19.Nocny dyżur 2/2

66 5 4
                                    

W życiu ratownika medycznego nie ma miejsca na smutek, żal czy złość. Po prostu idąc na dyżur musimy zostawić swoje dotychczasowe życie i skupić się na jednym, na ratowaniu życia pacjentom. Jeśli popełnimy jeden mały błąd nie możemy się cofnąć i go naprawić. To właśnie jedna z tych najbardziej odpowiedzialnych prac na świecie. Teraz siedząc koło zwłok kobiety w czarnym worku i czekając na prokuratora, zastanawiałam się co zrobiłam źle.

-Jak tam?-usłyszałam głos Roberta, który wystawił swoją głowę z okienka.

-A jak myślisz?-odparłam lekko zirytowana, bo co to za pytanie do licha.

-Chciałem jakoś zagadać, prezeska wypisuje zgon... więc wiesz.-usłyszałam w jego głosie zawiedzenie i od razu zrobiło mi się głupio.

-Wybacz, ale jestem zmęczona w dodatku to wszystko-wskazałam na zmarłą pacjentkę-sam rozumiesz.. co zrobiliśmy źle?- odwróciłam się do niego oczekując na odpowiedź

-Wiesz miała zawał, w dodatku nie wentylowana przez około jakieś 3 minuty rozumiesz, że nie miała szans.- jego oczy błądziły po mojej twarzy. Odwróciłam się i zamknęłam oczy, chcąc znaleźć się w swoim łóżku. Niestety jestem jeszcze umówiona z Tonym, chciała bym móc to odwołać ale nie chce go w jakiś sposób urazić Bóg wie jakie może mieć ego. No nic będę musiała się jakoś zmusić

*
*
*
Krótki rozdział ponieważ chciałam coś szybko dodać. Postaram się uratować tą książkę i spróbuję sama się zmusić żeby częściej pisać

Dziękuję że jesteś...|Tony Stark Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz