucas ubrany był w biały podkoszulek i jasne jeansy. Weszłam po trzech małych schodkach i moim oczom ukazał się ogromny salon. Białe, zamszowe kanapy, białe meble. Nawet telewizor był biały. Z salonu było wyjście na taras z widokiem na morze. Na stoliku stał bukiet kwiatów, a na ścianach wisiały czarno-białe fotografie. W powietrzu unosił się mocny zapach lawendy i słabo wyczuwalny wanilii. Czułam, że mój strój jest zdecydowanie nie na miejscu. Ale Lukas się widocznie tym nie przejmował, więc ja też przestałam. Usiadłam na kanapie i czekałam na pana domu. Wrócił po chwili niosąc dwie filiżanki kawy. Rozmawiało nam się bardzo przyjemnie. Po jakiś trzech godzinach ststwierdziłam, że będę się zbierać.
-Nigdzie nie pójdziesz.
-Nonsens, oczywiście, że pójdę, chyba nie myślisz, że będę tu nocować?
-Poniekąd tak właśnie myślę.
-Czy mógłbyś mnie wypuścić, chciałabym wrócić do domu, jestem zmęczona.
-Zapomnij.
-O czym?
-O domu. Od teraz tu jest twój dom.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Akcja się dopiero rozkręca, i mam nadzieję, że was nie zanudzi. Wstęp musiał być taki nudnawy, żebym mogła was zaskakiwać ;) buziole i do następnego ;*
CZYTASZ
Chopin, morze i cynamonowe ciasteczka
Roman d'amourLiz przyjeżdża do nadmorskiej miejscowości gdzie poznaje czarującego Lukasa. NIENAWIDZi mężczyzn, ale może dzięki niemu się to zmieni. Lukas ma jednak bardzo dużo tajemnic i wizyta w jego domu zmienia życie Liz o 180°...