cz II. 08

5.6K 347 15
                                    

Brak słów na tego naszego Malika :) Jestem w szoku jak szybko zwiększa się liczba wyświetleń, dziękuję Wam za tak duże zainteresowanie :) Założyłam specjalnego tt @stormff1305 możecie mnie zaobserwować, albo wysłać swoje tt z komentarzach. Zachęcam też do hasztagowania #CinderellaPl zobaczymy co z tego wyjdzie :*  liczę na Was i może przybędzie mi czytelników.
Kocham :*

Wychodzę przed dom studenta i od razu dostrzegam Harrego siedzącego na murku. Podchodzę do niego i uśmiecham się szczerze. Cieszę się że spędzę z nim ten wieczór. Harry wstaje i łapie moją dłoń, czuję się dziwnie ale splatam nasze palce.
- Ok, to gdzie idziemy? - pytam szczęśliwa.
- Londyn nie jest  taki mały, pojedziemy moim autem.
Wsiadamy do auta i ruszamy z kampusu. Docieramy do centrum w pół godziny - chwilę zajmuje nam stanie w niewielkim korku, który utworzył się przez mały wypadek.
Parkujemy w pobliżu pałacu Westminster i wychodzimy z auta, zaczynamy zwiedzanie Londynu.

- Wow to miasto tętni życiem. Jest niesamowite - mówię opierając się o barierkę mostu.
Harry robi to samo, w pewnym momencie odpycha się od barierki i staje do mnie przodem. W jego oczach dostrzegam ból i strach. Chwyta moją dłoń i całuje jej wnętrze.
- Coś się stało? - pytam zaniepokojona jego zachowaniem.
- Lily ja... nieważne, chodźmy bo najlepsze zostawiłem na koniec.
Wychodzimy z mostu i idziemy w stronę London Eye. W sumie to krążyliśmy w Westminster, ale moim zdaniem tam są najciekawsze zabytki. Jestem zadowolona z naszego wypadu, wiem że zobaczyłam tylko kroplę w morzu, ale mam na to trzy lata i chcąc nie chcąc będę musiała poznać Londyn.
Podchodzimy do kasy biletowej, Harry kupuje dwa bilety i idziemy do miejsca gdzie podjeżdżają kapsuły. Wchodzimy do jednej z kapsuł - sami, co mnie nie dziwi, bo została garstka turystów gdyż zaraz kasa biletowa będzie zamknięta a nasz kurs jest ostatni. Przez pierwsze dziesięć minut nie rozmawiamy ze sobą, Harry stoi wpatrzony w widok za szybą, a ja w niego. Cały czas nie mogę pojąć jak mogłam zostawić i zranić tak wspaniałego i idealnego faceta. Jego twarz jest nieskazitelnie czysta, nie ma na niej żadnych niedoskonałości. Jego nogi są długie i szczupłe jestem pewna, że nie jedna dziewczyna chciałaby mieć takie nogi. Gdy jesteśmy prawie na górze Harry podchodzi do mnie od tyłu i zawiesza na mojej szyi, cieniutki jak nitka, złoty łańcuszek z brylantowym serduszkiem.
- Harry mo...
- Cii, chciałem coś powiedzieć i jeżeli tego nie zrobię to jak stąd wyjdziemy już nigdy się nie odważę. Lily, spróbujmy jeszcze raz, tak bez kłamstw i intryg, zostaniesz moją dziewczyną? - mówi gdy jesteśmy na czubku London Eye. Słońce już zaszło i miasto pokryły setki świateł. Moje serce ściska niewidzialna ręka, gdy widzę łzy w najpiękniejszych szmaragdowych oczach, na które zupełnie nie zasługuję. On płacze, płacze ze szczęścia bo powiedziałam ciche ' tak'. Zgodziłam się bo go znam, bo mi go brakuje i dlatego, że kocham tego chłopaka. Nie jest to taka miłość jaką darzyłam Zayn'a, taką miłość przeżywa się tylko raz. Z Harrym jestem bezpieczna i wiem że mnie szanuje, tak będzie lepiej dla nas wszystkich.
Gdy schodzimy z koła, jemy szybką kolację w budce z hamburgerami i wracamy do mnie by obejrzeć film.

***

Wracam zalany w trupa jakoś po północy. Sam nie wiem kiedy zdążyłem się tak nawalić. Wchodzę do domu i widzę chłopaków siedzących w salonie, jakże kurwa rodzinnie. Niall unosi głowę i patrzy na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy.
- Jechałeś w tym stanie moim autem?- piszczy.
- Mogę to jeżdżę - mówię kierując się na schody - co wy tacy podekscytowani ? Królowa się z wami spotka czy co?  Gdzie Harry?
- Śpi, miał dzień pełen wrażeń - śmieje się Louis.
Wchodzę do salonu, trzy pary oczu obserwują każdy mój ruch.
- Co się stało? - pytam
- Harry i Lily są znowu parą i nie waż się w to wtrącać.
- Zamknij ryj Payne - krzyczę na Liam'a. Niall wstaje z kanapy i pręży się przede mną.
- Nie mów tak do niego, chyba zapominasz że jesteśmy teraz wszyscy na równi, nie jesteś już kapitanem, i nie zapominaj że dom był zrzutą od naszych starych, twój ojciec ma tylko pół procenta wkładu więcej od naszych rodziców - wyrzuca mi Niall. Wychodzę z domu nie mając wsparcia w nikim. Idę w kierunku centrum, gdy zdaje sobie sprawę że przez tą szmatę straciłem kolegów. Straciłem przez nią wszystko, moja matka już nie rozmawia ze mną tak jak kiedyś, siostry wciąż wypominają mi co zrobiłem a ojciec nie rozmawia ze mną wcale, tylko jak jest konieczność. Zawracam na pięcie i patrzę na budynek jakieś pięćset metrów ode mnie. Lily Black nadchodzę i przysięgam ci, że ta rozmowa nie będzie miła!

Cinderella |Z.M| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz